Przemysł nikotynowy kupi i zasponsoruje każde badanie / inwestując ogromne pieniądze/ aby zdyskredytować przemysł związany z e-papierosami. ( czyli jest w stanie niestety "przekupić" naukowców byle zabić konkurencję. Logika wskazuje że szkodliwość wynajdywana na siłę w e-papierosach nie jest w stanie przewyższyć szkodliwości zawartych w dymie papierosowym.
Dodano4 lata temu
Badania pokazują, że e-papierosy mogą być bardziej szkodliwe dla serca niż tradycyjne papierosy
8
odpowiedzi
2793
wejść
0
ocena
Niektóre składniki e-papierosów są znacznie bardziej szkodliwe niż inne. Substancje te, dopuszczone do użytku np. w przemyśle spożywczym, stają się toksyczne, kiedy są wdychane po podgrzaniu. E-papierosy są często przedstawiane jako zdrowsza alternatywa dla tradycyjnych papierosów. W Polsce liczba ich użytkowników wynosi ok. 1,5-1,7 miliona osób. W większości są to ludzie, którzy wcześniej raczyli się bardziej tradycyjnymi „dymkami”. Wielu z nich wierzy, że wybrali łagodniejszą opcję nałogu. Ale coraz więcej wskazuje na to, iż w tym przypadku pojęcie „mniejszej szkodliwości” jest złudne. Prowadzone od kilku lat badania coraz częściej dowodzą, że e-papierosy są niemal równie szkodliwe co tradycyjne. Od pewnego czasu w komentarzach naukowców pojawiają się również wątpliwości związane z domniemaną nieszkodliwością substancji aromatyzujących zawartych we wkładach do papierosów. Nie było pewne, czy podgrzewanie tych cieczy oraz wdychanie ich oparów jest tak bezpieczne, jak początkowo zakładano. Badanie tzw. e-liqudów (czyli wkładów do e-papierosów) wymagało stworzenia szybkiej i zestandaryzowanej metody testowania zawartych w nich substancji. Udało się to zespołowi dr Roberta Tarrana z University of North Carolina School of Medicine. Ich system zakłada wykorzystanie dużych plastikowych płytek z dziesiątkami wgłębień, których znajdują się komórki, poddawane działaniu rozmaitych substancji. Dr Tarran sprawdził, jak na komórki płuc oraz inne pochodzące z dróg oddechowych wpływa 148 różnych podgrzanych e-liqudów. Im większa była toksyczność danej substancji, tym wzrost tych komórek był bardziej zahamowany. Generalnie wszystkie zawierały glikol propylenowy (bezwonna, lekko słodkawa substancja z grupy alkoholi), glicerynę (oleista ciecz, również alkohol). Obydwa te produkty są uznawane za nieszkodliwie przy podaniu doustnym i powszechnie wykorzystywane w medycynie oraz kosmetyce. Jednak zwykle nie stosuje się ich tam w formie podgrzanej. Okazało się, że po podgrzaniu obydwie te substancje hamują rozwój komórek. E-liqudy to coś więcej niż glikol propylenowy i gliceryna. To także nikotyna (jej szkodliwe działanie nie budzi już raczej wątpliwości) oraz dziesiątki, jeśli nie setki rozmaitych substancji aromatyzujących. W chwili obecnej na rynku amerykańskim znanych jest 7 700 smaków wkładów do e-papierosów. Niektóre mają zresztą bardzo „smakowite” nazwy: „Kukurydziany cukierek”, „Czekoladowa krówka” czy „Jagodowy plusk” to tylko niektóre z nich. Przeprowadzone dodatkowo badanie składu tych płynów ujawniło, że zróżnicowanie ich składu jest przeogromne. I im więcej różnych związków zawierał dany e-liquid, tym większa była jego toksyczność. Szczegółowe testy ujawniły, że najbardziej toksyczne są dwa związki chemiczne: aldehyd cynamonowy oraz wanilina. Jest o tyle zaskakujące, że obydwa są szeroko stosowane w przemysłach: spożywczym i kosmetycznym. Okazuje się, że wdychanie ich po podgrzaniu ma zdecydowanie szkodliwe działanie. Warto też mieć na uwadze, że e-papierosy to produkt nowy, którego długotrwałych skutków (zarówno pozytywnych, jak i negatywnych) jeszcze nie znamy. Mało kto pamięta, że początkowo tradycyjnych papierosów nie kojarzono z jakimikolwiek następstwami chorobowymi...
W Polsce jest już ponad milion e-palaczy. Ich liczba szybko rośnie, bo elektroniczne papierosy nie śmierdzą, są tańsze od tradycyjnych i można je palić w miejscach publicznych. Wciąż budzą kontrowersje, bo ciągle są w niewielkim tylko stopniu przebadane. Papierosy elektroniczne zaczęły zdobywać popularność, gdy wprowadzono zakaz palenia tytoniu w miejscach publicznych. E-papieros nie emituje bowiem dymu, tylko aerozol. Papierosy elektroniczne stały się modne wśród licealistów, a nawet gimnazjalistów. Uczniowie mogą je bez problemu kupić, ponieważ prawo nie zakazuje sprzedaży e-papierosów osobom niepełnoletnim. Jest rodzajem inhalatora z nikotyną, który pojawił się stosunkowo niedawno, bo w 2004 roku. Palacze tytoniu początkowo podchodzili do niego nieufnie. Obecnie coraz więcej osób zastępuje klasyczne papierosy ich elektronicznym odpowiednikiem choćby ze względów ekonomicznych czy zdrowotnych. Niektóre korzyści wypływające z jego używania są oczywiste. Brak smrodu w pomieszczeniach, czyste firanki, świeży oddech, więcej pieniędzy w portfelu nie budzą wątpliwości. Natomiast mniejsza szkodliwość dla zdrowia e-papierosów czy też ich pomoc w rzuceniu palenia są już przedmiotem sporów. Brakuje rzetelnych badań na ich temat. Co do tego wszyscy lekarze są zgodni. Ale ich opinie na temat e-papierosów są rozbieżne. Część podchodzi do nich bardziej liberalnie, traktuje jako mniejsze zło. Jeśli ktoś nie potrafi rozstać się z nałogiem, lepiej, by palił papierosy elektroniczne niż tradycyjne. W dymie tytoniowym jest bowiem ponad 4000 związków chemicznych. Wiele z nich jest toksycznych lub rakotwórczych (nitrozoaminy, wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne, fenole, metale ciężkie). Naukowcy badający skład dymu tytoniowego wzięli pod lupę tylko niektóre grupy związków chemicznych – potencjalnie najgroźniejsze dla zdrowia. Zrozumiałe jest więc, że to właśnie one stały się przedmiotem badań nad aerozolem z e-papierosów, ale prace te trwają od niedawna i zajmują się nimi nieliczne ośrodki. W Polsce badania nad e-papierosami prowadzi prof. Andrzej Sobczak, kierownik Zakładu Chemii Ogólnej i Nieorganicznej Wydziału Farmaceutycznego Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. Bada skład zarówno płynów nikotynowych, jak i aerozolu trafiającego do płuc palacza. Dotychczasowe wyniki jego prac pozwalają stwierdzić, że większości toksycznych i rakotwórczych związków chemicznych znajdujących się w dymie papierosowym nie ma w parach e-papierosa. Pozostałe zaś występują w śladowych ilościach, np. rakotwórczych nitrozoamin jest ok. 600 razy mniej niż w dymie papierosowym. Wyniki badań przeprowadzonych przez innych naukowców wykazały, że e-papierosy nie wpływają na zmianę ciśnienia tętniczego, pulsu, morfologii krwi. Stąd można wnioskować, że ryzyko chorób nowotworowych, a także układu oddechowego i krążenia jest mniejsze u użytkowników elektronicznych papierosów. Na ile mniejsze, tego nie wiemy, bo brak długofalowych badań klinicznych. Spostrzeżenia samych palaczy sugerują, że gdy zastąpi się nimi tradycyjne papierosy, poprawia się wydolność fizyczna i umysłowa, zmniejsza kaszel, podrażnienie gardła. Jaki jednak wpływ na zdrowie wywierają w dłuższej perspektywie, trudno to obecnie określić. Z całą pewnością są szkodliwe, ponieważ zawierają nikotynę. Poza tym nie wiemy, jak działają na organizm człowieka substancje pomocnicze: gliceryna i glikol propylenowy. Stykamy się z nimi na co dzień. Znajdują się w kosmetykach, lekach, żywności. Udowodniono, że są nieszkodliwe, ale czy takie pozostają po podgrzaniu do ok. 200°C i przy zwiększonym dopływie powietrza, co przyspiesza proces ich utleniania? Poza tym nawet niewielkie dawki substancji rakotwórczych, w szczególności podawanych przewlekle przez lata, mogą uruchomić mutacje genetyczną komórki, czyli zainicjować proces nowotworowy. Ustawa o zakazie palenia w miejscach publicznych, która weszła w życie 15 listopada 2011 roku, miała na celu ochronę niepalących przed biernym paleniem. Przyczynia się ono bowiem do wielu schorzeń, np. do miażdżycy. Przy zaciąganiu się tradycyjnym papierosem powstają dwa strumienie dymu tytoniowego: główny, trafiający do płuc palacza, i boczny, emitowany w czasie, gdy palacz się nie zaciąga. A ten boczny strumień może zawierać więcej niektórych substancji toksycznych niż główny. A jak jest w przypadku e-papierosów, które można palić prawie wszędzie? Nie ma bocznego dymu, a właściwie aerozolu. W wydychanym przez palacza powietrzu jak na razie stwierdzono tylko obecność nikotyny. Ile jej jest? I tu też istnieją rozbieżności. Według badań przeprowadzonych przez prof. Sobczaka jest jej 10 razy mniej w porównaniu z papierosami tradycyjnymi. Natomiast prace greckich badaczy wykazują, że jest jej tyle samo. Kto ma rację? Czas pokaże. Na wszelki jednak wypadek lepiej nie sięgać po e-papierosa przy dzieciach, bo wpływu jego biernego palenia na zdrowie nie można z czystym sumieniem wykluczyć.
Sporym problemem jest właśnie to, że wiele młodych osób sięga po te papierosy. Powodem tego są zapewne te czynniki, o których Pani wspomniała. Wydaje mi się, że najważniejszym z nich jest to, że w wielu miejscach są one sprzedawane młodym osobom. Z pewnością dużą zaletą takich papierosów jest to, że w wytwarzanym przez nie dymie nie ma substancji smolistych, które przyczyniają się do rozwoju chociażby raka płuc. Początkowo wydawało się, że takie papierosy mają niewielki wpływ na nasze zdrowie. Jednak potrzeba pewnego czasu aby można było przeprowadzić długoterminowe badania odnośnie wpływu różnych substancji na zdrowie. Podobna sytuacja ma miejsce w przypadku elektronicznych papierosów. Dopiero po pewnym czasie od ich wprowadzenia, zaczęły pojawiać się wyniki badań dotyczące wpływu zawartych w e-papierosach związków na nasze zdrowie. Niestety nie są one zbyt optymistyczne i powinny skłonić osoby palące te papierosy do zaprzestania, oraz przestrzec osoby, które tego nie robiły aby nie rozpoczynały tego nałogu.
Szacuje się, że w Europie jest już około 30 mln użytkowników e-papierosów (w tej liczbie są osoby, które używają bądź używały e-papierosów), z których część używa ich przez co najmniej pięć lat. Nie zauważono u nich niepokojących objawów ze strony układu oddechowego. Dyrektywa tytoniowa traktuje e-papierosy jako wyroby tytoniowe. Wyłamała się z tego Wielka Brytania, w której będą one traktowane jako wyroby medyczne – inna forma inhalatora nikotyny. Najprawdopodobniej będzie je można kupić tylko w aptekach. E-papierosy to w zasadzie nie są papierosy, ta nazwa de facto stygmatyzuje ten wyrób, bo jeśli w nazwie jest „papieros”, to znaczy, że wyrób jest tak szkodliwy jak papieros. To nie jest papieros, raczej urządzenie dostarczające nikotynę, bardziej przypomina pod względem działania inhalator nikotyny niż zwykły papieros. W przypadku e-papierosa nie ma procesu spalania, nie można więc mówić o paleniu. Nikotyna nie jest rakotwórcza, tak więc na pewno pozytywne jest przejście z papierosów na elektroniczne. Dzięki temu zmniejsza się ryzyko zachorowania na raka, m.in. płuc, krtani. Jednak chociaż nikotyna nie jest inicjatorem procesu nowotworzenia, to jest jego promotorem. Oznacza to, że jeśli ktoś palił papierosy, ma już nowotwór i przechodzi na e-papierosy, to proces nowotworzenia będzie wspomagany przez nikotynę. Patrząc na skład, który dostaje się do płuc użytkownika, można powiedzieć, że na pewno wdycha on większe ilości „nośników” – gliceryny i glikolu propylowego – niż w przypadku zwykłych papierosów. Gliceryna jest popularnym składnikiem wielu kremów i maści kosmetycznych. Glikol propylenowy znajduje się w składzie niektórych leków wziewnych, np. stosowanych w astmie. Sztuczna mgła podczas przedstawień teatralnych – to jest glikol propylenowy. Na lotniskach spryskuje się glikolem samoloty zimą, strażacy przeprowadzają ćwiczenia w stanie zadymienia właśnie glikolem propylenowym. Problem polega na tym, że w takich przypadkach narażenie na glikol jest sporadyczne. Obecnie na świecie toczą się badania nad tym, jak chroniczne wdychanie glikolu propylowego i gliceryny może po kilku latach wpłynąć na stan płuc. Dziś tego jeszcze nie wiadomo. Nie ma badań, jaka dawka wdychanego glikolu mogłaby być toksyczna. Nie jestem pulmonologiem, jednak wydaje się, że przewlekłe, wieloletnie wdychanie tych substancji potencjalnie może być szkodliwe. Powinno się zalecać maksymalne kilkumiesięczne używanie tych urządzeń. Są jednak dowody na to, że roczne używanie e-papierosów nie zmienia stanu płuc. Przeprowadzano takie badania we Włoszech. Oprócz gliceryny i glikolu propylowego w składzie są jeszcze substancje smakowe, zwykle używane w przemyśle spożywczym. Bez nich nikt po e-papierosy by nie sięgał, bo to nie byłaby żadna przyjemność. Żeby wytworzyć aerozol, płyny nikotynowe zawierające substancje smakowe muszą być podgrzane do temperatury około 250-300°C. W tych warunkach zachodzą reakcje chemiczne. W wyniku przemian w wysokiej temperaturze glikolu propylenowego i gliceryny powstają tzw. związki karbonylowe, głównie aldehydy: formaldehyd, acetaldehyd, czyli aldehyd octowy – te związki mają właściwości drażniące i rakotwórcze. Substancje zapachowo-smakowe mogą ich ilość jeszcze zwiększać. Na pewno nie są obojętne dla płuc, chociaż z pewnością dawka, jaką pochłania użytkownik e-papierosa, jest wielokrotnie mniejsza niż dawka tych samych związków wydobywająca się z papierosa konwencjonalnego. Są substancje smakowe, dodawane do liquidów, które zawierają więcej tych szkodliwych związków. W bieżącym roku przedstawialiśmy na konferencji w USA pracę, w której wykazaliśmy, że smak wiśniowy charakteryzuje się znaczną ilością benzaldehydu. To związek stosowany w wielu środkach spożywczych, jednak w formie wziewnej wywołuje podrażnienia, a więc także uszkodzenia tkanki płucnej. Płuca mogą odczuć negatywne skutki po użyciu e-papierosów, natomiast są one zdecydowanie mniejsze niż w przypadku zwykłych papierosów. Przebadaliśmy – w formie ankietowej – kilkaset osób, które przestawiły się z palenia papierosów na e-papierosy. Mówiły, że zdecydowanie lepiej im się oddycha, mają większą wydolność płuc, odczuwają poprawę ze strony układu oddechowego. Jeśli ktoś będzie używał tych urządzeń przez kilka tygodni czy miesięcy, nic mu się raczej nie stanie. Gdyby wszyscy palacze przestawili się na e-papierosy, skorzystałoby na tym 99,99 proc. z nich (oczywiście może dojść do reakcji alergicznych u osób uczulonych). Zawsze powtarzam, żeby porównywać e-papierosy do zwykłych papierosów, a nie do czystego powietrza. Bo w porównaniu z czystym powietrzem, na pewno są szkodliwe. Nie mówmy więc o bezpieczeństwie, tylko o szkodliwości. E-papierosy wprowadził na rynek chiński aptekarz, pomysł podchwyciły małe, domowe firmy. Są one teraz wykupowane przez przemysł tytoniowy, ponieważ przewiduje się, że rynek papierosów elektronicznych będzie coraz większy kosztem spadku sprzedaży zwykłych papierosów...
Elektroniczne papierosy pojawiły się na naszym rynku już jakiś czas temu. Mówiło się, że miały być alternatywną dla tych tradycyjnych, a także ułatwiać w rzucaniu palenia. Jak się jednak okazuje badania, które są obecnie przeprowadzane bardzo licznie pod kątem wpływu e-papierosów na nasze zdrowie pokazuję, że wcale nie są one taki bezpieczne. Niestety wiele osób zdążyło się już uzależnić od tego typu papierosów. Problemem jest to, że bardzo dużo młodych chętnie po nie sięga. Są one dużo łatwiej dostępne niż zwykłe papierosy. Innym argumentem, dzięki któremu są wybierane przez młode osoby jest to, że nie mają tak intensywnego zapachu jak tradycyjne papierosy. Dzięki temu mogą być palone w wielu różnych miejscach przez co chociażby nauczyciele oraz rodzice nie są w stanie ich wyczuć. Wydaje mi się, że konieczne są różnego rodzaju akcje profilaktyczne przeprowadzane już nawet w szkołach podstawowych ponieważ coraz młodsze osoby zaczynają palić e-papierosy. Być może różnego rodzaju kampanie, które były stosowane w przypadku dopalaczy okazałyby się skuteczne. Trzeba podjąć wszelkich działań, które pozwoliłyby poprawić tę sytuację.
To dobra wiadomość, że świadomość społeczeństwa odnośnie e-papierosów diametralnie rośnie. Podczas korzystania z e-papierosa nie zachodzi proces spalania tytoniu. Aerozol inhalowany przez użytkownika powstaje w procesie odparowywania liquidu. Pod względem fizycznym jest on zawiesiną, w której cząstki stałe są rozproszone w fazie gazowej. Błędnie bywa nazywany parą – termin ten odnosi się do substancji w gazowym stanie skupienia. Liquid zawiera nikotynę oraz substancje nadające smak i zapach. Funkcję rozpuszczalnika pełni glicerol i/lub glikol propylenowy. Oferta dostępnych na rynku liquidów jest bardzo bogata. Producenci proponują roztwory o różnej zawartości nikotyny i w różnych wersjach smakowych. Na liście utworzonej w 2012 roku przez Food and Drug Administration znajdują się 93 związki szkodliwe lub potencjalnie szkodliwe dla palaczy, wchodzące w skład dymu tytoniowego i tytoniu. Są to kancerogeny – substancje działające toksycznie na układ sercowo-naczyniowy, rozrodczy, negatywnie wpływające na rozwój oraz wykazujące właściwości uzależniające. Spośród nich w aerozolu generowanym z większości liquidów występuje pięć substancji: aldehyd octowy, aceton, akroleina, formaldehyd i nikotyna. Według klasyfikacji International Agency for Research on Cancer formaldehyd jest ludzkim kancerogenem (grupa 1), natomiast aldehyd octowy ma działanie możliwie rakotwórcze na człowieka (grupa 2B). Warto zaznaczyć, że ilości tych związków są wielokrotnie mniejsze niż w dymie papierosowym. Substancje bazowe liquidu (glicerol, glikol propylenowy) również są inhalowane przez użytkownika. Są one jednak nietoksyczne. Z kolei zawarta w liquidzie nikotyna działa zarówno uzależniająco, jak i toksycznie. Aerozol z e-papierosów nie zawiera przede wszystkim wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych oraz metali ciężkich (ołowiu, kadmu), działających silnie rakotwórczo. Obecność pozostałych związków wynika z uwalniania się ich po podgrzaniu roztworu oraz zastosowania substancji odpowiedzialnych za smak i zapach, a także z możliwych zanieczyszczeń składników użytych do produkcji. Istnieje coraz więcej dowodów na temat możliwych zagrożeń dla zdrowia ze strony elektronicznych papierosów. W doniesieniach naukowych zwrócono uwagę na działanie ogólnoustrojowe. E-palenie może powodować nudności, wymioty, bóle i zawroty głowy, bezsenność, zadławienia, oparzenia, podrażnienia górnych dróg oddechowych, suchy kaszel, suchość spojówek oczu i błon śluzowych, zapalenie dziąseł, ból w klatce piersiowej, pieczenie w żołądku, uwalnianie cytokin i mediatorów prozapalnych, alergiczne zapalenie dróg oddechowych, zmiany ekspresji genów w oskrzelach oraz zwiększenie ryzyka raka płuc, zmiany neuroplastyczne w mózgu. Odnotowano także przypadki spontanicznej eksplozji e-papierosa zakończone ciężkim oparzeniem skóry bądź złamaniami zębów. Z drugiej strony wykazano, że liquid lub otrzymane aerozole nie wykazują żadnych znaczących skutków toksycznych w czterech powszechnie stosowanych systemach do badań in vitro, w których konwencjonalne preparaty dymu papierosowego przy porównywalnej ekspozycji są znacznie bardziej cytotoksyczne i w większym stopniu wpływają na mutacje genowe. Nowotwory są drugą najczęstszą przyczyną przedwczesnych zgonów na świecie. Wyniki badań in vitro przeprowadzonych przez naukowców z Veterans Affairs San Diego Healthcare System pokazują, że e-papierosy przyspieszają śmierć komórek i mogą przyczynić się do nowotworów oraz chorób płuc. Naukowcy testowali dwa popularne produkty i wykazali, że e-papierosy uszkadzają komórki w sposób, który może prowadzić do rozwoju raka. Uszkodzenia występowały nawet w przypadkach produktów wolnych od nikotyny. Ludzkie komórki umieszczone na szalkach Petriego zostały poddane działaniu ekstraktu aerozolu z e-papierosów. W komórkach tych częściej stwierdzano pęknięcia nici DNA i ich śmierć w porównaniu z komórkami bez wpływu e-papierosów. Wersja z nikotyną powodowała większe szkody, ale również e-papierosy jej pozbawione wywoływały zmiany w komórkach. Wynika z tego, że nie tylko nikotyna, ale też inne substancje zawarte w aerozolu uszkadzają komórki. Są to m.in. formaldehyd oraz diacetyl – środek smakowo-zapachowy, który jest związany z chorobami płuc. W innym badaniu wykazano, że glicerol i glikol propylenowy, najczęstsze rozpuszczalniki nikotyny stosowane w e-papierosach, w wysokich temperaturach ulegają rozkładowi do związków karbonylowych, w tym rakotwórczych formaldehydu i aldehydu octowego. Najwyższe stężenia zaobserwowano w przypadku glikolu propylenowego. Zawartość związków karbonylowych zależy od napięcia wyjściowego akumulatora e-papierosa i jest większa w przypadku wyższego napięcia (badano 3,2 V i 4,8 V). Stężenie formaldehydu w aerozolu z urządzeń o wysokim napięciu akumulatora mieściło się w zakresie stężenia występującego w dymie tytoniowym. Nie zidentyfikowano jeszcze wszystkich substancji o potencjalnym działaniu kancerogennym. Konieczne są dalsze badania, aby lepiej zrozumieć rzeczywiste długoterminowe skutki zdrowotne u ludzi wynikające ze stosowania e-papierosów. Ekspozycja na aerozol e-papierosów skutkuje wymierną reakcją oksydacyjną i zapalną w komórkach oraz tkankach płuc. Komórki ludzkiego nabłonka oddechowego zwiększyły wydzielanie cytokin prozapalnych, takich jak IL-6 i IL-8. Dostrzeżono zmiany morfologiczne w ludzkich fibroblastach. Wśród myszy narażonych na aerozole wytwarzane z popularnych e-papierosów zaobserwowano wzrost stężenia prozapalnych cytokin i zmniejszenie zawartości glutationu w płucach, co ma podstawowe znaczenie w utrzymaniu równowagi komórkowej redoks. Chociaż śmiertelność z powodu chorób sercowo-naczyniowych zmniejsza się w Polsce od ponad 20 lat, stanowią one ciągle wiodącą przyczynę zgonów. Wśród składników aerozolu największe zainteresowanie w odniesieniu do chorób sercowo-naczyniowych dotyczy nikotyny, związków karbonylowych i cząstek stałych. Nikotyna nasila uwalnianie katecholamin, co powoduje efekty hemodynamiczne, wpływa negatywnie na lipidy oraz wywołuje dysfunkcję śródbłonka i insulinooporność. In vitro i w modelach zwierzęcych hamuje apoptozę oraz nasila angiogenezę, co wywołuje obawy o przyspieszanie miażdżycy. Degradacja termiczna glikolu propylenowego może generować tlenek propylenu, sklasyfikowany jako kancerogen 2B. Ogrzewanie glicerolu prowadzi do tworzenia akroleiny – czynnika drażniącego i utleniającego, który przyczynia się do powstawania niepożądanych efektów sercowo-naczyniowych również w przypadku tradycyjnych papierosów. Cząstki takie jak te generowane przez e-papierosy mogą dotrzeć w głąb płuc i potencjalnie przenikać do krążenia ogólnego. Nie wiadomo, czy wykazują toksyczność podobną do cząstek zawartych w powietrzu lub dymu konwencjonalnych papierosów. Różne potencjalnie szkodliwe substancje wdychane lub wydzielone w wydychanym powietrzu zwiększają ryzyko wystąpienia zaburzeń rytmu serca i nadciśnienia tętniczego. Skutkują one wystąpieniem zdarzeń sercowo-naczyniowych wśród niektórych użytkowników. Działania niekorzystne nasila zwiększenie oporu przepływu oddechowego. Wzrasta liczba wezwań do ośrodków toksykologicznych z powodu zatrucia liquidem z e-papierosów. Łagodne zatrucie objawia się tachykardią, drżeniem, bólem w klatce piersiowej i nadciśnieniem. Poważniejsze objawy to bradykardia, niedociśnienie, nudności, porażenie układu oddechowego, migotanie przedsionków i duszność. Dokładny związek przyczynowy między tymi objawami a e-papierosami nie jest dobrze udokumentowany. Rozpowszechnienie problemów emocjonalnych wśród młodzieży (średnia wieku 14 lat) używającej e-papierosów występuje także u palących tradycyjne papierosy i niepalących. Użytkownicy e-papierosów częściej niż niepalący zgłaszali depresję, lęk napadowy i zmniejszenie radości życiowej (anhedonię). Rzadziej niż konwencjonalni palacze cierpieli na lęk uogólniony, napady paniki, fobię społeczną, depresję, zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne, gorzej tolerowali niepokój. Stosowanie ENDS przez młodzież wiązało się z ogólnym rozpoczęciem palenia papierosów. Związek ten był silniejszy wśród młodszych nastolatków. Palenie papierosów przez kobiety ciężarne bądź w ich otoczeniu jest dość powszechne. Wewnątrzmaciczna ekspozycja na nikotynę w modelach zwierzęcych wiąże się z niepożądanymi skutkami dla płuc, układu sercowo-naczyniowego i mózgu potomstwa. Żadna ilość nikotyny nie jest bezpieczna w ciąży. Narażenie mysich noworodków przez pierwsze 10 dni życia na emisję e-papierosów powodowało zmniejszenie przyrostu masy ciała, zmniejszenie proliferacji komórek pęcherzykowych oraz upośledzenie rozwoju płuc. Odnotowano zwiększone stężenie kotyniny w osoczu. W badaniu na szczurach wykazano, że ekspozycja na nikotynę wywołuje zaburzenia uczenia się i deficyty pamięci zarówno w okresie prenatalnym, jak i poporodowym, a potencjalny mechanizm może różnić się ze względu na odmienne zaburzenie plastyczności synaptycznej. Bierne palenie pozostaje globalnym problemem zdrowotnym pomimo wprowadzenia w wielu krajach kompleksowych przepisów antynikotynowych. Szacuje się, że bierne palenie powoduje na całym świecie ponad 600 tysięcy zgonów rocznie. Ponieważ popularność e-papierosów wzrasta, należy dokładniej zbadać stężenia nikotyny i innych toksyn podczas biernego narażenia na e-papierosy. Pomiędzy zaciągnięciami nie generuje się żaden boczny strumień, lecz część głównego strumienia jest wydychana przez palacza na zewnątrz. Czogala i wsp. wygenerowali aerozol z e-papierosów trzech różnych marek i zmierzyli stężenia zawartych w nim substancji. Okazało się, że e-papierosy są źródłem biernego narażenia na nikotynę osób niepalących, szczególnie w pomieszczeniach zamkniętych, ale nie są istotnym źródłem substancji toksycznych pochodzących ze spalania tytoniu, m.in. tlenku węgla czy lotnych związków organicznych. Średnie stężenie nikotyny w wyniku palenia e-papierosów było blisko 10-krotnie niższe niż w przypadku palenia równoważnej ilości tradycyjnych papierosów. W innej pracy porównano stężenia substancji, na które narażone są osoby przebywające w otoczeniu palaczy konwencjonalnych papierosów i e-papierosów. W przypadku tradycyjnych papierosów stwierdzono obecność 20 związków wydychanych przez palaczy, w przypadku e-papierosów tylko 6, i to w wielokrotnie mniejszych stężeniach. Były to 2-butanon, kwas octowy, aceton, izopren, formaldehyd, aldehyd octowy, z czego stosunkowo duże stężenie kwasu octowego i acetonu może być związane z metabolizmem zachodzącym w organizmie palacza. Ponadto w otoczeniu użytkowników e-papierosów nie wykryto glikolu propylenowego, substancji bazowej liquidu, gdyż podczas generowania aerozolu ulega on rozkładowi do aldehydu octowego i acetonu. Według raportu World Health Organization z 2015 roku codziennie pali tytoń 22% Polaków w wieku powyżej 15 lat (27% mężczyzn i 18% kobiet). Bullen i wsp. przeprowadzili badanie na 40 dorosłych palących 10 i więcej papierosów dziennie. Porównywano chęć zapalenia papierosa po całonocnej abstynencji od tytoniu u osób mogących używać inhalatora nikotyny, e-papierosa z nikotyną oraz e-papierosa bez nikotyny. Osoby były przydzielone losowo do grup. E-papieros z nikotyną zmniejszał chęć zapalenia papierosa w porównaniu z placebo. Nie zaobserwowano różnicy pod tym względem pomiędzy e-papierosem z nikotyną a inhalatorem, jednak e-papierosy były przyjemniejsze w obsłudze niż inhalatory i powodowały mniejsze podrażnienie jamy ustnej i gardła. Porównywano również skuteczność e-papierosów i plastrów nikotynowych – 657 palaczy było przydzielonych losowo do grup: e-papierosy z nikotyną, e-papierosy bez nikotyny i plastry nikotynowe. Głównym punktem końcowym było biochemiczne zweryfikowanie ciągłej abstynencji po 6 miesiącach (pomiar ilości tlenku węgla w wydychanym powietrzu). E-papierosy, zarówno z nikotyną, jak i bez, były umiarkowanie skuteczne jako pomoc w rzuceniu palenia i w podobnym stopniu pozwalały zachować abstynencję jak plastry nikotynowe. Z powodu niepewności co do miejsca e-papierosów jako pomocy w rzuceniu palenia tytoniu badacze zasugerowali potrzebę dalszych badań, aby jasno określić ogólne korzyści i szkody e-papierosów w tym aspekcie, zarówno na poziomie indywidualnym, jak i populacyjnym. W innym badaniu oceniono, że szansa na rzucenie palenia papierosów była o 28% niższa u osób używających e-papierosów w porównaniu z tymi, które ich nie stosowały. Ósmego września 2016 roku weszła w życie ustawa z 22 lipca 2016 roku o zmianie ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych. Została ona dostosowana do dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2014/40/UE z dnia 3 kwietnia 2014 roku. Regulacje prawne dotyczące e-papierosów przypominają teraz te odnoszące się do tradycyjnych wyrobów tytoniowych. Wprowadzony został zakaz sprzedaży tych urządzeń, jak również pojemników zawierających nikotynę, służących do ich napełniania, osobom niepełnoletnim. Odpowiednia informacja musi zostać umieszczona w punkcie sprzedaży w widocznym miejscu. Ponadto w celu ochrony zdrowia osób niepalących zakazano korzystania z e-papierosów w miejscach publicznych. Niedozwolone jest także ich reklamowanie oraz sponsorowanie przez producentów i importerów różnego rodzaju wydarzeń społecznych. Nie można kupować oraz prowadzić detalicznej sprzedaży e-papierosów oraz liquidów przez internet, w kraju i za granicą. W projekcie określono też wymagania techniczne, jakie muszą spełniać te produkty. Zaopatrzone zostały w zabezpieczenia chroniące przed dziećmi oraz ograniczające ryzyko przeciekania płynu. Maksymalna objętość pojemnika do powtórnego napełniania nie może przekroczyć 10 ml, a pojemnika bądź e-papierosa jednorazowego użytku – 2 ml. Stężenie nikotyny w liquidzie nie powinno być większe niż 20 mg/ml. Zgodnie z nowymi przepisami na opakowaniach wyszczególniony ma być skład oraz zawartość nikotyny. Producent jest również zobowiązany do umieszczenia na nich odpowiedniego ostrzeżenia zdrowotnego oraz dołączenia do produktu ulotki informującej m.in. o jego właściwościach uzależniających, zasadach użytkowania, przeciwwskazaniach, możliwych negatywnych skutkach stosowania. Obostrzenia prawne obejmują także klasyczne wyroby tytoniowe. Na ich opakowaniach znajdziemy ostrzeżenia zdrowotne, zarówno graficzne, jak i tekstowe. Tradycyjne wyroby tytoniowe zostały obarczone dodatkowym zakazem – zabronione jest sprzedawanie papierosów oraz tytoniu do samodzielnego skręcania zawierających dodatki smakowe. Wyjątek stanowią papierosy o smaku mentolowym, które zakazem sprzedaży zostaną objęte dopiero w 2020 roku. Ponadto niedozwolone jest stosowanie dodatków mogących zwiększać atrakcyjność papierosów dla konsumenta i wprowadzających go w błąd, m.in. barwników, witamin, tauryny, kofeiny i substancji wspomagających wchłanianie nikotyny. W niniejszej pracy zostały przedstawione najważniejsze aspekty nadchodzących zmian w aktualnie obowiązującym prawie. ( badania pochodzą z : Peadiatric&Family Medicine - Zygmunt Zdrojewicz i wsp. )
Aktualnie pojawia się coraz więcej danych, które wskazują na potencjalną szkodliwość również e-papierosów. By na poziomie populacyjnym doświadczyć rakotwórczego działania danego czynnika, trzeba być eksponowanym na niego przez wiele, nawet 25 lat, a papierosy elektroniczne nie są jeszcze tak długo na polskim rynku. W związku z tym nie jesteśmy w stanie jeszcze obserwować konsekwencji zdrowotnych u użytkowników e-papierosów, np. w postaci nowotworów. Elektroniczne papierosy z całą pewnością uzależniają, ponieważ nikotyna ma znaczny potencjał uzależniający. Jeśli więc ktoś chce rzucać palenie z pomocą elektronicznych papierosów, to lepiej zastosować farmakoterapię, która jest przebadana, skuteczna i bezpieczna. Z punktu widzenia zdrowia publicznego, e-papierosy stanowią spore zagrożenie, szczególnie dla młodzieży, wśród której zyskują na popularności. Młode osoby, słysząc, że e-papierosy są zdrowsze, chętnie po nie sięgają, bo są zdania, że to lepsza alternatywa. Jednak elektroniczny papieros to zawsze pierwszy krok do tego, żeby z czasem zacząć stosować tradycyjne papierosy. Paląc e-papierosy, istnieje ryzyko uzależnienia się od nikotyny i szukania potem różnych form dostarczania tej substancji. To prawie zawsze kończy się przejściem na tradycyjne papierosy. Negatywne skutki palenia konwencjonalnych papierosów są powszechnie znane, ponieważ były analizowane i badane przez wiele lat. Powszechnie znany jest ich wpływ na odporność organizmu, a w jamie ustnej — na przebieg stanów zapalnych przyzębia oraz predysponowania do zmian przednowotworowych i nowotworowych. Jednocześnie w związku z niezbyt długim czasem obserwacji powstała niewielka liczba badań na temat wpływu e-papierosów na zdrowie jamy ustnej. Wykazano, że w próbkach substancji ciekłych oraz par wdychanych przez użytkowników e-papierosów znajdują się liczne szkodliwe związki chemiczne, w tym o potencjale nowotworowym, które są podobne do tych występujących w tradycyjnych papierosach. Pomimo często niższego stężenia tych substancji w elektronicznych papierosach, nie są one bezpieczne lub obojętne dla zdrowia i stanowią potencjalny czynnik karcynogenny. Ponadto nawet w cieczach oznaczonych jako niezwierające nikotyny, wykrywane są jej niewielkie stężenia. W jamie ustnej obserwuje się wiele zmian bezpośrednio zależnych od długotrwałego palenia elektronicznych papierosów. Pierwszym problemem, który jest często w pierwszej kolejności zauważany przez pacjentów są przebarwienia na powierzchni szkliwa. Stanowi to głównie problem estetyczny, ale również przyczyniają się do zwiększonej retencji biofilmu bateryjnego. Jeśli nie jest on systematyczny i precyzyjnie usuwany, tworzy ryzyko zapalenia dziąseł i przyzębia. Użytkowanie elektronicznych papierosów przez trzy miesiące wpływa na powstanie niewielkich, ale widocznych przebarwień na powierzchni zębów. Wielu badaczy skupia obecnie uwagę na zagadnieniu wpływu e-papierosów na rozpoczęcie i przebieg procesu próchnicowego. Dostrzeżono, że regularne palenie e-papierosów sprzyjało zwiększeniu liczebności bakterii Streptococcus mutans, które należą do głównych czynników biorących udział w rozwoju próchnicy. Dodatkowo zauważono, że stosowanie elektronicznych papierosów sprzyjało tworzeniu i retencji biofilmu bakteryjnego. W przeprowadzonych dotychczas badaniach odnotowano również wpływ e-papierosów na przebieg choroby przyzębia. Zwrócono uwagę na bardziej nasilone objawy choroby przyzębia, które były wyrażone przez zwiększoną głębokość kieszonek przyzębnych w porównaniu z osobami, które nie paliły.W najnowszym raporcie Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) informuje, że w Polsce papierosy pali 23,7 procent społeczeństwa powyżej 15. roku życia. Na świecie, spośród 8 milionów zgonów rocznie przypisywanych paleniu papierosów, aż 1,9 miliona notowanych jest wskutek chorób serca u palaczy. Mechanizmy, za sprawą których palenie papierosów przyspiesza rozwój chorób układu sercowo-naczyniowego, w tym miażdżycę czy ostre zdarzenia wieńcowe są złożone. Istotną rolę odgrywają w nich toksyny i karcynogeny obecne w dymie papierosowym, np. akroleina, butadien, metale (np. kadm), wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne, cząstki stałe dymu papierosowego czy tlenek węgla, które palacze wdychają do płuc. Dym papierosowy zwiększa nawet o 40 procent ryzyko śmierci z powodu chorób układu krążenia, np. zawału mięśnia sercowego czy innych zdarzeń wieńcowych, w tym dławicy piersiowej. Osoby palące, w porównaniu z niepalącymi, są nawet dwukrotnie bardziej narażone na ryzyko wystąpienia udaru mózgu i aż 4-krotnie bardziej na wystąpienie chorób serca, np. choroby niedokrwiennej. Najskuteczniejszą metodą na zredukowanie ryzyka rozwoju chorób sercowo-naczyniowych jest z pewnością całkowite zaprzestanie palenia papierosów. Światowa Organizacja Zdrowia podaje, że u tych palaczy, którzy zaprzestali palenia papierosów, ryzyko wystąpienia chorób serca zmniejsza się o połowę już w rok od zapalenia ostatniego papierosa. Polska obok Węgier i Rumunii jest krajem, gdzie najmniej osób w Unii Europejskiej deklaruje rzucenie palenia papierosów. To ogromne wyzwanie dla zdrowia publicznego. Największy problem z tym nałogiem mają kraje ubogie o niższym poziomie wykształcenia. Polska w niewystarczający sposób radzi sobie z uzależnieniem od palenia papierosów, które Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) od lat określa mianem „epidemii”. W naszym kraju z powodu palenia notuje się około 80 tysięcy zgonów każdego roku. Według Eurobarometru Komisji Europejskiej zaledwie 12% palaczy w Polsce zadeklarowało rzucenie nałogu. To jeden z trzech najniższych wskaźników w Unii Europejskiej. W naszym kraju funkcjonują 3 specjalistyczne poradnie rzucania palenia. Z ich usług korzysta rocznie około 800 pacjentów.Aby walczyć z problemem papierosów może warto by było skorzystać z modelu Nowej Zelandii, która postawiła sobie za cel wychowanie pokolenia wolnego od dymu papierosowego. Wspomniany kraj chce stać się krajem wolnym od papierosów oraz innych wyrobów tytoniowych do palenia. Do 2025 roku odsetek palaczy w tym kraju ma wynosić mniej niż 5%. Aktualnie sięga on 13%. Koncepcja, która nazwana jest harm reduction, czyli zmniejszania populacyjnej szkodliwości palenia tytoniu poprzez stosowanie mniej szkodliwych form podawania nikotyny u pacjentów opornych na farmakoterapię, jest akceptowaną metodologią również w innych krajach, m.in. w Stanach Zjednoczonych. W ostatnim czasie na rynku pojawiły się tzw. bezdymne produkty nikotynowe, które w zamyśle mają stanowić mniej szkodliwą alternatywę dla palaczy. Dostarczają one nikotynę, ale w inny od papierosów sposób: z pominięciem procesów spalania tytoniu i bez dymu. Pozwalają zaspokoić palaczowi głód nikotynowy, ale ponadto behawioralny aspektu nałogu, czyli pewien rytuał imitujący doznania sensoryczne związane z paleniem. Uważa się, że produkty tego typu mogą w jakimś stopniu ograniczyć ryzyko wystąpienia chorób sercowo-naczyniowych u czynnych palaczy tytoniu, ponieważ narażenie na toksyny i karcynogeny jest w nich niższe niż w dymie papierosowym. Jednak w najnowszym badaniu naukowcy przeanalizowali dane z dwóch dekad na temat palenia 800 000 ankietowanych w wieku powyżej 23 lat. Okazało się, że w latach 90. zaobserwowano tendencję spadkową nieudanych prób rzucenia palenia. Natomiast od 2020 roku nastąpił ich wzrost o prawie 6%. Według danych wskaźniki próby niepowodzeń rzucenia e-papierosów były dwukrotnie wyższe niż w przypadku tradycyjnych papierosów. Analizując dane dotyczące tylko dla e-papierosów, naukowcy stwierdzili, że 4,1 procent prób rzucenia palenia zakończyło się niepowodzeniem. Wyniki badania są niezwykle istotne ze względu na wzrost popularności tak zwanego wapowania. Jak wynika z analizy przeprowadzonej przez amerykańskich naukowców. Używanie e-papierosów zwiększa ryzyko pojawienia się stanu przedcukrzycowego.Od dawna wiadomo, że u osób palących tradycyjne wyroby tytoniowe zwiększa się ryzyko rozwoju cukrzycy typy 2 o 30-40 proc. w porównaniu z osobami niepalącymi. Dzieje się tak ponieważ nikotyna, która jest także zawarta w elektronicznych papierosach negatywnie oddziaływuje na insulinę. Nikotyna zmienia procesy chemiczne w komórkach organizmu, tak że nie reagują one na insulinę. Choroba ta zwiększa ryzyko chorób sercowo-naczyniowych, takich jak miażdżyca, udar mózgu i choroby naczyń obwodowych. Jednoznacznie wykazano, że tradycyjne papierosy przyczyniają się do rozwoju nowotworów.
Dodaj odpowiedź
Aby dodać odpowiedź musisz się
zalogować