Dodano7 lat temu

O ochronie zdrowia w Krynicy

3
odpowiedzi
149
wejść
0
ocena
Artykuł pochodzi z serwisu Leksykon.

Przejdź na:
http://leksykon.com.pl/o-ochronie-zdrowia-w-krynicy-103114-artykul.html
Odpowiedzi [ 3 ]
00
Dodano 7 lat temu
Jestem bardzo ciekawy co z tych zmian wyniknie. Jak również jestem ciekawy czy uda się polityką wywiązać z postulatu i obietnicy przeznaczania od 2024 roku nawet sześciu procent dochodu krajowego brutto celem finansowania służby zdrowia w naszym kraju. Oby nie okazało się to tylko pustymi obietnicami stawianymi celem złagodzenia bojowych nastrojów pracowników wielu gałęzi służby zdrowia. Mam pewne obiekcje i obawy, czy własnie proponowane zmiany nie zostały sugerowane wyłącznie dla zaspokojenia zgłaszanych przez strajkujących postulatów, a koniec końców i tak do zmiany nie dojdzie. Będzie ona tylko odsuwana w czasie, dając jednak trwały argument do rąk władz, że przecież coś robią, starają się zmieniać i już wkrótce, już za rok, już za dwa lata czy własnie tak jak w postulacie powyżej, za lat osiem zmiany wejdą w życie i wszyscy będą zadowoleni więc nie ma potrzeby, aby dalej strajkować bo przecież postulaty zostały spełnione. A to, że odroczone w czasie, to przecież nic nie znaczy bo chyba każdy zdaje sobie sprawę z możliwości i wydolności polskiej gospodarki. Takie mamienie oczu i spychanie problemów pod dywan w oczekiwaniu, że może za kilka lat coś się zmieni, może protestujący zapomną lub sojusz zawodów medycznych upadnie zmniejszając tym samym rangę problemu. Mam nadzieję, że młodzi protestujący nie dadzą sobie tak łatwo mydlić oczu i będą domagać się realnych obietnic i równie realnych zmian.
00
Dodano 1 rok temu
W Polsce, podobnie jak w wielu innych krajach, system ochrony zdrowia podlegał zmianom, które wynikały m.in. z możliwości finansowych kraju, zmieniających się wciąż potrzeb i preferencji zdrowotnych, jak i z oceny funkcjonujących rozwiązań. W pierwszych latach transformacji ustrojowej zmniejszyły się zasoby budżetu państwa, a tym samym i możliwości finansowania usług przez środki pochodzące z tego źródła. Niekorzystnie na ochronę zdrowia wpłynęła także zmiana wewnętrznej struktury wydatków państwa, związana z koniecznością przeznaczenia większej puli środków na zwalczanie pojawiających się nowych zagrożeń poziomu życia ludności, takich jak rosnące bezrobocie, ubóstwo czy bezdomność. W konsekwencji ochrona zdrowia była i wciąż pozostaje niedofinansowana. Realizacja zadań ochrony zdrowia i osiąganie stawianych przed nią celów wymaga stosowania szerokiego zestawu instrumentów, sprzyjających z jednej strony tworzeniu jej zasobów materialnych i kadrowych, a z drugiej – efektywnemu ich wykorzystaniu. Uruchomienie wielu instrumentów wymaga ogromnych środków finansowych, stąd nakłady na ochronę zdrowia w wielu krajach systematycznie się zwiększają. Obecnie w krajach rozwiniętych wydatki na ochronę zdrowia sięgają, a w wielu nawet znacznie przekraczają 10% PKB (np. w latach 2009-2011 r. udział ten we Francji, w Niemczech i w Holandii sięgał 12%, a w USA wynosił 17,7%) Rosnące koszty funkcjonowania i rozwoju ochrony zdrowia są wynikiem postępu technicznego oraz kwalifikacji zawodowych personelu medycznego. W opiece zdrowotnej krajów rozwiniętych dominuje obecnie tzw. twarda technologia, polegająca na wykorzystaniu skomplikowanych i bardzo kosztownych urządzeń, a te z kolei wymagają rozwoju nowych specjalizacji medycznych i zatrudnienia specjalistów do obsługi aparatury diagnostycznej i terapeutycznej. Leczenie współcześnie często przenosi się z gabinetów lekarskich do szpitali. Dzisiejsze ośrodki zamkniętej opieki medycznej i przychodnie specjalistyczne to wielkie, profesjonalne instytucje. Procesy te zachodzą także w Polsce, jednakże łączny udział wydatków publicznych i wciąż rosnących wydatków prywatnych na ochronę zdrowia w PKB był i ciągle jest w Polsce wyraźnie niższy niż w rozwiniętych krajach grupy OECD. W 2011 roku tylko w czterech krajach należących do OECD udział wydatków na ochronę zdrowia w PKB kształtował się na poziomie do 7% i wynosił: w Turcji 5,7% w Estonii 5,9%, Meksyku 6,2% i w Polsce 6,9% . Ciągły brak środków w polskiej ochronie zdrowia wymusza podejmowanie różnych działań oszczędnościowych, co negatywnie odbija się na podstawowych elementach systemu ochrony zdrowia, czyli pacjentach i kadrze medycznej. Obecna sytuacja też stawia wysokie wymagania przed menedżerami kierującymi zakładami opieki zdrowotnej, podobne do tych, jakie stawiane są przed przedsiębiorstwami, a więc mają oni zahamować proces zadłużania się jednostek medycznych, osiągnąć poziom samofinansowania, a docelowo uzyskać także nadwyżkę finansową . Udaje się to niestety tylko nielicznym podmiotom. Niewątpliwie to zbyt długie odwlekanie reformowania opieki zdrowotnej w Polsce doprowadziło do wielu negatywnych skutków. Ponadto niedoszacowanie kosztów obsługi nowego systemu spowodować musiało trudności finansowe podmiotów ochrony zdrowia. Bardzo kosztowne, jak pokazują doświadczenia krajów zachodnich, są szkolenia pracowników o wysokich kwalifikacjach (kadry kierowniczej i księgowych instytucji medycznych). I te doświadczenia krajów zachodnich powinny być uwzględnianie w poszukiwaniu rozwiązań dla polskiego systemu finansowania ochrony zdrowia. We współczesnych gospodarkach rynkowych ochrona zdrowia, podobnie jak inne działy gospodarki, tworzą pewien system ekonomiczny, w którym można wyróżnić kilka wzajemnie powiązanych ze sobą elementów. Z jednej strony są to pacjenci, którzy tworzą popyt na świadczenia medyczne, z drugiej natomiast są to szpitale, lekarze, przemysł farmaceutyczny łącznie z funduszem ubezpieczeniowym i polityką lekową, a więc podmioty tworzące bądź oddziałujące na podaż. Najkorzystniejsza byłaby równowaga popytu i podaży . Pozostawienie ochrony zdrowia grze sił rynkowych byłoby jednak niewłaściwe. Wynika to choćby z charakterystycznych cech usług medycznych. Po pierwsze, należą one do tych, których konsumpcja ze względów społecznych jest szczególnie pożądana. Po drugie, osoby korzystające z usług nie zawsze posiadają dostateczne o nich informacje, które pozwoliłyby im dokonywać racjonalnych wyborów. Po trzecie, mechanizm rynkowy pozbawia możliwości korzystania ze świadczeń mniej zasobną część społeczeństwa. W konsekwencji może prowadzić do negatywnych zjawisk społecznych10. Dlatego też rola sektora publicznego w systemach ochrony zdrowia jest bardzo duża, choć może ona przejawiać się w różnej postaci. Powszechną formą oddziaływania sektora publicznego na systemy ochrony zdrowia jest interwencyjna rola państwa, przejawiająca się w jego aktywności w sferze regulacji, finansowania, oferowania usług oraz w transferach pieniężnych. Niewątpliwie istotną zaletą sektora publicznego jest to, że świadczy on podstawowe usługi i zaspokaja najważniejsze potrzeby wszystkich grup społecznych. Jednakże przez to, że sektor publiczny często nie jest poddawany prawom wolnego rynku, wykazuje on wiele cech charakterystycznych dla tradycyjnego sposobu zarządzania publicznego, takich jak: scentralizowana struktura, niechęć do zmian organizacyjnych, określony budżet, wysoki stopień biurokratyzacji, dominacja pracy rutynowej według ściśle określonych procedur, rozmyty proces decyzyjny, nieostro zarysowana odpowiedzialność. Cechy te często wyraźnie rzutują na efektywność wydatkowania środków, a w konsekwencji na jakość świadczeń i stopień zaspokojenia potrzeb społeczeństwa. Odmienność priorytetów organizacji sektora publicznego istotnie wpływa na uszeregowanie jego celów. Jednostki sektora publicznego powinny przede wszystkim dążyć do realizacji misji i tak często podchodzą do swojej działalności, kwestie finansowe zaś pełnią rolę ograniczenia, co prowadzi między innymi do zadłużenia samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej (SPZOZ), głównie szpitali. Zadłużenie jest jedną z najważniejszych pozycji, które obciążają finanse systemu ochrony zdrowia i stanowią barierę sprawnego jego funkcjonowania. Są też problemem dla państwa i całego systemu finansów publicznych. Istotnym czynnikiem wpływającym na zadłużenie może być także złe zarządzanie jednostkami publicznej ochrony zdrowia. Sprawne funkcjonowanie i stopień zaspokojenia potrzeb zdrowotnych społeczeństwa zależą w dużym stopniu od stanu infrastruktury ochrony zdrowia, rozumianej jako system urządzeń i instytucji stwarzających materialne podstawy jej funkcjonowania. Należy ona do grupy podstawowych instrumentów ochrony zdrowia. Trudno ocenić, w jakim stopniu niedobór środków finansowych oddziałuje na infrastrukturę, choć niewątpliwie taki wpływ jest. Przejawia się on z pewnością w jej funkcjonowaniu, często bowiem nie jest ona w pełni wykorzystana ze względu na brak środków na opłacenie procedur medycznych. Choć powszechnie przyjęło się uważać, że pielęgniarka czy lekarz nie będą uzależniali jakości swej pracy od wynagrodzenia, a niewykonywanie zabiegów traktuje się jako haniebne odstępstwo od etyki zawodowej, to jednak często zabiegi medyczne nie są wykonywane ze względu na brak wystarczających środków na ich sfinansowanie. Skutkuje to niższym wynagrodzeniem, a w konsekwencji prowadzi do poszukiwania dodatkowej pracy, niekiedy też za granicą. Nie można stwierdzić, że tylko niskie zarobki powodują migrację ludzi za granicę, ale jest to na pewno jeden z najważniejszych powodów. Nasilone migracje pracowników medycznych mogą doprowadzić do niedoboru pracowników, których i tak już brakuje. Szczególnie brakuje nefrologów, endokrynologów, psychiatrów i anestezjologów. Skutkiem tego są gorsza jakość świadczeń medycznych oraz długi czas oczekiwania na wykonanie badań czy wizytę u lekarza, co prowadzi do wygórowanych żądań płacowych i niezadowolenia pacjentów. Rozwiązanie problemów płacowych bez istotnych zmian w polityce zdrowotnej jest bardzo trudne, ze względu na zły stan zarówno finansów ochrony zdrowia, jak i całego sytemu finansów publicznych. Polska pod względem ilości personelu medycznego znajduje się wśród krajów o najwyższych wskaźnikach. Nie zawsze to jednak przekłada się na lepsze zaspokojenie potrzeb. Niewątpliwie zasoby i jakość infrastruktury ochrony zdrowia są bardzo ważne, gdyż są one podstawą świadczenia usług medycznych. Jednak pełna jej charakterystyka musi obejmować także: porady lekarzy i czas oczekiwania na usługę, dostępność porad wysokospecjalistycznych, badania diagnostyczne i ich dostępność (analizy, prześwietlenia, inne), efektywność i skuteczność stosowanych terapii. Płatności bezpośrednie polegają na indywidualnych zakupach świadczeń zdrowotnych na rynkach prywatnych przez samych pacjentów. Jest to najstarsza i najbardziej powszechna forma finansowania świadczeń medycznych, choć nie zawsze jest ona legalna, gdyż część z nich dokonywana jest w tzw. szarej strefie. Płatności bezpośrednie rozwijają się zwykle wtedy, gdy świadczenia nie są oferowane przez zakłady ubezpieczeniowe lub w warunkach małej ich dostępności, wynikającej najczęściej ze zbyt długiego okresu oczekiwania na świadczenie. Zwiększenie roli płatności bezpośrednich w finansowaniu ochrony zdrowia wymaga wyraźnego określenia koszyka gwarantowanych świadczeń zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych. Obecnie taki koszyk funkcjonuje jedynie w zakresie leczenia stomatologicznego, choć w Ministerstwie Zdrowia trwają intensywne prace nad wieloma innymi koszykami gwarantowanych świadczeń, w tym z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej ambulatoryjnej i opieki specjalistycznej. Współpłacenie jest tą formą finansowania ochrony zdrowia, która również uzupełnia państwowe środki. Polega zwykle na udziale ubezpieczonego w kosztach uzyskanych świadczeń poprzez wnoszenie przez niego stałej, kwotowo określonej opłaty, za każde świadczenie lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, za konsultację specjalistyczną czy też dzień pobytu w szpitalu. W Polsce ta forma finansowania ochrony zdrowia nie jest stosowana, choć wielokrotnie była przedmiotem debat polityków i organizatorów ochrony zdrowia. Jej wprowadzenie obecnie okazuje się koniecznością w związku nową dyrektywą Unii Europejskiej, umożliwiającą obywatelom państw członkowskich korzystanie ze świadczeń medycznych w innym kraju. Dyrektywa wymusza ustalenie przez Ministerstwo Zdrowia górnej granicy opłaty za usługę, która zostanie zapłacona ze środków pochodzących z NFZ. Warto przypomnieć, że choć współpłacenie nie ma na ogół charakteru fiskalnego, to jednak środki finansowe pochodzące z opłat wnoszonych przez pacjentów wzbogacają fundusze publiczne. Po drugie, pełni ono rolę racjonalizującą zachowania nabywców usług. Opłaty stosowane w krajach, w których funkcjonuje ta forma współfinansowania świadczeń, nie są wysokie. Na przykład w Czechach opłaty zostały określone na poziomie od 30 koron za wizytę u lekarza pierwszego kontaktu, do 90 koron za każdy dzień pobytu w szpitalu. W Niemczech natomiast dopłaty do opieki ambulatoryjnej wynoszą 5-10 euro, natomiast leczenie szpitalne objęte jest dopłatami w wysokości 10 euro dziennie, jednakże maksimum przez 28 dni. Wyższe natomiast opłaty wnoszone przez pacjenta dotyczą protetyki stomatologicznej i leków. Zwykle we wszystkich krajach stosowane są zwolnienia pewnych grup społecznych z ponoszenia opłat. Prywatne ubezpieczenie zdrowotne to natomiast takie usługi, dzięki którym klient w zamian za stałą opłatę uzyskuje uprawnienia do świadczeń zdrowotnych lub środki na ich sfinansowanie w razie potrzeby. Mają one, w odróżnieniu od ubezpieczenia publicznego, charakter dobrowolny i niepowszechny. Najczęściej ubezpieczenia prywatne są uzupełnieniem publicznych i stanowią źródło finansowania świadczeń niedostępnych w systemie publicznym lub też dają możliwość pokrycia dopłat do świadczeń udzielanych w ramach publicznej ochrony zdrowia. Mimo wyraźnych trudności w dostępie do świadczeń medycznych rynek dodatkowych prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych w Polsce rozwija się bardzo powoli. Przykładem może być oferta ambulatoryjnych ubezpieczeń zdrowotnych pod nazwą „Opieka Medyczna”, kierowana do różnych odbiorców przez PZU Życie SA. Barierami rozwoju tej formy ubezpieczeń jest brak wyraźnych uregulowań prawnych i wiele innych, w tym brak przyzwyczajeń pacjentów. Upowszechnienie systemu dobrowolnych ubezpieczeń zdrowotnych w Polsce wymagałoby rozwiązania wielu kwestii, np.: – określenia koszyka świadczeń gwarantowanych, – określenia typu placówek, z których korzystaliby pacjenci dodatkowo ubezpieczeni, – wypracowania mechanizmów obrony interesów pacjentów, których nie stać na dodatkowe ubezpieczenia, – określenia, czy składki na dodatkowe ubezpieczenia miałyby być objęte ulgą podatkową, a jeśli tak, to do jakiej wysokości. W obecnych warunkach Polacy nie są zainteresowani rozwojem systemu dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych. Zapewne wprowadzenie ulgi podatkowej z tytułu kosztów dodatkowego ubezpieczenia, wzorem innych krajów, zwiększyłoby nimi zainteresowanie. Przykłady krajów Unii Europejskiej pokazały bowiem, że zainteresowanie dodatkowymi prywatnymi ubezpieczeniami zdrowotnymi rośnie, gdy jest ono rozbudzane i wspierane przez przywileje podatkowe. W Irlandii ulga podatkowa dotyczy całości wydatków na prywatne ubezpieczenia zdrowotne, w Portugalii wydatki te odliczane są od podstawy opodatkowania, ale nie w całości, lecz tylko w 25%. W Niemczech z możliwości odliczenia wydatków od dochodów do opodatkowania przysługują tylko osobom fizycznym. Inną formę wspierania rozwoju prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych stosują Francja, Belgia i Włochy. W krajach tych bodźce podatkowe kierowane są przede wszystkim do towarzystw ubezpieczeń wzajemnych. We Francji są one całkowicie zwolnione od podatku dochodowego, podczas gdy w przypadku ubezpieczycieli komercyjnych płacony jest podatek dochodowy w wysokości 7%. Zwiększenie nakładów na ochronę zdrowia w Polsce wydaje się koniecznością, jednakże jest bardzo trudne. Wzrost strumienia środków publicznych napotyka obecnie istotną barierę w postaci nierównowagi finansów publicznych. W tych warunkach można by sięgnąć do sprawdzonego już w wielu krajach rozwiązania w postaci współpłacenia czy też podjąć działania w kierunku upowszechnienia dodatkowych prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych poprzez umożliwienie odpisu choćby niewielkiej części składki wpłacanej na tę formę ubezpieczenia. Rozwiązaniem sprzyjającym rozwojowi i poprawie jakości usług społecznych jest wykorzystywane już od dawna w krajach rozwiniętych partnerstwo publiczno- -prywatne. Łączy ono zalety sektora publicznego i prywatnego i jest jednym z popularniejszych wśród ponad 30 alternatywnych rozwiązań świadczenia usług społecznych, które tradycyjnie leżą w gestii sektora publicznego. Najczęściej partnerstwo publiczno-prywatne polega na tym, że partner prywatny odpowiada za wybudowanie obiektu i techniczne jego utrzymanie, natomiast podmiot publiczny nadal jest odpowiedzialny za świadczenie usług medycznych. Podstawową zaletą takiego rozwiązania dla inwestora jest to, że otrzymuje on regularnie opłatę za udostępnienie obiektu, natomiast nie odpowiada za prowadzenie jednostki medycznej, a tylko za jej utrzymanie, zgodnie ze standardami określonymi prawem o prowadzeniu placówek medycznych. Ochrona zdrowia w Polsce była i wciąż jest niedofinansowana. Wynika to ze zbyt małych nakładów na jej rozwój i funkcjonowanie. Dane dotyczące krajów rozwiniętych pozwalają zauważyć, że w wielu z nich udział nakładów na zdrowie w PKB jest niemal dwukrotnie wyższy, np. we Francji, w Niemczech i w Holandii. Biorąc pod uwagę także wielkości PKB w tych krajach, można dostrzec skalę niedofinansowania ochrony zdrowia w Polsce. Nie tylko wielkość nakładów finansowych na ochronę zdrowia jest barierą sprawnego jej funkcjonowania, ale także racjonalne ich wykorzystanie i organizacja opieki medycznej. Skutki niedofinansowania odczuwają zarówno podmioty świadczące usługi medyczne, jak i pacjenci. Podmioty świadczące usługi finansowane ze środków publicznych zwykle kończą rok z deficytem, mimo znacznego ograniczenia świadczenia usług, głównie w II półroczu. Skutki te – w postaci zaniżonych wynagrodzeń – odczuwają także lekarze i pozostała kadra medyczna. Natomiast dla pacjentów szczególnie uciążliwym skutkiem braku środków w ochronie zdrowia są zbyt długie kolejki do lekarzy specjalistów i oczekiwanie na specjalistyczne badania diagnostyczne. W szczególnych przypadkach ten okres liczony jest w latach (do 5 lat). Szybki postęp techniczny i upowszechnianie nowoczesnych procedur medycznych stawia nowe wyzwania finansowe przed podmiotami ochrony zdrowia i wymaga podejmowania różnych działań reformatorskich. Działaniom tym, prowadzonym tak w Polsce, jak i w innych krajach europejskich, przyświeca ten sam cel, a mianowicie zahamowanie szybkiego wzrostu kosztów opieki zdrowotnej, poszukiwanie nowych źródeł jej finansowania oraz upowszechnienie zasady konkurencyjności na rynku usług medycznych. W Polsce takimi nowymi źródłami finansowania mogłyby być środki pochodzące z sektora przedsiębiorstw. Zwiększenie ich strumienia związane jest m.in. z rozwojem jednostek medycznych na gruncie szerszego wykorzystania partnerstwa publiczno-prywatnego. Również wykorzystanie innych narzędzi – współpłacenia czy dodatkowych prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych – może przynieść korzyści finansowe. Chociaż współpłacenie nie ma charakteru fiskalnego, to jednak wzbogaca nakłady publiczne przeznaczane na ochronę zdrowia, a przede wszystkim racjonalizuje zachowania konsumentów usług medycznych. Natomiast dodatkowe prywatne ubezpieczenia zdrowotne to narzędzie zarówno sprzyjające większemu wykorzystaniu funduszy prywatnych w ochronie zdrowia, jak i racjonalizujące zachowania. Wprowadzenie ich czy też szersze wykorzystanie wymaga jednak spełnienia wielu warunków i zmiany postaw pacjentów. Zmianie postaw pacjentów mogłoby sprzyjać wprowadzenie koszyka usług gwarantowanych czy choćby niewielkiej ulgi podatkowej z tytułu składki na dodatkowe ubezpieczenie zdrowotne, obowiązującej do czasu ich większego upowszechnienia. Sytuacja w polskiej ochronie zdrowia wymaga określenia i realizacji zasad nowej polityki zdrowotnej. Do jej podstawowych celów można by zaliczyć działania zmierzające do pozyskania nowych środków finansowych, jak też sprzyjające ich racjonalnemu wykorzystaniu nie tylko przez pacjentów, ale przede wszystkim przez świadczeniodawców. Rozwiązania stosowane w krajach rozwiniętych pokazały, że istotnymi rozwiązaniami kształtującymi racjonalne zachowania świadczeniodawców są m.in.: – przyspieszony proces przekształceń publicznych zakładów opieki zdrowotnej, głównie szpitali, które przynoszą największe straty, w jednostki o statusie przedsiębiorcy (spółki prawa handlowego); wymaga to pomocy finansowej samorządu w pokryciu ich długów; – usprawnienia w sferze zarządzania zasobami ludzkimi, sprzyjające pozyskiwaniu i utrzymaniu kompetentnej kadry zarządzającej i najlepszego personelu medycznego, gdyż taki system nie wykrystalizował się w systemie scentralizowanego zarządzania w ochronie zdrowia. Trzeba jednak uznać, że w ochronie zdrowia, podobnie jak w innych dziedzinach życia społecznego i gospodarczego, nie można stosować jednego docelowego modelu, gdyż nową politykę zdrowotną powinna charakteryzować otwartość na różne nowe rozwiązania, dotyczące zarówno pozyskiwania środków jej finansowania oraz sposobów racjonalnego ich wykorzystania, zarówno przez pacjentów, jak i przez świadczeniodawców. ( publikacja p. Adam Kubów)
00
Dodano 1 rok temu
Porozumienie Rezydentów wylicza, że całkowity koszt leczenia powikłań wynikających z palenia papierosów to pomiędzy 13 a 52 miliardów złotych brutto rocznie. Przypominają też, że co ósmy nowotwór jest bezpośrednim skutkiem palenia papierosów, a sam nikotynizm sprzyja rozwojowi co najmniej 16 różnych nowotworów m.in. raka płuca, piersi czy pęcherza. Młodzi lekarze traktują czas specjalizacji jako inwestycję w siebie. Według studentów staż jest potrzebny i jego usunięcie może w niekorzystny sposób wpłynąć na jakość ochrony zdrowia. Po zakończeniu edukacji na uczelni wyższej, rozpoczyna się okres wykorzystywany na usystematyzowanie wiedzy, ugruntowanie jej i nabycie odpowiednich umiejętności praktycznych. To również okres, w którym młodzi lekarze uczą się funkcjonowania w przestrzeni szpitala jako pracownicy, poznający system ochrony zdrowia wybierają dziedziny, które będą mogli praktykować poza szpitalem. Tak jest przykładowo z dermatologią, która jest specjalizacją dochodową zwłaszcza jeśli chodzi o medycynę estetyczną, która staje się coraz popularniejsza nie tylko wśród kobiet, ale także i mężczyzn. To, że najwięcej chętnych jest na specjalizacje bardziej dochodowe i obarczone mniejszą odpowiedzialnością, to trend ogólnoświatowy. Dlatego lekarze tuż po zakończeniu studiów poszukują specjalizacji w węższych dziedzinach medycyny, które zapewniają szybką samodzielność i możliwość prowadzenia własnej praktyki. Inaczej jest ze specjalizacjami, które wymagają dużego nakładu nauki, zaplecza szpitalnego np. sal operacyjnych, tu proces osiągania samodzielności jest zdecydowanie wydłużony w czasie i bardziej skomplikowany. Wiele osób z kolei nie chce decydować się na specjalizację z interny. Twierdzi się, że internista musi wiedzieć najwięcej i być przygotowany na każdą ewentualność, a nie idzie za tym ani wynagrodzenie, ani warunki pracy, ani prestiż. Niestety wśród wielu ludzi wciąż panuje przekonanie, że internista to lekarz bez specjalizacji. Jak alarmują specjaliści, osoby z tą specjalizacją zostały wykluczone z samodzielnego funkcjonowania w Podstawowej Opiece Zdrowotnej a to dawało zdecydowanie korzystniejsze możliwości dalszej pracy po zakończeniu zatrudnienia w szpitalu. Gdyby nie medycy, którzy mają uprawnienia emerytalne, ale mają chęć jeszcze pracować, już teraz wiele oddziałów internistycznych mogłoby przestać funkcjonować. Propozycje podwyżek zostały zawarte w skierowanym do konsultacji publicznych 1 kwietnia 2022 roku projekcie nowelizacji ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych.Decyzją resortu zdrowia reforma lekarskiego stażu podyplomowego została przesunięta o rok. Reforma stażu podyplomowego dla studentów medycyny i stomatologii została przesunięta o rok i jej realizacja rozpocznie się 1 stycznia 2023 roku. To dobrze, że po roku nauki zdalnej i kolejnym roku hybrydowej, wysunięto wniosek, że studia niewystarczająco przygotowują do wykonywania zawodu lekarza i staż jednak jest niezbędny. Zdaniem organizacji zrzeszonej przez studentów, jakość kształcenia na kierunku lekarskim i lekarsko-dentystycznym ulega ciągłemu obniżeniu. Przyczyną tej sytuacji jest m.in. coraz mniejsza liczba lekarzy, którzy decydują się na przekazywanie wiedzy młodszym kolegom, a także nie powiększająca się baza dydaktyczna.Wraz z corocznym zwiększeniem limitów przyjęć na kierunkach medycznych, z równoczesnym brakiem wzrostu liczby dydaktyków oraz infrastruktury dydaktycznej, obawy dotyczące obniżenia jakości kształcenia pod względem umiejętności praktycznych wydają się jak najbardziej uzasadnione. Problemy finansowe polskiej ochrony zdrowia przekładają się także za kłopoty związane z przebiegiem podyplomowego kształcenia lekarzy, w tym specjalizacyjnego. Polska jest wyjątkiem na skalę europejską, że przy tak dużej skali niedofinansowania systemu, pracownicy ochrony zdrowia robią tak dużo za tak niewielkie pieniądze.Porozumienie Rezydentów OZZL otrzymuje od młodych lekarzy z całego kraju sygnały świadczące o tym, że rezydenci bardzo często pełnią funkcję sekretarki medycznej, zamiast uczyć się zawodu lekarskiego od swoich mistrzów. Coraz więcej doświadczonych specjalistów decyduje się na przyjmowanie pacjentów prywatnie, na czym oczywiście znowu tracą rezydenci, bo coraz częściej nie mają się od kogo uczyć zawodu. Zdaniem lekarzy właściwe kształcenie medyków powinno zaczynać się od prawidłowego, jak najbardziej efektywnego wykorzystania czasu podczas studiów. Propozycje zmian w sposobie kształcenia medyków przygotował specjalny zespół powołany przez ministra zdrowia, który właśnie zakończył pracę. Założeniem jest aby studia na kierunku lekarskim mają kłaść większy nacisk na praktyczną stronę zawodu, a przekazywanie wiedzy w teorii ma być uzupełnione o jej praktyczne zastosowanie.Dla Ministerstwa Zdrowia ważnym celem jest pomoc dla studentów, którzy uciekli przed wojną w Ukrainie. Studenci powinni być przyjmowani na określonych zasadach i one muszą mieć solidne podstawy. Jeżeli ci studenci są przyjmowani na nasze uczelnie i nie posługują się językiem polskim, to powinien odbywać się etap przejściowy tak, żeby mogli dalej kształcić się w naszym języku. Jeżeli studenci z Ukrainy posługują się językiem angielskim, nauczanie może przebiegać właśnie w tym języku.Porozumienie Rezydentów, publikując w mediach społecznościowych swoje propozycje, wskazało, że rząd powinien lepiej wynagradzać podstawowych pracowników systemu ochrony zdrowia. Rezydenci proponują wprowadzić opłatę zdrowotną w wysokości złotówki od każdej sprzedanej paczki papierosów. To miałoby dać rocznie przychód w postaci ok. 2 mld zł. Ta kwota jak zaznaczają rezydenci dwukrotnie przewyższa pokrycie kosztów brutto proponowanych przez nich podwyżek. Według ekspertów warto mieć świadomość, że w niedalekiej przyszłości z rynku pracy odejdzie jedna trzecia osób, a wejdzie na ten rynek o wiele mniejsza liczba. Musimy więc budować na nowo zasoby kadrowe w medycynie. W tym celu trzeba wprowadzić takie narzędzia, które przyciągnęłyby do zawodu młode osoby. Samo tworzenie miejsc na studiach nie jest wystarczające. Jakiś czas temu resort zdrowia opublikował projekt noweli rozporządzenia w sprawie standardów kształcenia przygotowującego do wykonywania zawodu lekarza, lekarza dentysty, farmaceuty, pielęgniarki, ratownika medycznego, położnej, diagnosty laboratoryjnego i fizjoterapeuty. Przewiduje on uelastycznienie wymagań dotyczących odbywania i zaliczania w bieżącym roku akademickim zajęć kształtujących umiejętności praktyczne na tych kierunkach. Według założeń projektu studenci, którzy w trakcie roku akademickiego 2021/2022 wykonywali czynności w ramach zadań realizowanych przez podmioty lecznicze lub służby sanitarno-epidemiologiczne mające związek z zakażeniami wirusem SARS-CoV-2, będą mogli ubiegać się o zaliczenie części zajęć lub grup zajęć kształtujących umiejętności praktyczne, w tym zajęć praktycznych i praktyk zawodowych, do których w programie studiów zostały przypisane efekty uczenia się obejmujące umiejętności praktyczne, które nabyli w czasie wykonywania tych czynności. Takie działanie pozwoli, aby wykonywanie przez studentów czynności polegających między innymi na przeprowadzaniu przez telefon wywiadu epidemiologicznego, pomocy w monitorowaniu stanu osób będących na kwarantannie lub izolacji, czy uczestniczeniu w sprawowaniu opieki nad pacjentami, mogło zostać zaliczone przez uczelnię w roku akademickim 2021/2022, jako odbycie części zajęć kształtujących umiejętności praktyczne, w tym zajęć praktycznych i praktyk zawodowych, w związku z nabyciem lub pogłębieniem przez studentów umiejętności w danym zakresie. Uczelnia uwzględniając informacje o liczbie godzin i charakterze wykonywanych czynności zawartych w zaświadczeniu ze szpitala, w którym student pomagał przy pacjentach z zakażonych koronawirusem, będzie mogła zaliczyć studentowi część zajęć praktycznych.
Strona:1
Liczba głównych odpowiedzi na stronie:  
Dodaj odpowiedź
Aby dodać odpowiedź musisz się zalogować
Toast