Dodano2 lata temu

Ponad sto objawów po przebyciu COVID-19

4
odpowiedzi
197
wejść
0
ocena
Odpowiedzi [ 4 ]
20
Dodano 2 lata temu
Wydaje mi się, że jeszcze minie dużo czasu aż będziemy mogli wiedzieć wystarczająco dużo o tym wirusie. Aktualnie wciąż pomimo licznych badań, liczne objawy czy powikłania nas zaskakują. Nie ulega wątpliwości, że kolejne pojawiające się mutacje utrudniają sprawę ponieważ na przestrzeni dwóch lat trwania pandemii da się zauważyć, że typowe objawy przypisane poszczególnym wariantom były inne. Oczywiście we wszystkich przypadkach wirus prowadzi do ciężkiej niewydolności oddechowej. Miejmy nadzieję, że stopniowo walka z koronawirusem będzie dużo bardziej wyrównana, a do terapii będą wprowadzane leki, które będą charakteryzować się dużo większą skutecznością. Nie możemy jednak zapominać, że koniecznie trzeba przestrzegać wszelkich obostrzeń i oczywiście korzystać ze szczepień ochronnych.
10
Dodano 2 lata temu
To dobrze, że w naszym kraju powstał ośrodek, w którym pacjenci, po przechorowaniu COVID-19 mogą liczyć na specjalistyczną pomoc w powrocie do zdrowia. Codziennie słyszy się o tym, że wiele osób dotykają różne powikłania, które czasem w znacznym stopniu są w stanie utrudnić codzienne funkcjonowanie i wykonywanie podstawowych czynności. Jak czytamy w artykule problemy nie dotyczą tylko starszych osób, ale również młodszych, którzy na skutek powikłań muszą rezygnować tymczasowo z życia zawodowego, co często jest dla nich bardzo problematyczne chociażby z uwagi na problemy finansowe.
00
Dodano 2 lata temu
Z pewnością aby dany ośrodek mógł jak najlepiej przeprowadzać rehabilitacje musi być w nim zapewniona kompleksowa opieka. W wielu przypadkach infekcja koronawirusem przyczynia się do tego, że wiele układów czy narządów wymaga odpowiedniego leczenia i rehabilitacji. Obecność różnych specjalistów w jednej placówce medycznej z pewnością z punktu widzenia pacjenta już dużo większym ułatwieniem logistycznym. Nie musi się on martwić o dojazdy między ośrodkami, co w wielu przypadkach może być znacznym ograniczeniem chociażby z powodów finansowych. W trudnych czasach każda oszczędność dla wielu pacjentów jest niezmiernie ważna.
00
Dodano 2 lata temu
Myślę, że trzeba dużo więcej mówić o zarówno krótko- jak i długotrwałych skutkach pandemii dla zdrowia psychicznego. Dzisiejsze rozważania nad ujawnianiem się objawów ASD w populacji pandemicznej napotykają na poważne bariery. Brakuje bowiem wcześniejszych badań empirycznych, a wnioski opierają się głównie na argumentach logicznych. Nie budzi wątpliwości fakt skonfrontowania się z pandemią całej populacji, lecz nie ma możliwości i potrzeby diagnozowania u wszystkich objawów ASD. Stoimy dopiero na początku badań, które będą niechybnie prowadzone i pozwolą za jakiś czas uzyskać wiarygodne dane. Mimo najwyższego poziomu dystresu wydaje się, że ujawnione objawy ASD nie obejmą więcej niż 20% populacji. Jest to wniosek pośrednio retrospektywny, wysnuty na podstawie występowania objawów PTSD po traumie u tych, którzy wcześniej spełniali kryteria ASD. Można przypuszczać, że w grupie osób nieradzących sobie z traumą ujawniających później nasilone objawy znajdą się osoby pozbawione naturalnych mechanizmów ochronnych w związku z brakiem wsparcia społecznego, dotknięte innymi zaburzeniami psychicznymi i somatycznymi, wcześniejszymi traumami, bez dostępu do wiarygodnej informacji, funkcjonujące w warunkach braku racjonalnego zarządzania kryzysem przez służby państwowe. Wśród objawów opisanych w kryteriach diagnostycznych zaburzeń pourazowych i związanych z czynnikiem stresującym zwykle mieściły się te zarezerwowane dla ASD. Obecnie, na przełomie 2019 i 2020 roku, po kilku miesiącach konfrontacji z pandemią i na podstawie opisywanych następstw COVID-19 w sferze psychicznej, możemy stwierdzić, że nie są one ściśle tożsame z diagnozą ASD pozycjonowanego zarówno w klasyfikacji DSM-5, jak i ICD-10/ ICD-11. Zasadnicza różnica dotyczy zarówno czasu ekspozycji na traumę, jak i czasu utrzymywania się objawów. W wypadku pandemii COVID-19 czasu ekspozycji na stresor nie można określić, a spowodowane nią spustoszenia w sferze psychicznej nie są reakcją krótkotrwałą. O odległych następstwach narażenia na traumę pandemii (PTSD) nie da się dzisiaj jeszcze wiele powiedzieć. Aktualnie, w trakcie działania stresora, jest za wcześnie na postawienie precyzyjnej diagnozy PTSD. Z perspektywy trwającej pandemii ujawniające się i pozostające w bezpośrednim związku przyczynowym z pandemią zaburzenia psychiczne w większości przejawiają się stanem niepokoju, paniki, zaburzeń obsesyjnych związanych z uzasadnionymi zaleceniami mycia, dezynfekcji i sterylności, które mogą przybierać formę wyolbrzymioną i szkodliwą. Możemy obserwować tendencje do szczególnej obserwacji funkcjonowania organizmu: analizowania kaszlu, duszności, nieustannego śledzenia temperatury ciała, a także do ulegania szkodliwym „zdrowotnym” poradom znachorów i pseudolekarzy. W skrajnych przypadkach, szczególnie u osób wcześniej psychicznie niestabilnych, a w trakcie pandemii ulegających ulicznej dezinformacji, możemy się spotkać z zaostrzeniami psychotycznymi czy nawet z psychozą udzieloną (Folie à deux). Nie można wykluczyć, że u osób z pozytywnym wynikiem testu na obecność koronawirusa, chorujących, poddanych kwarantannie i u ich rodzin będą się rozwijały objawy ostrego zaburzenia stresowego mające charakter dystresu, gdzie: – czynnikiem wyzwalającym jest wyjątkowy, biologiczny stresor o ponadregionalnym charakterze, konfrontujący wszystkich ze śmiercią, wobec którego zawodzą dotychczas stosowane mechanizmy obronne; globalny charakter stresora niesie skutki dla egzystencji ludzi na całym świecie; wykracza on poza dotychczasowe wyobrażenie katastrofy naturalnej lub spowodowanej działalnością człowieka, – destrukcyjny charakter pozostawania w stanie dystresu jest szczególnie nasilony, gdy stresor ma charakter przewlekły i nie zanika, nie ma pewności co do jego dalszego trwania, utajenia, wznowy, a dodatkowym obciążeniem jest wiedza o braku skutecznego leczenia wywołanej choroby, niezależnie od czasu działania stresora (nagły lub wydłużony w czasie) odpowiedź psychofizyczna o charakterze dystresu ma charakter destrukcyjny, – w wyniku działania koronawirusa wszystko, co było stałe i przewidywalne w racjonalnym kształtowaniu egzystencji, stało się niepewne, a to, co miało kiedyś znaczenie, stało się całkowicie nieprzydatne (w tym dotychczasowe doświadczenia terapeutyczne). Pandemiczne (w odpowiedzi na pandemię) ostre zaburzenie stresowe, mimo że jest nieodroczoną reakcją ucieczkowo-obronną, przyczynowo może być związane z wystąpieniem nagłego stresora o niewyobrażalnych konsekwencjach lub stresora uruchamiającego lawinę zdarzeń prowadzących do postępującej destrukcji, której jednostka nie jest w stanie zatrzymać, nie może się jej przeciwstawić ani od niej uciec. Kryteria diagnostyczne pandemicznego ostrego zaburzenia stresowego można w znacznym stopniu odwzorować z diagnozy ostrego zaburzenia stresowego. Opisowe ujęcie wpływu stresora i jego konsekwencji w formie objawów pozwala na scharakteryzowanie grupy narażonej i dotkniętej wpływem traumy. Populacyjny charakter narażenia na bezpośrednie doświadczenie traumatyczne obejmuje całe społeczności dotknięte wpływem pandemii. Skala bolesnego doświadczenia jest zróżnicowana, można się bowiem stać ofiarą zakażenia z bezpośrednim zagrożeniem życia, być bezpośrednim świadkiem takiego zdarzenia, pozostawać w grupie szczególnego ryzyka na skutek kontaktu z kimś zakażonym, co się wiąże z szeregiem konsekwencji epidemicznych (pozostawanie w kwarantannie), konfrontować się z informacją o śmierci lub jej groźbą wśród osób najbliższych. Traumatyczne doświadczenia obejmują również wydłużone w czasie narażenie na konsekwencje wprowadzonych powszechnie regulacji sanitarno-epidemicznych ograniczających swobodę działania, dostęp do posiadanych dóbr, możliwości egzystencjalnych czy wsparcia medycznego w schorzeniach niepandemicznych. Istotne jest też ograniczenie możliwości bezpośredniego kontaktu terapeutycznego i psychoterapeutycznego w wypadku osób z pierwotnymi zaburzeniami psychicznymi. Choć zgodnie z kryteriami DSM-5 diagnoza ostrego zaburzenia stresowego nie uwzględnia narażenia na stresor za pośrednictwem mediów elektronicznych, nie można pomijać tego rodzaju wpływu na utrwalanie i pogłębianie zaistniałych obciążeń traumatycznych. Zwiększenie poziomu lęku i niepokoju może wynikać z dezinformacji o sensacyjnym charakterze przekazywanej za pomocą mediów społecznościowych. Najbardziej typową i powszechną cechą obrazu klinicznego pandemicznego ostrego zaburzenia stresowego jest przedłużona reakcja lękowa i niemożność oderwania się od stałego przeżywania traumy. Obserwujemy przedłużone utrzymywanie się strachu i poczucia bezradności, a wobec niemożności ucieczki (brak bezpiecznego miejsca lub jest ono ograniczone i niedostępne) – w skrajnych przypadkach stany paniki, rozpaczy i poczucie beznadziei. Powszechne w tych okolicznościach doznania to: mobilizacja obronna przejawiająca się nadmierną czujnością, niepokojem motorycznym, zawężeniem uwagi do jednego problemu – epidemii; lęk przed zainfekowaniem siebie i swojej rodziny; pogotowie agresywne (nadmierna czujność i reagowanie agresją na neutralne bodźce), złość i zwerbalizowana agresja; nieodpowiednia i niecelowa aktywność; niemożność pogodzenia się z utratą dotychczasowego stylu życia, wartości i dóbr; lęk przed utratą podstaw egzystencji ze względu na ograniczone możliwości zarobkowania; szybciej narastające zmęczenie psychiczne. Klasyfikowane objawy w pandemicznym ostrym zaburzeniu stresowym mieszczą się w poszczególnych kategoriach natręctw, obniżonego nastroju, objawów dysocjacyjnych, objawów unikania i nadmiernej pobudliwości. Objawy natrętne to: nawracające rozpamiętywanie zagrożeń epidemicznych w formie natrętnych wspomnień osobistych i przekazywanych za pośrednictwem mediów elektronicznych; nawracające dręczące sny o treści związanej z epidemią; powtarzalne reakcje dysocjacyjne związane z poczuciem nierzeczywistości zagrożenia, które całkowicie zmieniło dotychczasowy status danej osoby, rytm jej codziennego funkcjonowania i planów na przyszłość; utrzymujące się poczucie krzywdy i cierpienia. W tym obszarze mieści się zarówno natrętne śledzenie informacji medialnych o epidemii, jak i obsesyjne (często niewłaściwe i nieskuteczne) stosowanie zabiegów higienicznych. Objawy zaburzeń nastroju znajdują wyraz głównie w postaci smutku, niezdolności do wyrażania radości, zadowolenia, niezdolności do ekspresji pozytywnych uczuć. Przedłużający się czas narażenia może jednak indukować ujawnianie się spektrum zaburzenia depresyjnego. Zły stan ogólnomedyczny związany z utrudnieniami w leczeniu istniejących wcześniej schorzeń somatycznych, przeżywane poczucie zagrożenia infekcją wirusową w wypadku osób z grupy ryzyka (pozostających w kwarantannie, narażonych w pracy na większy kontakt z osobami zarażonymi) może wpływać na wyższe ryzyko myśli suicydalnych, zachowań autodestrukcyjnych i samobójstw. Nie można też wykluczyć zwiększonej podatności na wystąpienie zaburzenia psychotycznego związanego ze złym stanem ogólnomedycznym . Wydaje się, że jedną z najbardziej dokuczliwych dolegliwości będzie dezorganizujące zaburzenie regulacji nastroju. W kryteriach diagnostycznych tego zaburzenia będziemy identyfikowali ciężkie i nawracające wybuchy gniewu okazywanego werbalnie i poprzez zachowanie oraz pomiędzy nimi przewlekły drażliwy nastrój utrzymujący się przez większą część dnia niemal codziennie. W grupie osób niedotkniętych złym stanem ogólnomedycznym możemy się spodziewać występowania epizodów większego zaburzenia depresyjnego, trwających co najmniej 2 tygodnie. Przy koniecznych do postawienia rozpoznania objawach obniżonego nastroju (smutek, pustka, brak nadziei) lub utraty zainteresowań i zdolności do odczuwania przyjemności, ujawnianych w postaci subiektywnych skarg, mogą się pojawiać znaczące zmiany łaknienia i masy ciała (przekraczające 5% w ciągu miesiąca), niemal codzienna bezsenność lub nadmierna senność, spowolnienie lub pobudzenie ruchowe, zmęczenie lub poczucie braku energii, poczucie braku własnej wartości, nieadekwatne poczucie winy, zmniejszona zdolność myślenia lub koncentracji, nawracające myśli o śmierci przekraczające lęk przed śmiercią, nawracające myśli samobójcze bez określonego planu. Wymienione objawy wiążą się z przeżywaniem stanu cierpienia i upośledzeniem funkcjonowania społecznego i zawodowego oraz poczuciem zagrożenia ekonomicznego i egzystencjalnego. Objawy dysocjacyjne to: dominujące narastanie poczucia nierzeczywistości i niepewność co do własnej tożsamości, na zasadzie zaprzeczania: „to się nie mogło zdarzyć, to nie może mnie dotyczyć”. Jednocześnie może się ujawnić poczucie oszołomienia, mogą wystąpić objawy zaburzonego spostrzegania (złudzenia i pseudohalucynacje związane z nadmierną czujnością w stosunku do otoczenia i domniemaniem źródła zakażenia), poczucie spowolnienia w upływie czasu, trudności z zapamiętywaniem pewnych aspektów traumatycznych wydarzeń (amnezja dysocjacyjna). Objawy unikania jako próba odbarczenia się od traumatycznego obciążenia mają charakter ucieczki od nawracających myśli, uczuć i wspomnień dotyczących pandemii i jej skutków oraz ludzi i sytuacji przywołujących dręczące myśli, uczucia i wspomnienia. Objawy nadmiernej pobudliwości, jak się wydaje, to najbardziej rozpowszechnione obciążenia wśród pandemicznej populacji, ujawniane w formie skarg kierowanych do służb medycznych. Będą one typowe zarówno dla bezpośrednich i pośrednich ofiar pandemii, jak i dla służb medycznych, sanitarnych, zespołów zarządzających procesami społecznymi, ekonomicznymi i informacyjnymi. Podstawowe objawy, z którymi się tutaj spotykamy, to: zaburzenia snu (trudności w zaśnięciu, utrzymaniu snu, brak poczucia odpoczynku po śnie); niesprowokowana drażliwość i wybuchy gniewu (agresja słowna i zachowanie agresywne wobec innych osób lub przedmiotów); nadmierna czujność; trudności z koncentracją i skupieniem uwagi; wzmożona reaktywność na zewnętrzne bodźce. Przywołane kryteria diagnostyczne ostrego zaburzenia stresowego mogą być uzupełniane o cechy specyficzne dla pandemii wirusa COVID-19, jednak wciąż pozostaną w obszarze diagnostycznym zaburzeń lękowych i związanych ze stresem. I choć opisowe rozpoznanie pandemicznego ostrego zaburzenia stresowego można postawić niemal natychmiast po narażeniu na traumatyczne wydarzenie, to wątpliwości budzi kryterium, jakim jest utrzymywanie się objawów w czasie od 3 dni do miesiąca. Z dzisiaj poczynionych obserwacji wynika, że ten czas może być dłuższy, a rozwinięcie się objawów PTSD też może nastąpić w zasadzie po ustąpieniu bezpośredniego wpływu zdarzenia traumatycznego, a nie w czasie jego trwania. Konfrontujemy się dzisiaj ze zjawiskiem nowym i nieznanym, mając świadomość, że wykorzystanie naszej dotychczasowej wiedzy może nie dawać oczekiwanych efektów. Przyczyną tego typu sceptycyzmu diagnostyczno-terapeutycznego jest przede wszystkim skala pandemii, szybkość jej rozprzestrzeniania się, wysoka śmiertelność i brak jednoznacznie skutecznych metod leczenia. Dotychczasowe definicje zaburzeń potraumatycznych, chociaż miały tendencję do wyostrzania kryteriów postawienia diagnozy ASD i PTSD, generalnie zakładały, że działanie stresora jest w jakiś sposób ograniczone co do czasu, obszaru działania i populacji poszkodowanej. Mimo iż w wypadku COVID-19 mamy jako warunek operacyjny diagnozy bezpośrednią konfrontację ze śmiercią, to nie istnieją żadne ograniczenia i warunki brzegowe odnośnie do obszaru rozprzestrzeniania się i czasu trwania pandemii. Wszystkie przywoływane wcześniej w diagnostyce zaburzeń psychicznych zespoły pourazowe podkreślały, że najważniejszą formą pierwszej interwencji w stanie zagrożenia jest usunięcie danej osoby z obszaru zagrożenia i umieszczenie jej w bezpiecznym miejscu. W wypadku pandemii nie ma realnie takiego miejsca, gdzie można by się bezpiecznie schronić i wyeliminować całkowicie kontakty międzyludzkie. Można powiedzieć, że całkowite bezpieczeństwo terytorialne nie istnieje. Pandemia koronawirusa rozwija się w miarę upływu czasu. Czas odgrywa tutaj niezwykle istotną rolę, sukcesywnie wzrasta bowiem poczucie niepewności i zagrożenia egzystencjalnego. O ile świadomość patogenności zaburzeń po zakażeniu staje się czymś stałym i w pewnym sensie do zaakceptowania (jako tzw. „dopust Boży”), o tyle wciąż pozostaje niepewność co do tego, kiedy skonfrontujemy się z nimi bezpośrednio. Możemy być bezobjawowymi i biernymi nosicielami wirusa, możemy być chorzy lub pośrednio doświadczać cierpienia, gdy choroba dotknie naszych najbliższych czy choćby znajomych, a wśród nich będą ofiary. Okres trwania pandemii nie został jeszcze określony. Nikt nie może powiedzieć, że zakończy się ona w ciągu kilku miesięcy, roku czy lat. Nie wiemy, czy wirus nie ulegnie kolejnej mutacji, czy nie uderzy ponownie, również w tych, którzy dzisiaj przeszli infekcję bezobjawowo i rzekomo nabyli ślad odporności, tyle że może się ona okazać nieskuteczna. Wcześniejsze katastroficzne doświadczenia ludzkości miały charakter przemijający, co dawało ludziom nadzieję. W którymś miejscu na osi czasu się rozpoczynały i w którymś kończyły. Dzisiaj sytuacja jest nieco inna. Efekty globalizacji i migracji ściśle korespondują z czasem i pandemia może zatoczyć mniejsze lub większe koło. Nasza wiedza jest teraz większa, już teraz trzeba więc rozważać taką ewentualność. Szczególną uwagę należy poświęcić konsekwencjom narażenia na zakażenie, jakie dotykają służbę zdrowia i służby sanitarne. Epidemia COVID-19 ujawniła potencjalne luki w opiece zdrowotnej również w zakresie zdrowia psychicznego. Pracownicy służby zdrowia w związku ze swoim zaangażowaniem w zwalczanie epidemii są bardziej eksponowani na kontakt z osobami zarażonymi, a co za tym idzie – ich obciążenie psychiczne jest znaczące. Narastające problemy psychologiczne pracowników medycznych, głównie pielęgniarek i częściej kobiet niż mężczyzn, dotyczą wzmożonego poziomu lęku, depresji, bezsenności, przewlekłego zmęczenia i stresu. Obawiają się zwłaszcza o zdrowie własne i swoich rodzin, ponoszą ciężar emocjonalnego kontaktu z chorymi, podlegają przeciążeniu zawodowemu ze względu na niedobory personelu i niewystarczające wyposażenie w środki ochrony indywidualnej. W stanie dekompensacji psychicznej wymagają wiarygodnego wsparcia informacyjnego, zredukowania stresu i napięcia oraz odpoczynku. W wypadku wielogodzinnej pracy ciągłej powinni mieć zagwarantowane miejsce do samotnego odpoczynku i relaksu oraz zaspokojone codzienne potrzeby, takie jak: jedzenie, sen, odzież ochronna i kontakt z rodziną. Każda z wymienionych grup – swoistych pandemicznych interesariuszy – będzie oczekiwać w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa zarówno decyzji ogólnych, dotyczących wszystkich, jak i specyficznych, przeznaczonych dla danej grupy. Wyróżnić tutaj należy pracowników medycznych zaangażowanych bezpośrednio w zwalczanie epidemii. W ramach bezpieczeństwa organizacyjnego muszą zostać określone, odrębne, dedykowane procedury, konkretne rozwiązania, musi istnieć pewność co do wytycznych postępowania, skoordynowania poszczególnych działań, systemów wspierających. Nigdy nie osiągnie się stanu psychicznej stabilności bez uporządkowania zasad organizacyjnych. Chaos i brak wskazówek będą nasilały poczucie zagrożenia, lęku, niekompetencji i bezradności. Charakterystyczny dla pozostawania w stanie dystresu jest dysonans poznawczy. To, co wydawało się niemożliwe jeszcze przed tygodniem, staje się rzeczywistością, z którą jednostka musi się zmierzyć, mimo że nigdy wcześniej nie znalazła się w podobnej sytuacji i nigdy nie była uczona określonego zachowania. Stanem dystresu jest dotknięty każdy, kto się z nim konfrontuje i ujawnia objawy uniemożliwiające mu dotychczasowe bezpieczne życie. Stosowanie różnych mechanizmów obronnych jest psychologicznie uzasadnione i zrozumiałe. Najczęstszy mechanizm to tłumienie lęku i poczucia stanu zagrożenia, trzymanie się nadziei, dla siebie i swojej rodziny, że „nam się to nie przydarzy”. Najpowszechniejszym sposobem na redukowanie negatywnych konsekwencji dystresu i zachowanie poczucia bezpieczeństwa jest dostęp do informacji. Jej wiarygodność ma tu kolosalne znaczenie. Dla wielu osób wprowadzane ograniczenia i zakazy epidemiczne są niezrozumiałe. Nagła zmiana dotychczasowego trybu życia dla wielu staje się trudnością nie do pokonania i niektórzy chcą się temu przeciwstawić, łamiąc ograniczenia i zakazy (np. nakaz pozostawania w kwarantannie czy zachowywania zalecanej odległości od innych w celu ograniczania potencjalnej emisji wirusa). Z poczucia bezradności podejmują działania destrukcyjne, agresywne, ujawniają zachowania paniczne. Na władzy zarządzającej systemem ratownictwa kryzysowego spoczywa więc bardzo ważny obowiązek, by rzetelną informację i wiedzę naukową przekazywać w sposób jasny i przejrzysty, zrozumiały dla każdego. Zadaniem psychiatrów i psychologów w czasie epidemii jest dostosowanie i uzupełnianie formy przekazu informacji do możliwości percepcji odbiorców. W sytuacji globalnego zagrożenia i niepewności co do jego dalszego rozwoju istnieją jednak granice wiedzy i kompetencji, również wśród największych profesjonalistów. Zarządzający organizacyjnie systemem ratownictwa nie powinni zatem wykraczać poza obszar tej wiedzy i niewiedzy, gdyż może to prowadzić do złych i nieodpowiedzialnych decyzji. Do zahamowania rozprzestrzeniania się negatywnych skutków zagrożenia epidemicznego musi zostać wykorzystany cały potencjał naukowy z wielu dyscyplin. Z epidemią nie wygra tylko specjalista od wirusologii. Konieczne jest wsłuchiwanie się w opinie naukowców z różnych dziedzin. Do walki z epidemią potrzebni są również fachowcy od komunikacji społecznej, psychologii społecznej, psychiatrii, ekonomii, pedagogiki i inni. Uwzględnienie ich stanowiska daje gwarancję, że przekaz zarządzających strategią pokonywania skutków epidemii będzie oparty na wiedzy, a nie na uznaniowości i domniemaniach. Nieumiejętnie przekazany, nawet najbardziej ważny komunikat sanitarny nigdy nie będzie skuteczny. Nie wszyscy skonfrontowani z pandemią ujawnią psychiatryczne objawy potraumatyczne i będą potrzebowali psychologicznej pomocy i wsparcia innych. W większości poradzą sobie sami, wykorzystają własne zasoby radzenia sobie w sytuacjach trudnych. Musimy też pamiętać o tym, że w sytuacji pandemicznego zagrożenia lęk jest potrzebny. Zanim zacznie być destrukcyjny, mobilizuje do walki, uruchamia niezbędne do tego zasoby, uczula na zagrożenie, zmusza do stosowania zabezpieczeń i zalecanej ochrony. ( publikacja: Janusz Heitzman).
Strona:1
Liczba głównych odpowiedzi na stronie:  
Dodaj odpowiedź
Aby dodać odpowiedź musisz się zalogować
Toast