Dodano1 rok temu

Gorzów Wlkp.: ponad 100 operacji robota da Vinci

6
odpowiedzi
395
wejść
0
ocena
Odpowiedzi [ 6 ]
10
Dodano 1 rok temu
Robot da Vinci staje się coraz popularniejszy w naszym kraju i coraz więcej ośrodków decyduje się z niego korzystać. Moim zdaniem jest to bardzo dobre posunięcie ponieważ dzięki temu, jakoś przeprowadzanych operacji będzie znacznie wzrastać. Lekarze bardzo chwalą sobie pracę z wykorzystaniem tego typu aparatury ponieważ pozwalają na przeprowadzanie precyzyjnych operacji w stosunkowo krótszym czasie. Jak czytamy w artykule Robot da Vinci znajduje zastosowanie w licznych dziedzinach medycyny. Wydaje mi się, że wraz z upływem czasu robot ten będzie wykorzystywany przy większej ilości zabiegów, co z pewnością jest dobrą informacją zarówno dla specjalistów jak i pacjentów.
00
Dodano 1 rok temu
Fundusze unijne pozwoliły na ogromny rozwój medycyny w naszym kraju. Dzięki nim możliwe było wyremontowania ogromnej ilości placówek medycznych, poprzez zakup specjalistycznego sprzętu oraz odnowieniu oddziałów, na których w znacznym stopniu podniesiono jakość leczenia. Bardzo dobrze, że coraz częściej środki finansowe te są przeznaczane w odpowiedni sposób, na czym korzystają przede wszystkim pacjenci. Rozwój robotyki uważam za odpowiedni kierunek, ponieważ doniesienia z licznych ośrodków nie tylko w naszym kraju, ale także za granicą pokazują, że efekty tego typu zabiegów przynoszą bardzo dobre efekty.
20
Dodano 1 rok temu
Super, że w Polsce mamy szansę wykorzystać najnowsze technologie pomagające lekarzom ratować zdrowie i życie ludzi. Robot da Vinci to urządzenie chirurgiczne, które znaczenie ułatwia lekarzom wykonywanie operacji. Robot da Vinci umożliwia bowiem precyzyjne wykonanie skomplikowanych zabiegów chirurgicznych, zwłaszcza w trudno dostępnych miejscach organizmu. Jednak to nie jedyne zalety robota. Robot da Vinci to urządzenie chirurgiczne, które zostało stworzone przez Intuitive Surgical Inc. of Sunnyvale w Kalifornii (USA) pod koniec lat 90. XX wieku. Pierwszy zabieg robotem da Vinci wykonano w 2001 roku. Była to teleoperacja – przebywający w Nowym Jorku profesor Jacques Marescaux usunął pęcherzyk żółciowy u pacjentki leżącej na stole operacyjnym w Strasburgu. Z kolei pierwszą w Polsce operację za pomocą robota da Vinci przeprowadzono we wrocławskim Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w grudniu 2010 roku. Zabieg chirurgiczny przeprowadzono u 71-letniego mężczyzny chorego na raka jelita grubego. Robot da Vinci składa się z dwóch części – robota medycznego i konsoli chirurgicznej. Oba urządzenia są od siebie trochę oddalone. Podczas operacji chirurg nie znajduje się przy robocie, nie operuje bezpośrednio pacjenta, lecz siedzi przy konsoli i za jej pomocą (a konkretnie manetek sterujących) kieruje urządzeniem. W okularach konsoli chirurg ma podgląd operowanego fragmentu ciała - w trójwymiarze, wysokiej rozdzielczości HD, naturalnych barwach, a także nawet w dwudziestokrotnym powiększeniu. Z kolei robot medyczny składa się z czterech ramion. Trzy z nich są wyposażone są w różne narzędzia chirurgiczne - skalpele, kleszczyki, imadła do szycia, nożyczki itd. Na czwartym umieszczona jest kamera endoskopowa, która przesyła obraz operowanego do konsoli. Warto wiedzieć, ze robot, poza obrazem, przesyła lekarzowi informacje dotyczące także elastyczności, siły nacisku czy oporu operowanych tkanek. Z pomocą robota da Vinci można wykonać operacje z zakresu chirurgii ogólnej (np. leczenie chorób pęcherzyka żółciowego, achalazji przełyku, otyłości), czy chirurgii naczyniowej (np. rewaskularyzacja wieńcowa, czyli poszerzenie i udrożnienie zwężonego naczynia wieńcowego), chirurgii onkologicznej (wycięcie guza nowotworowego), proktologii (np. kolektomia – częściowe lub całkowite usunięcie jelita grubego), urologii (np. prostatektomia – wycięcie gruczołu krokowego, cystektomia - wycięcie pęcherza moczowego, nefrektomia, czyli usunięcie nerki), ginekologii (np. histerektomia – usunięcie macicy), kardiochirurgii (np. naprawa zastawki dwudzielnej, założenie by-pass'ów), transplantologii (np. pobranie nerki czy wątroby do przeszczepu). Robot da Vinci umożliwia precyzyjne wykonanie skomplikowanych zabiegów chirurgicznych, zwłaszcza w trudno dostępnych miejscach organizmu. Wszystko to dzięki nawet dwudziestokrotnemu powiększeniu operowanego miejsca i systemowi eliminacji drgań (nawet jeśli lekarzowi, który operuje za pomocą konsoli, naprawdę zadrży ręka, nie zakłóci to pracy robota). Operacje robotem da Vinci oznaczają minimalny uraz operacyjny, małą utratę krwi i szybki powrót do zdrowia. Robot jedynie wkłuwa się w ciało, wykonując przy tym nacięcia niewielkich rozmiarów. Dlatego aby zoperować pacjenta, nie trzeba rozcinać skóry. Dzięki temu traci on 10 razy mniej krwi niż w przypadku tradycyjnej operacji, a co za tym idzie - rzadziej trzeba przetaczać krew. Poza tym po operacji pacjent odczuwa mniejszy ból, a co za tym idzie - potrzebuje mniej środków przeciwbólowych. W związku z tym operacja za pomocą robota da Vinci wiąże się z mniejszym obciążeniem dla pacjenta. Poza tym minimalizują się powikłania pooperacyjne oraz znacznie skraca się czas powrotu do zdrowia i pełnej sprawności. Na przykład przy robotowej operacji prostaty pacjent ma większe szanse na zachowanie potencji i szybciej odzyskuje funkcje seksualne niż przy operacji otwartej (przy tej ostatniej rekonwalescencja trwa 440 dni, przy zabiegu robotem da Vinci - 180 dni).
20
Dodano 1 rok temu
Zgadzam się z Pani komentarzem. Najbardziej rozpowszechnionym robotem chirurgicznym jest da Vinci – robot amerykańskiej produkcji, wykorzystywany przede wszystkim w urologii i ginekologii, choć lista jego zastosowań jest dłuższa (może być wykorzystywany w ok. 170 typach zabiegów). W ubiegłym roku na całym świecie było zainstalowanych 5,7 tys. takich urządzeń, które przeprowadziły ponad 7,2 mln operacji. Najwięcej jest ich w Stanach Zjednoczonych, gdzie jeden robot da Vinci przypadał na prawie 100 tys. pacjentów. W Europie jeden przypada na 749 tys. osób, natomiast w Polsce – na 3,4 mln. W porównaniu do raportu PMR i Upper Finance z połowy 2019 roku to i tak ogromny postęp – rok wcześniej było to bowiem 6,4 mln Polaków. W tej chwili w całej Polsce mamy już około tuzina robotów. Co prawda powinniśmy mieć średnio jedno takie urządzenie na ok. 1 mln pacjentów, żeby zbliżyć się do krajów takich jak Niemcy czy Włochy, nie mówiąc już o Stanach Zjednoczonych, bo tam jest ich bardzo wiele ze względów komercyjnych. To są roboty kupione przez prywatne firmy i działają dzięki ludziom, którzy sami płacą za swoje operacje. Natomiast w Polsce postęp też jest niesamowity. Gratuluję szpitalom, które dojrzały szansę, kupiły takie roboty i wychodzą na tym zyskownie. Pierwsze takie urządzenie pojawiło się na polskim rynku dekadę temu, w 2019 roku było ich już osiem, a przy ich pomocy przeprowadzono rekordową liczę 900 operacji. Do czerwca 2020 roku jeszcze trzy szpitale zakupiły roboty da Vinci, a liczba operacji – mimo początkowego spowolnienia z powodu pandemii – w całym roku wzrosła. Dziś jesteśmy już tak dobrzy jak Czesi. W ubiegłym roku po raz pierwszy wykonaliśmy w Polsce tyle samo operacji co oni. Mamy mniej więcej tyle samo robotów chirurgicznych, ale wciąż niestety jednej firmy. Dynamika rynku robotyki chirurgicznej byłaby jeszcze większa, gdyby wprowadzono program finansowania tych procedur przez NFZ. Mimo zapowiedzi zmian ze strony Ministerstwa Zdrowia i pozytywnej oceny Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji wydanej już prawie cztery lata temu nie ma w Polsce możliwości refundacji takich zabiegów. Dlatego szpitale, które chcą otrzymać zwrot części kosztów, muszą wykonywać je w formule prywatnej albo starać się o specjalne granty. Eksperci spodziewają się jednak, że jest to decyzja nieunikniona ze względu na korzyści, jakie przynosi robotyka w medycynie. Kilka kolejnych firm zaczyna produkować swoje roboty dla chirurgii. Są już roboty do rehabilitacji, diagnostyki, roboty dla neurochirurgii i onkologii. One właściwie są już niezbędne. W niektórych obszarach roboty są już tak „zadomowione”, że nie wyobrażamy sobie, żeby mógł je zastąpić człowiek czy jakaś inna metoda. Operacje wykonywane z pomocą robotów chirurgicznych są krótsze, zapewniają większe bezpieczeństwo, a pacjent traci mniej krwi i jest w mniejszym stopniu narażony na powikłania. Takie zabiegi wymagają też mniej personelu, więc w przyszłości roboty mogą się okazać rozwiązaniem problemu, jakim jest niedobór kadr medycznych i malejąca liczba chirurgów.
10
Dodano 1 rok temu
Robot da Vinci to pionierski robot chirurgiczny stworzony, produkowany i stale rozwijany przez koncern Intuitive Surgical, amerykańskiego producenta sprzętu medycznego, lidera globalnego rynku robotycznych technologii wspierających zabiegi chirurgiczne. Bezpieczeństwo, precyzja i intuicyjność to kluczowe wartości decydujące o jego przewadze nad tradycyjnymi technikami otwartymi.
00
Dodano 1 rok temu
Jeszcze kilkadziesiąt lat temu nikt nie przypuszczał, ze „roboty” znajdą zastosowanie w medycynie. Początki ich wprowadzenia do medycyny to lata 80. ubiegłego wieku. Obecnie roboty medyczne ułatwiają pracę lekarzom wielu specjalności. Ich zastosowanie odnajduje się głównie w chirurgii ogólnej, chirurgii onkologicznej, ginekologii, urologii, bariatrii, torakochirurgii, transplantologii. Obecnie roboty znajdują zastosowanie w wielu dziedzinach medycyny. Poniżej zaprezentowano podstawowe znaczenie wybranych robotów medycznych oraz specjalnościach, w jakich są wykorzystywane. Roboty medyczne pozwalają na przeprowadzenie niemal każdej operacji w obrębie jamy brzusznej. Wskazania do ich zastosowania są praktycznie takie same, jak wskazania do operacji konwencjonalnych. Należy jednak zawsze przeanalizować dodatkowe zalety i wady wyboru jednego z postępowań. W przypadku prostych operacji związanych z leczeniem czy diagnostyką stanów nagłych w ginekologii zastosowanie robota nie jest wskazane, ze względu na możliwość równie dobrego postępowania dzięki konwencjonalnym metodom. Na niekorzyść robotów przemawia obecnie wysoki koszt użycia. Najszersze zastosowanie robotów ma miejsce obecnie w ginekologii onkologicznej: histerektomii, usuwania mięśniaków, wyłuszczania zmian łagodnych w obrębie jajnika czy też usuwania ognisk endometriozy. W 2000 roku we Frankfurcie po raz pierwszy wykonano radykalną prostatektomię przy pomocy robota. Od tego czasu RARP (robot assisted radical prostatectomy) szybko stała się wiodącą metodą w leczeniu raka prostaty. W 2007 roku w Stanach Zjednoczonych, ponad 60% pacjentów poddanych radykalnej prostatektomii było operowanych za pomocą robota. Menon i wsp. wśród korzyści wynikających z zastosowania tej techniki operacyjnej wymieniają krótszy czas zabiegu, zmniejszoną utratę krwi, zmniejszoną liczbę powikłań, co skutkuje krótszym pobytem w szpitalu oraz szybszym powrotem potencji i trzymania moczu. Po udanym zastosowaniu robota w radykalnej prostatektomii nastąpił wzrost liczby procedur urologicznych z wykorzystaniem robota da Vinci. Należą do nich operacje, takie jak całkowita i częściowa nefrektomia, pieloplastyka, sakrokolpopeksja, cystoprostatektomia, reimplantacja moczowodu oraz wazowazostomia. Po raz pierwszy w chirurgii ogólnej robota Da Vinci wykorzystano w 2000 roku w Ohio State University. Z tego okresu pochodzą pierwsze opublikowane na świecie raporty, które opisywały zastosowanie robota w chirurgii przełyku i trzustki. W 2007 roku w Chicago zespół kierowany przez prof. Piera Cristoforo Giulianottiego wykonał zabiegi na trzustce. W następnym roku ten sam zespół wykonał pierwsze na świecie małoinwazyjne pobranie segmentu wątroby od żywego dawcy do przeszczepu. Dzięki systemom Zeus i da Vinci na całym świecie wykonuje się operacje bariatryczne w leczeniu otyłości. Na początku lekarze z różnych stron świata publikowali przypadki, które prezentowały odmienne techniki przeprowadzania operacji z użyciem robotów w chirurgii przewodu pokarmowego. Zaczęto opracowywać procedury niezbędne do wykonywania poszczególnych operacji. Korzyści wynikające z zastosowania chirurgii robotowej sprawiły, że stała się ona przedmiotem zainteresowania kardiochirurgów i kardiologów inwazyjnych. Wśród korzyści wynikających z użycia małoinwazyjnych technik kardiolodzy zwracają uwagę na mniejsze nacięcie, krótszy czas pobytu, lepszy efekt kosmetyczny, w porównaniu z zabiegami tradycyjnymi oraz szybszy powrót do przedoperacyjnej aktywności pacjenta. Obecnie do operacji wykonywanych przy użyciu systemu chirurgicznego Da Vinci należą plastyka zastawki mitralnej, rewaskularyzacja tętnic wieńcowych, ablacja stosowana w leczeniu migotania przedsionków, resekcja wewnątrzsercowych zmian nowotworowych oraz korekcja wrodzonych wad serca. Najczęściej wykonywaną z wyżej wymienionych procedur jest operacja zastawki dwudzielnej. Pierwszy tego typu zabieg wykonano w 1998 roku przez Carpentiera. Mihaljevic i wsp. porównali wyniki zrobotyzowanej naprawy zastawki z pełną oraz częściową sternotomią wykonywane w latach 2006–2009. Średni czas operacji za pomocą robota medycznego okazał się 42 minuty dłuższy niż całkowitej strenotomii i 39 minut dłuższy niż w częściowej. Natomiast niższy był odsetek pooperacyjnych powikłań w postaci migotania przedsionków i wysięku opłucnej, co przyczyniło się do krótszego pobytu w szpitalu o średnio jeden dzień, w porównaniu z pozostałymi metodami operacji. Podobne wyniki zostały odnotowane przez lekarzy z Uniwersytetu w Pennsylwanii, którzy poza krótszym czasem pobytu zaobserwowali również konieczność użycia prawie dwukrotnie mniejszych objętości preparatów krwiozastępczych u pacjentów operowanych za pomocą robota. Zastosowanie robotów medycznych przyczyniło się do powstania nowej metody pomostowania aortalno-wieńcowego — TECAB (totally endoscopic coronary artery bypass surgery). Zastosowana po raz pierwszy w 1998 roku procedura wykonywana jest bez otwierania klatki piersiowej oraz bez konieczności stosowania krążenia pozaustrojowego (tak zwana operacja na bijącym sercu). W neurochirurgii roboty stosuje się do operacji stereotaktycznych. Dzięki nim istnieje możliwość precyzyjnego zaprogramowania celów i ruchów operacyjnych. Ich zdecydowanymi zaletami są operacja w wąskim polu operacyjnym, przy trudnym dostępie do pożądanych struktur, precyzja i powtarzalność ruchów. Dodatkowo roboty potrafią niwelować efekt zmęczenia, w postaci drżących rąk. Robotyzacja w neurochirurgii może występować w kilku postaciach. W pierwszym z systemów lekarz nadzoruje czynności robota, którego działanie oparte jest na wprowadzeniu danych uzyskanych z badań obrazowych. Kolejny system telechirurgiczny umożliwia neurochirurgowi kontrolę robota; to lekarz pozostaje odpowiedzialny za przeprowadzanie zabiegu. Odbywa się to w czasie rzeczywistym. Poprzez sterowanie odpowiednim interfejsem lekarz jest w stanie modyfikować ruchy robota. Trzeci system, to system mieszany. W tym przypadku ruchy neurochirurga są modyfikowane lub wspomagane przez robota. Obecnie trwają badania oceniające przydatność mikrochirurgicznego robota IRISS (intraocular robotic interventional and surgical system) w praktyce klinicznej. Pierwsze doświadczalne operacje przeprowadzone na zwierzętach przynoszą pozytywne rezultaty. Duże nadzieje wiążą się zwłaszcza z możliwością zmniejszenia powikłań operacyjnych wskutek zwiększenia precyzji operacji oraz zmniejszenia drżenia rąk i dokładnej regulacji siły nacisku narzędzi chirurgicznych na delikatne struktury oka. Obecnie trwają dalsze badania na zwierzętach w celu poprawy wad tej technologii, takich jak dokładność odwzorowania ruchów rąk chirurga oraz zakresu działania przyrządów wewnątrzgałkowych. W Polsce po raz pierwszy robot chirurgiczny da Vinci został wprowadzony do pracy 09.12.2010 roku w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym we Wrocławiu, Ośrodku Badawczo-Rozwojowym, dzięki staraniom profesora Wojciecha Witkiewicza. Robot ten został wyprodukowany przez Intuitive Surgical Systems w Stanach Zjednoczonych. Da Vinci to dla polskiej medycyny ogromy krok naprzód. W związku z perspektywami, jakie daje możliwość praktycznego wykorzystania zdolności tego urządzenia, w marcu 2011 z inicjatywy prof. Wojciecha Witkiewicza oraz grupy chirurgów z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Wrocławiu, Ośrodka Badawczo-Rozwojowego, powstało Polskie Towarzystwo Chirurgii Robotowej, którego pierwszym prezesem został prof. Witkiewicz. Celem Towarzystwa jest wdrażanie nowych technik leczenia operacyjnego, opartych na wykorzystaniu najbardziej zaawansowanego technologicznie sprzętu medycznego, jakim jest robot chirurgiczny, jak również propagowanie wiedzy na jego temat. Pierwsze operacje zostały przeprowadzone przez zespół kierowany przez prof. Wojciecha Witkiewicza w asyście ekspertów zagranicznych z różnych stron Europy i świata. Współpraca prof. Witkiewicza z departamentem chirurgii Szpitala Alessandria we Włoszech, z prof. Giuseppe Spinoglio oraz dr. Sławomirem Marecikiem z Naczelnego Luterańskiego Szpitala w Stanach Zjednoczonych, zaowocowała wykonaniem pierwszych w Polsce operacji jelita grubego i odbytnicy za pomocą robota chirurgicznego da Vinci. W ramach wdrażania chirurgii robotowej w Polsce, prof. Witkiewicz nawiązał także współpracę z prof. Alexem Mottrie z Belgii w zakresie operacji urologicznych oraz z prof. Janem Perssonem ze Szwecji w obszarze operacji ginekologicznych. Pionierska operacja, przeprowadzona przez profesora Wojciecha Witkiewicza wspólnie z prof. Peterem Stadlerem z Uniwersytetu w Pradze pozwoliła na wszczepienie po raz pierwszy protezy aortalno-dwuudowej. Robot da Vinci został skonstruowany przez firmę Intuitive Surgical (Stany Zjednoczone). Powstał w celu ułatwienia pracy w wykonywaniu trudnych operacji chirurgicznych. Jego zastosowanie można znaleźć w wielu dziedzinach medycyny w chirurgii ogólnej, chirurgii onkologicznej, ginekologii, urologii, bariatrii, torakochirurgii, transplantologii. Produkt o nazwie „System Chirurgiczny da Vinci” wszedł na rynek europejski w 1999 roku. Roboty te znajdują zastosowanie na całym świecie. W 2012 roku za ich pomocą wykonano około 2000 operacji. Najczęściej przeprowadza się operacje histerektomie oraz prostatektomie. Do początku roku 2013 na całym świecie sprzedano około 2000 sztuk robota. Wersja „Si” systemu z roku 2009 kosztuje około 2 milionów dolarów amerykańskich. System chirurgiczny da Vinci składa się z czterech części. Pierwszą z nich jest konsola chirurgiczna, która jest odpowiedzialna za sterowanie, drugą robot, posiadający trzy lub cztery ramiona (w zależności od wersji). Poza nimi po stronie pacjenta odnajdujemy narzędzia chirurgiczne EndoWrist oraz system wizyjny 3D. — Konsola chirurgiczna — może się znajdować w różnej odległości od pacjenta. Dzięki niej istnieje możliwość prowadzenia teleoperacji. Osoba przeprowadzająca zabieg widzi obraz ciała pacjenta przez specjalny wizjer, który dodatkowo umożliwia wyświetlanie obrazu w technologii 3D. Znajdują się tu również manipulatory, umiejscowione na odpowiedniej wysokości, tak by ułatwiało to prowadzenie zabiegu w sposób podobny do klasycznej operacji. — Robot chirurgiczny — składa się z trzech lub czterech ramion. To one, a nie operator, mają bezpośredni kontakt z pacjentem. Ramiona są wyposażone w narzędzia chirurgiczne EndoWrist, przy czym dwa z nich odpowiadają prawej i lewej ręce operatora (chirurga), kolejne jest uzupełnieniem, które zwiększa wydajność robota. Czwarte ramię (a w przypadku robotów trójramiennych trzecie) jest odpowiedzialne za sterowanie kamerą endoskopową w ciele pacjenta. Dzięki temu nie jest wymagana na sali obecność asystenta, który jest odpowiedzialny za sterowanie kamerą. Rozmiar ramion jest na tyle mały, że pozwala na zminimalizowanie nacięć powłok pacjenta oraz zmniejsza ryzyko uszkodzenia tkanek. — Narzędzia EndoWrist — są to narzędzia, których zadaniem jest naśladowanie ruchów dłoni i nadgarstka; mają siedem stopni swobody. Narzędzia te posiadają odpowiednio dobrane właściwości, ułatwiające pracę operatorowi, między innymi zaciskanie, zakładanie szwów. Ich zaletą jest łatwa wymienialność podczas zabiegów. Ponadto układ ten eliminuje niepożądane drżenie rąk operatora, które może wystąpić podczas klasycznej operacji. Narzędziami steruje wyżej wymieniona konsola chirurgiczna. — System wizyjny 3D — umożliwia oglądanie obrazu ciała pacjenta w trójwymiarze, dzięki obrazom nakładanym na siebie z dwóch kamer. Obraz ten jest odpowiednio optymalizowany, odpowiednie filtry usuwają szumy i zakłócenia. Również w Polsce trwają prace nad projektami robotów medycznych. Robin Heart to rodzina robotów, których początek jest datowany na 2000 rok, powstających w Pracowni Biocybernetyki i Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii w Zabrzu. Kierownikiem projektu jest Zbigniew Nawrat. Do współpracy przyłączyły się zespoły z Politechniki Łódzkiej oraz Warszawskiej. System Robin Heart jest przeznaczony do przeprowadzania zabiegów kardiochirurgicznych. Przedmiotem projektu robota było wykonanie oryginalnego, wielozadaniowego robota, który umożliwi sterującym lekarzom wspomaganie lub wykonanie operacji na sercu oraz modyfikację układu sercowo-naczyniowego. Podobnie jak u robota da Vinci, jego zaletami są wysoka niezawodność, stabilne pole operacyjne, możliwość bezpośredniej kontroli przez lekarza i wysoki poziom precyzji. Znane są trzy modele robota: Robin Heart 0, Robin Heart 1 i Robin Heart 2. Poszczególne urządzenia różnią się miedzy sobą miedzy innymi odmiennym sterowaniem i mocowaniem. W 2007 roku powstał najmłodszy model z tej rodziny robotów — Robin Heart Vision. Natomiast w ramach projektu Robin Heart System specjaliści pracują nad stworzeniem zrobotyzowanych narzędzi chirurgicznych. Opracowano także program Robin Heart Expert, pozwalający korzystać z porad podczas operacji. Program ten jest bazą danych, która posiada w swojej pamięci wszystkie dane pacjenta (zarówno badania obrazowe, jak i dane z przygotowania pacjenta do operacji). Pierwszą, a zarazem bardzo ważną różnicą, jest odległość chirurga od pacjenta. Lekarz znajdujący się przy konsoli może być oddalony od stołu operacyjnego. Przy pacjencie stoi zazwyczaj instrumentariuszka i asysta. W razie problemów w dowolnej chwili istnieje możliwość przejęcia kontroli nad poszczególnymi trokarami. Kolejną różnicą jest możliwość wykonywania ruchu końcówką narzędzia w siedmiu płaszczyznach. W laparoskopii narzędzia są sztywne. Ruch końcówki robota przypomina ruch nadgarstka. Ich następną przewagą jest możliwość obrotu o 540 stopni w osi długiej narzędzia. Roboty posiadają także specjalnie dostosowaną konsolę, tak by operator miał skierowany wzrok w stronę, gdzie powinny się znajdować jego dłonie. Obraz, jaki widzi operator, jest trójwymiarowy w 10-krotnym powiększeniu. Podczas operacji klasycznych chirurg wraz z wydłużeniem zabiegu męczy się. Jest to szczególnie ważne przy kilkugodzinnych operacjach, gdy wraz z czasem z powodu utraty sił maleje jego koncentracja i precyzja wykonywania ruchów. Przy zastosowaniu robota komfort operacji pozwala na precyzyjne jej przeprowadzenie i znacznie mniejsze zmęczenie, co przy zniesieniu drżenia rąk poprawia znacznie precyzję operacji. Robotyka to nie tylko „roboty medyczne” ułatwiające pracę lekarzom różnych specjalności. Coraz głośniej jest w ostatnich latach na temat nanomedycyny, która wykorzystuje nowe osiągnięcia robotów. Co prawda ich mechanizm działania jest odmienny od wyżej wymienionych przykładów, jednak ich przyszłość w medycynie niewątpliwie ogrywa znaczną rolę. Czym tak naprawdę jest nanomedycyna? Nanomedycyna to interdyscyplinarna dziedzina nauki zajmująca się zastosowaniem nanotechnologii w medycynie. Słowo „nano” wywodzi się z języka greckiego (nanos) i oznacza „karzeł”. Już z samej nazwy możemy wywnioskować ze nanomedycyna to medycyna nanoskali. W jej skład zaliczają się takie dziedziny, jak nanodiagnostyka, nanofarmakologia, nanochirurgia itp. Obecnie wiadomo, iż po raz pierwszy udało się zastosować nanoroboty w żywych ludzkich komórkach. Ich zaletą jest możliwość sterowania z zewnątrz, dzięki zastosowaniu fal ultradźwiękowych, dających napęd, i sił magnetycznych, pozwalających na sterowanie. Tak skonstruowane nanoroboty mogą poruszać się w żywej komórce, jednocześnie jej nie uszkadzając. Urządzenia są wykonane ze złota i rutenu, szerokość wynosi 300 nanometrów, a długość trzy mikrometry. Roboty mogą poruszać się w przód i w tył, a przy użyciu magnesów można powiększyć ten zakres. Badacze pod kierownictwem prof. Tomma Mallouka, biochemika z Uniwersytetu Stanowego w Pensylwanii, zapoczątkowali ich badanie w komórkach raka szyjki macicy. Pierwszym etapem tej technologii jest umożliwienie transportu substancji w określone miejsca komórki. Dodatkowo pozwoli to na lepszą diagnostykę, gdyż nanoroboty dostarczą informacji na temat sytuacji w komórce, do której dążą. Badacze odkryli również, że stosując odpowiednią moc fali ultradźwiękowej, roboty mogą niszczyć błony komórkowe, co umożliwiłoby niszczenie poszczególnych komórek bez wpływu na pozostałe. Robotyka w medycynie ma wielki potencjał. W miarę postępu technologicznego powstają coraz to nowsze projekty systemów robotów medycznych. Ich szerokie zastosowanie w wielu dziedzinach medycyny pozwala na precyzyjne wykonywanie operacji z mniejszym ryzykiem błędu. Zdecydowanym minusem jest wysoka cena oraz brak refundacji zabiegów wykonywanych z ich użyciem w Polsce. Należy zawsze dokładnie przeanalizować wszystkie korzyści i zastrzeżenia stosowania robotów w konkretnych przypadkach. Możemy się jednak spodziewać, że w kolejnych latach ich zastosowanie będzie jeszcze większe. Nanomedycyna również niesie nadzieje na rozszerzenie użycia robotów i z pewnością wraz z jej rozwojem dołączą kolejne możliwości wykorzystania dla lekarzy. ( publikacja: Zygmunt Zdrojewicz i wsp.)
Strona:1
Liczba głównych odpowiedzi na stronie:  
Dodaj odpowiedź
Aby dodać odpowiedź musisz się zalogować
Toast