Dodano4 lata temu

Prawie 70 proc. Polaków niezadowolonych z opieki zdrowotnej

5
odpowiedzi
409
wejść
0
ocena
Odpowiedzi [ 5 ]
10
Dodano 4 lata temu
Ogromna większość Polaków uważa jej poprawne funkcjonowanie za priorytet. Nie rozumiem dlaczego więc sektor ten jest tak źle zarządzany. Jeżeli nie wprowadzone zostaną konieczne zmiany, niedługo może być za późno. Więcej pacjentów będzie umierać z powodu braku pieniędzy na leki, sprzęt oraz pensje dla personelu medycznego. Lekarze, pielęgniarki, położne oraz wszyscy inni pracownicy szpitali i przychodni nie pracują za darmo. Sytuacja w polskiej służbie zdrowia jest niestabilna. Nie wiemy jakie niebezpieczeństwo możne nam zagrozić już niedługo. Skutecznych rozwiązań nie wprowadza się z dnia na dzień.
10
Dodano 4 lata temu
Problem jeżeli chodzi o polską ochronę zdrowia w dużej mierze wynika z tego, że pacjenci muszą długo czekać na wizytę u specjalistów. W wyniku tego ich stan zdrowia ulega pogorszeniu, co z pewnością nie jest powodem do zadowolenia. Drugą kwestią jest to, że w wielu dziedzinach medycyny polscy pacjenci nie mogą liczyć na nowoczesne terapie, które są stosowane w innych krajach i które charakteryzują się dużą skutecznością. Jak czytamy w pierwszym akapicie problemów, z którymi musimy sobie poradzić jest bardzo dużo. Nie bez powodu rezydenci oraz inni pracownicy służby zdrowia protestują. Ich celem jest nie tylko poprawa swojej sytuacji, ale przede wszystkim zwrócenie uwagi na pacjenta, który nie zawsze może liczyć na taką pomoc jakiej by oczekiwał. Liczę na to, że szybko uda się wprowadzić niezbędne zmiany i sytuacja jeżeli chodzi o ochronę zdrowia w naszym kraju się poprawi.
00
Dodano 4 lata temu
Jak widzimy lista problemów jest dosyć długa, jednak wszystko jak czytamy opiera się o pewne podstawy. Chodzi o braki finansowe oraz kadrowe. To właśnie na nich musi być skupiona cała uwaga coś udało się zmienić w polskiej ochronie zdrowia. Jeżeli widzimy, że na szpitalnych oddziałach ratunkowych sytuacja nie jest zbyt ciekawa to konieczne jest wprowadzenie tam największych zmian. SOR musi działać możliwie jak najsprawniej, aby przyjmować pacjentów, których stan zdrowia bardzo często wymaga szybkiej interwencji. Jeżeli chodzi i przychodnie to widzimy, że sytuacja w nich jest najlepsza. Nie zmienia to faktu, że można wprowadzić tam wiele zmian, ale wydaje mi się, że w pierwszej kolejności zmiany wymagają miejsca, które potrzebują tego bardziej. Bardzo cieszy mnie fakt, że to właśnie w przychodniach sytuacja jest bardzo dobra, ponieważ właśnie tam, każdego dnia trafia najwięcej pacjentów, którzy mają kontakt z lekarzem. Mam nadzieję, że po rozwiązaniu wspomnianych w artykule problemów uda się wprowadzić takie zmiany w przychodniach, że będą one funkcjonowały jeszcze lepiej.
00
Dodano 4 lata temu
Od kilku lat trwa ożywione zainteresowanie opinią społeczną na temat systemu ochrony zdrowia, widoczne w tematach projektów realizowanych przez firmy badawcze. Środowisko lekarzy zaś prawie zawsze badane jest i tym samym przedstawiane w kontekście tegoż systemu i jego słabości np. długiego czasu oczekiwania na świadczenia, biurokracji czy poziomu satysfakcji ze świadczeń. Z jednej strony, wydaje się to oczywiste, bo lekarze stanowią integralną część systemu. Z drugiej zaś należy zauważyć, że ten kontekst istotnie wpływa na obraz tej grupy zawodowej i nie jest to pozytywny wpływ, bo ochrona zdrowia w Polsce oceniana jest źle. W roku 2018, oprócz badań pokazujących aktualny obraz systemu ochrony zdrowia w oczach Polaków i lekarzy jako jego części, zrealizowane zostało badanie percepcji lekarzy jako grupy zawodowej, z uwzględnieniem oceny kompetencji i zaufania do niej, jak również tego, na ile Polacy są świadomi, z jakimi problemami lekarz boryka się na co dzień. Badanie pokazało, że większość Polaków docenia kompetencje medyczne polskich lekarzy. Łącznie 69% badanych zgadza się ze stwierdzeniem, że lekarze są kompetentni w zakresie diagnozowania chorób. Jednocześnie co czwarty respondent nie zgadza się z nim. Podobny wynik dotyczy oceny kompetencji lekarzy w zakresie leczenia chorób. Łącznie 64% badanych poparło pozytywną opinię o kompetencjach terapeutycznych polskich lekarzy. Co czwarty badany nie zgodził się ze stwierdzeniem, że lekarze są kompetentni w zakresie leczenia chorób. Ocena zaangażowania lekarzy w pracę silnie różnicuje Polaków. 43% badanych uważa, że lekarze są zaangażowani w swoją pracę a 45% nie zgadza się z tą opinią. Co dziesiąty badany nie ma zdania na ten temat. Trudno ocenić, czy jest to wynik zadowalający, czy nie ze względu na brak możliwości odniesienia do wyników badań dotyczących innych zawodów zaufania publicznego. Ocena umiejętności słuchania pacjenta przez lekarza jest również zróżnicowana wśród badanych. 46% zgadza się z tym, że lekarze umieją słuchać pacjentów a jednocześnie 43% nie podziela tej opinii. Ocena umiejętności polskich lekarzy w zakresie przekazywania pacjentom istotnych informacji o ich zdrowiu jest nieco lepsza. 51% twierdzi, że lekarzy cechuje ta umiejętność a nieco mniej, bo 42%, że lekarze nie umieją przekazywać tych informacji. Interesujących wniosków dostarcza porównanie ocen kompetencji medycznych i tzw. miękkich u polskich lekarzy. Znacznie więcej Polaków docenia u lekarzy wiedzę medyczną umożliwiającą im trafne diagnozy i wybór właściwych terapii niż kompetencje tzw. miękkie. Polacy istotnie różnią się między sobą pod względem zaufania do lekarzy – połowa z nich deklaruje, że ma zaufanie do lekarzy, z którymi konsultuje stan swojego zdrowia lub u których się leczy. Jednocześnie nieco mniej, bo 42% twierdzi, że ma dość małe lub bardzo małe zaufanie do nich. Problemem najczęściej dostrzeganym przez pacjentów jest nadmierna biurokracja, której „ofiarami” są nie tylko lekarze ale i pacjenci, bo znaczną część wizyty zajmuje tzw. papierkowa robota. Aż 91% badanych zgadza się z tym, że jest to problem polskich lekarzy, przy czym co trzeci, że „zdecydowanie zgadza się”. Kolejnym problemem w rankingu najbardziej zauważalnych jest zbyt mała ilość czasu dla pacjenta, w logiczny sposób związana z „papierkową robotą”, której świadkami są pacjenci. Wskazuje na nią łącznie 85% respondentów, przy czym aż 51% „zdecydowanie zgadza się” z tym, że jest to problem polskich lekarzy.
00
Dodano 4 lata temu
W sieci krąży ciekawa publikacja porównująca poziom zadowolenia z opieki zdrowotnej w Polsce i u naszych południowych sąsiadów. Ciekawe, jak to się praktycznie ma do tego, że Czesi i Słowacy leczą się często u Nas. Czy to tylko kwestie finansowe ? W naszym kraju od dawna przeważają negatywne oceny systemu opieki zdrowotnej. Z porównawczych badań międzynarodowych wynika też, że krytycyzm i niezadowolenie są dość częste w opiniach Polaków o wielu innych sprawach. Negatywne oceny wydają się przy tym powiązane ze stanem nastrojów społecznych. Jeszcze w listopadzie, podobnie jak w latach poprzednich, większość ankietowanych wyrażała niezadowolenie z opieki zdrowotnej, a tylko nieco ponad jedna piąta była z niej zadowolona. Prawie co szósty respondent oceniał ją jako średnią, nie wyrażając ani zadowolenia, ani niezadowolenia. Jednak w ostatnim okresie nastąpiła poprawa nastrojów społecznych - zapewne w następstwie wyborów i powstania nowego rządu - co znalazło odzwierciedlenie w sondażu grudniowym również w lepszych opiniach o opiece zdrowotnej w naszym kraju. Istotnym czynnikiem poprawy opinii mogło też być powołanie na ministra zdrowia prof. Zbigniewa Religi, cieszącego się dużym zaufaniem i autorytetem społecznym i budzącego nadzieję na pozytywne zmiany w tej dziedzinie. Wyniki grudniowego sondażu wskazują, że w ciągu miesiąca liczba osób niezadowolonych z opieki zdrowotnej znacznie spadła (o 13 punktów procentowych) i stanowi obecnie mniej niż połowę ankietowanych (46%). Przybyło przede wszystkim osób mających odczucia ambiwalentne (wzrost o 9 punktów), natomiast w niewielkim stopniu wzrosło zadowolenie z opieki zdrowotnej (o 3 punkty). Jest też prawdopodobne, że poprawa opinii o opiece zdrowotnej w naszym kraju w porównaniu z grudniem 2004 roku oznacza powrót do ocen i opinii wcześniejszych - tych z roku 2002. W ostatnich latach bowiem w końcu roku mogło dawać znać o sobie pogarszanie się nastrojów społecznych i częste przedstawianie w mediach obrazu placówek opieki zdrowotnej borykających się z problemami finansowymi i ograniczających pacjentom dostęp do świadczeń medycznych. W porównaniu z sondażem ubiegłorocznym znacznie zmalała również liczba respondentów stwierdzających pogorszenie w ciągu roku jakości opieki zdrowotnej (z 46% do 35%). Obecnie więcej osób uważa, że jakość usług medycznych nie zmieniła się, jest taka sama jak przed rokiem, natomiast niemal bez zmian pozostała liczba badanych dostrzegających poprawę. Wyraźnie więc zmniejszył się krytycyzm w opiniach na temat zmian następujących w służbie zdrowia, ale nie notujemy wzrostu liczby ocen pozytywnych. Może kryć się za tym umiarkowana nadzieja na poprawę czy też zmniejszenie się obaw dotyczących dostępu do świadczeń medycznych i oswojenie z sytuacją istniejącą w opiece medycznej. Spośród czterech omawianych społeczeństw obywatele Czech są wciąż najbardziej zadowoleni z opieki zdrowotnej (30%), jednak liczba zadowolonych w tym kraju jest coraz mniejsza, wzrasta natomiast liczba niezadowolonych. Najmniej zadowoleni z opieki zdrowotnej w swoim kraju są Słowacy (11%), oni też najczęściej wyrażają niezadowolenie (54%). (Przed rokiem najwięcej niezadowolonych było w naszym kraju.) Polacy i Węgrzy sytuują się między Czechami a Słowakami. Mniej więcej co czwarty Polak i Węgier deklaruje obecnie zadowolenie w tym względzie, jednak w Polsce jest więcej osób niezadowolonych. Na niekorzystne zmiany w opiece zdrowotnej w swoim kraju najczęściej narzekają Słowacy - aż połowa spośród nich (51%) uważa, że nastąpiło pogorszenie w tym względzie, a tylko co dziesiąty (10%) jest przeciwnego zdania. Jeszcze rzadziej o poprawie mówią Polacy (8%), ale w naszym kraju mniej osób niż na Słowacji uważa, że nastąpiło pogorszenie opieki zdrowotnej (35%). Na poprawę najczęściej wskazują Węgrzy (15%) i Czesi (14%), przy tym Czesi najrzadziej narzekają na pogorszenie się jakości opieki. Porównanie z wynikami poprzednich sondaży pokazuje zarazem, że oceny jakości opieki zdrowotnej w Czechach stopniowo się pogarszają. Więcej opinii krytycznych niż w latach ubiegłych jest też na Węgrzech W Polsce mniej osób niż w przeszłości narzeka obecnie na pogorszenie się jakości opieki zdrowotnej w ostatnim roku, ale liczba opinii pozytywnych nie wzrosła. Przybyło tylko tych, którzy uważają, że pod tym względem nic się nie zmieniło. Na Słowacji obserwujemy natomiast polaryzację opinii - niewielki wzrost wskazań zarówno pozytywnych, jak i negatywnych. ( opracował Włodzimierz Derczyński ) . Jak podaje pani Iwona Borkowska z Kolegium Zarządzania i Finansów Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, Polacy są niezadowoleni z funkcjonującej opieki zdrowotnej ze względu na dostępność do świadczeń niespełniającą ich potrzeb zdrowotnych: • zgodnie z badaniami Centrum Badania Opinii Społecznej (CBOS) obecnie niespełna co czwarty ankietowany (23%) jest zadowolony z funkcjonowania opieki zdrowotnej, natomiast trzy czwarte (74%) jest niezadowolonych; do najgorzej ocenianych aspektów funkcjonowania opieki zdrowotnej zaliczono dostępność wizyt u specjalistów (8% ocen pozytywnych); • zgodnie z badaniami Fundacji Watch Health Care, która monitoruje długość oczekiwania na świadczenia medyczne, średni czas oczekiwania na świadczenie wynosi ponad 3 miesiące. Kolejki są również do świadczeń szpitalnych, zgodnie z badaniami Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) na wymianę stawu biodrowego czeka się w Polsce 386 dni, na operację zaćmy 441 dni, a na wymianę stawu kolanowego – 513 dni. Na powyższe wyniki mają wpływ niżej omówione elementy. Poziom nakładów na opiekę zdrowia w Polsce niższy niż w większości krajów europejskich. Według raportu Health at a Glance: Europe 2016 Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju Polska w 2015 r. wydała na ochronę zdrowia 1259 euro rocznie na jednego mieszkańca. Najwięcej na zdrowie w 2015 r. wśród krajów Unii Europejskiej wydawano w Luksemburgu (6023 euro na mieszkańca), na drugim miejscu były Niemcy (4003 euro), a na kolejnych pozycjach: Holandia, Szwecja, Irlandia, Austria, Dania i Belgia. Polska znalazła się na 4. miejscu od końca – przed Chorwacją, Bułgaria, Łotwą i Rumunią. W prezentowanym zestawieniu znajdują się także kraje niebędące członkami Unii Europejskiej, jak Szwajcaria, gdzie nakłady na zdrowie wynoszą 5354 euro na mieszkańca czy Norwegia – z nakładami 4681 euro na mieszkańca. Według danych GUS udział osób powyżej 65. roku życia w polskim społeczeństwie do 2030 r. zwiększy się blisko dwukrotnie i osiągnie ponad 23%. Niewątpliwie jest to zjawisko wymagające szczególnej uwagi ze względu na rosnące bezpośrednie obciążenie dla finansów państwa, także w sferze zmian w strukturze nakładów na opiekę szpitalną. Obecny system nie jest dostosowany do rosnących potrzeb medycznych tej grupy społecznej. Osoby starsze, które cierpią z powodu biedy, chorób, spadku wydolności i osamotnienia, nie otrzymują odpowiedniego wsparcia. Ich ubóstwo prowadzi do oszczędzania na lekach, co w konsekwencji podwyższa koszty późniejszego leczenia w szpitalu. W związku ze zmianami demograficznymi w przeciągu najbliższych kilkunastu lat zwiększy się zapotrzebowanie na świadczenia szpitalne, z których korzystać będzie starsza część populacji społeczeństwa. Dotyczyć to będzie w szczególności leczenia na oddziałach internistycznych, kardiologicznych i chirurgicznych, a także w zakresie okulistyki (głównie w zakresie usunięcia zaćmy). Jednocześnie w sytuacji zmniejszenia populacji dzieci i młodzieży zmniejszy się także zapotrzebowanie na świadczenia szpitalne im dedykowane – pediatrię, neonatologię, chirurgię dziecięcą i otolaryngologię. Istotnie zmniejszy się zapotrzebowanie na hospitalizacje położniczo-ginekologiczne. Dlatego niezwykle ważne jest odpowiednie zaplanowanie działań, które pozwolą w najbliższych latach na zagwarantowanie odpowiedniej opieki medycznej. Niedobór kadry medycznej. Polski system ochrony zdrowia zmaga się z problemem niedostatecznej liczby osób wykonujących zawody medyczne, zarówno lekarzy, jak i pielęgniarek. W naszym kraju przypada zaledwie 2,3 lekarza na 1000 mieszkańców. Unijna średnia wynosi 3,5. Największą liczbą lekarzy mogą pochwalić się: Grecja (6,3), Austria (5,1), Portugalia (4,4), a także Litwa (4,3)31. Niekorzystne wyniki są również widoczne w zakresie liczby pielęgniarek. W tym zakresie nasz kraj nie osiąga średniej unijnej, która wynosi 8,4 pielęgniarek na 1000 mieszkańców, a w Polsce jest 5,2. Brak zastępowalności pokoleniowej wśród osób wykonujących zawody medyczne. Znaczna część lekarzy znajduje się w grupie między 45. a 64. rokiem życia (34% lekarzy i 35% lekarzy dentystów), niepokojący jest również udział osób w wieku powyżej 65. roku życia (21%), jest ich więcej niż lekarzy młodych do 35. roku życia (18%). Sytuacja ta wygląda trochę lepiej wśród lekarzy dentystów. Młodych lekarzy dentystów do 35. roku życia pracuje o 5% więcej (23%) niż lekarzy dentystów powyżej 65. roku życia (18%). Inaczej natomiast wygląda struktura wiekowa wśród pielęgniarek i położnych. Przedstawione dane wskazują, że pielęgniarki i położne nie pracują już w wieku powyżej 65. lat, co jest charakterystyczne dla zawodu lekarza. Natomiast wiek większości pracujących pielęgniarek (63%) i położnych (60%) plasuje się w przedziale 35–54 lata. W zawodach medycznych w Polsce występuje również problem braku zastępowalności pokoleniowej. Udział lekarzy młodych poniżej 35 lat jest niższy niż lekarzy powyżej 65 lat. Dodatkowo warto zwrócić uwagę na specyficzny dla tego zawodu wiek wycofania się z wykonywania zawodu. Według danych Naczelnej Izby Lekarskiej (NIL) tylko 6,22% mężczyzn członków Izby w wieku 66–70 lat skończyło aktywność zawodową, pozostali lekarze w tym wieku nadal są aktywni. Najwyższy wskaźnik rezygnacji z aktywności notuje się wśród mężczyzn w przedziale wiekowym powyżej 71 lat. Wśród kobiet ta sytuacja wygląda trochę inaczej, kobiety wycofują się z zawodu wcześniej; między 65. a 71. rokiem życia – 14,06%, a w wieku powyżej 71 lat – 50,04%. Przedstawiona struktura wiekowa pracowników opieki zdrowotnej wpływa niekorzystnie na jakość i dostępność do świadczeń zdrowotnych. Sytuacji nie sprzyja także niezadowalająca dla pracowników tego sektora wysokość wynagrodzeń, a także możliwość migracji do krajów wysoko rozwiniętych o wysokich nakładach na ochronę zdrowia. Organizacja procesu leczenia niezapewniająca oczekiwanego przez pacjentów dostępu do świadczeń. Zgodnie z wynikami Najwyższej Izby Kontroli (NIK) z 2015 r. samo zwiększenie nakładów finansowych nie powoduje pełnego zaspokojenia potrzeb pacjentów. NIK stwierdził, iż mimo otrzymania przez jednostki ochrony zdrowia z NFZ dodatkowych środków finansowych w postępowaniach uzupełniających, które miały na celu poprawę dostępu do świadczeń zdrowotnych, cel ten nie został w pełni osiągnięty. Spośród 11 analizowanych zakresów świadczeń w lecznictwie szpitalnym tylko w dwóch oddziałach wojewódzkich Funduszu zapewniono pacjentom pełny dostęp do świadczeń. Natomiast w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej spośród dziewięciu analizowanych zakresów dostęp do wszystkich świadczeń odnotowano jedynie w czterech oddziałach wojewódzkich NFZ. Na podstawie kontroli przeprowadzonej w 2016 r. NIK stwierdził, iż zwiększanie nakładów na świadczenia zdrowotne i tworzenie kolejnych programów nie przynosi oczekiwanych efektów: kolejki pacjentów do lekarzy nie maleją, nie skraca się też czas oczekiwania na większość zabiegów. Wyniki kontroli wskazują, że podstawą dostępu do świadczeń są nie tylko środki finansowe, lecz także odpowiednie zarządzanie placówką. Nie bez znaczenia dla efektywnej działalności podmiotu jest rola zarządzania zasobami ludzkimi i czasem pracy oraz organizacja procesu udzielania świadczeń. Gdy analizuje się tylko problem kolejek do świadczeń, można stwierdzić, że na problem ten oprócz innych czynników (również wymienionych powyżej) wpływ ma na pewno brak możliwości skutecznej komunikacji pacjenta z placówką. W publicznych placówkach nie ma zjawiska potwierdzania lub też odwoływania wizyt przez pacjenta lub placówkę z powodu choroby lub też innych powodów losowych, jak ma to miejsce w placówkach prywatnych, gdzie pacjent otrzymuje dzień przed wizytą przypomnienie SMS, ma też możliwość kontaktu z infolinią i przekazania informacji o konieczności zmiany daty wizyty.
Strona:1
Liczba głównych odpowiedzi na stronie:  
Dodaj odpowiedź
Aby dodać odpowiedź musisz się zalogować
Toast