Dodano3 lata temu

Prof. Simon: nie wiemy, jak epidemia potoczy się w Polsce

9
odpowiedzi
495
wejść
0
ocena
Odpowiedzi [ 9 ]
50
Dodano 3 lata temu
Podstawowe zasady życia codziennego w dobie pandemii obejmują skupienie działań na całym społeczeństwie w kontekście jego nawyków, nie ograniczając się jedynie do grup podwyższonego ryzyka zachorowania. Celem jest wpływ na podstawowe czynniki zwiększające nasze bezpieczeństwo, co wymaga ścisłej współpracy wielu służb państwowych. Zapobieganie rozwojowi pandemii jest przedsięwzięciem społecznym i politycznym, nie zawężonym jedynie do działań służb medycznych, choć odgrywają one najważniejszą rolę w walce z kryzysem. Konieczne jest wykorzystywanie zróżnicowanych, uzupełniających się form oddziaływania, poprzez mass-media, legislację i edukację. Niezbędna jest reorientacja osób sprawujących władzę i utrzymywanie ścisłych kontaktów ze wszystkimi resortami i instytucjami. Bardzo ważne jest popieranie, ukierunkowywanie i mobilizowanie aktywności społeczności lokalnych. Działanie władz powinny motywować ludzi do aktywnego uczestnictwa w działaniach prozdrowotnych. Wymagana jest także reorientacjia służby zdrowia. Szczególna rola przypadnie zapewne lekarzom i pielęgniarkom podstawowej opieki zdrowotnej, którzy podejmą zadanie poradnictwa zdrowotnego przy jednoczesnym ogromnym obłożeniu szpitali specjalistycznych i jednoimiennych.
30
Dodano 3 lata temu
Poruszyła Pani bardzo ważną kwestię zaangażowania służb państwowych w walce z koronawirusem. W dużej mierze są oni w większym stopniu narażeni na kontakt z wirusem, za co należą im się ogromne słowa uznania. Pamiętajmy, że obecna sytuacja jest trudna do przewidzenia i może się zmienić bardzo dynamicznie. Bardzo wiele zależy także od tego jak będą postępować obywatele naszego kraju. Aktualnie możliwe jest korzystanie z przestrzeni publicznych na przykład przez osoby, które chcą uprawiać sport. Oczywiście istniał okres, w którym nie można było tego wykonywać, jednak było to dobre posunięcie, którego celem było zredukowanie ryzyka transmisji wirusa w momencie, gdy liczba zachorowań gwałtownie rosła. Pamiętajmy, że aktywność fizyczna korzystnie wpływa na kondycje naszego organizmu, a także funkcjonowanie układu odpornościowego. Nie można zapominać o zdrowej diecie zawierającej warzywa oraz owoce, które przed spożyciem powinny być dokładnie umyte przed bieżącą wodą. Konieczne przed posiłkiem jest dokładne umycie rąk, aby zminimalizować ryzyko dostania się wirusa do organizmu. Nie można zapomnieć o tym, że jeśli w przestrzeni publicznej jesteśmy zmuszeni dotykać przedmiotów, z którymi wcześniej mogli mieć kontakt inne osoby to najlepiej jest to robić w rękawiczkach lub dokładnie zdezynfekować ręce.
50
Dodano 3 lata temu
Ile potrwa epidemia koronawirusa? Jesteśmy zmęczeni strachem i ciągłymi złymi informacjami. Każdy z nas chciałby już wrócić do swoich stałych obowiązków i zwykłego życia. Na razie jednak końca tej sytuacji nie widać.Będzie tak, jak wszędzie na świecie. W najbliższych dwóch-trzech tygodniach spodziewajmy się istotnych wzrostów zachorowań. Jakie to będą liczby? Trudno dokładnie powiedzieć, bo nie wiemy tak naprawdę, z czego startujemy, gdyż robimy za mało testów. Kraje, które w pierwszych tygodniach fali epidemicznej zaczynały od paru tysięcy potwierdzonych zakażonych, mają w tej chwili sytuację fatalną, np. Włochy, Iran, Francja, Hiszpania. Kraje, które startowały od kilkuset przypadków, są w znacznie lepszej sytuacji, np. Niemcy. Im dłużej wytrwamy w takiej sytuacji, jak w tej chwili i zostaniemy w domach, tym epidemia szerzyć się będzie wolniej. Warto o tym pamiętać i postarać się nie iść scenariuszem włoskim po większą liczbę zakażonych. Nasza mobilizacja teraz zwróci się z nawiązką w przyszłości. To aktualnie jest zdecydowanie rzeczą najważniejszą. 
50
Dodano 3 lata temu
Możliwe są dwa scenariusze przebiegu pandemii koronawirusa SARS-CoV-2 i wywoływanej przezeń choroby COVID-19. W obu całkowita liczba zakażonych będzie taka sama, ale skutki - różne. Zacznę od przypomnienia tego, co większość z nas już chyba wie. Koronawirusy to rozpowszechniona na świecie rodzina wirusów, które zakażają zwierzęta, niektóre z nich wywołują przeziębienia u ludzi. Są też takie, które powodują choroby znacznie poważniejsze, np. zespół ciężkiej ostrej niewydolności oddechowej (SARS), często prowadzący do zapalenia płuc. Nowy koronawirus, nazwany SARS-CoV-2, który pojawił się w Chinach pod koniec zeszłego roku, powoduje zapalenie płuc sklasyfikowane jako COVID-19. Na podstawie aktualnych obserwacji głównymi objawami choroby są suchy kaszel, gorączka, a w ciężkich przypadkach duszność. Ponieważ jest to nowy wirus, nie mamy na niego odporności. Brak jest także wciąż skutecznej szczepionki, co oznacza, że SARS-CoV-2 może dość łatwo i bez przeszkód przenosić się z człowieka na człowieka. Wszyscy jesteśmy podatni na zakażenie, a zatem jest prawdopodobne, że wirus mocno rozprzestrzeni się w ludzkiej populacji. Wielu epidemiologów sądzi, że z biegiem czasu od 20 aż do 70 proc. ludzi zetknie się z SARS-CoV-2 (to na ich szacunki powoływała się np. kanclerz Angela Merkel). Nie ma w tym nic dziwnego ani przerażającego. Podobnie rozpowszechnionych wirusów jest mnóstwo, choćby sezonowa grypa. Niektórzy zakażeni nie mają żadnych objawów. Dotychczasowe dane sugerują, że u osób, u których rozwinie się choroba, zdecydowana większość będzie miała jej łagodną i umiarkowaną postać (której przebieg można porównać do chorowania na grypę sezonową). Ale pewien odsetek tych, którzy zachorują na COVID-19, będzie miał powikłania na tyle poważne, że będzie wymagać opieki szpitalnej. U niewielkiej części z osób hospitalizowanych choroba może być na tyle poważna, że doprowadzi do śmierci. Dotychczasowe dane sugerują, że ryzyko ciężkiego przebiegu choroby i śmierci wzrasta wśród osób, które mają osłabioną odporność z powodu zaawansowanego wieku lub chorób przewlekłych (tym osobom podobnie zagraża sezonowa grypa). Wiemy już także, że choroba występuje rzadziej i zwykle jest mniej dotkliwa dla osób młodszych, poniżej 30. roku życia (i tym m.in. nowy wirus różni się od grypy, która jest groźna także dla dzieci). Dzieci jednak mogą się zakazić, niektóre także ciężko przechorowują COVID-19, ale na podstawie aktualnych danych można już przyjąć, że zdarza się to dużo rzadziej niż w starszych grupach wiekowych. Obecnie nie ma ani szczepionki przeciwko COVID-19, ani żadnego sprawdzonego leku przeciwwirusowego, który hamuje namnażanie się wirusa w organizmie. Większość leczenia jest więc ukierunkowana na leczenie objawów i zapewnianie opieki szpitalnej dla pacjentów z powikłaniami. Zdecydowana większość chorych na COVID-19 zdrowieje bez konieczności specjalnego leczenia, tak jak to ma miejsce w przypadku zwykłego przeziębienia czy grypy sezonowej. Tacy pacjenci powinni po prostu zostać w domu. Dlaczego więc świat podejmuje tak drastyczne kroki w celu ograniczenia rozprzestrzeniania się wirusa? Jak wiemy z pandemii wyjątkowo zjadliwych szczepów grypy, jakie kilka razy pojawiały się na świecie w ciągu ostatnich 100 lat (w latach 1918-19, 1957-58, 1968-69, 2009-10), pandemia może spowodować dużą całkowitą liczbę zgonów, mimo że objawy zakażenia w przeważającej większości są łagodne. W przypadku COVID-19 niektórzy z pacjentów muszą być leczeni na oddziałach intensywnej terapii, pewna ich część wymaga wspomagania oddychania za pomocą respiratorów. Chodzi o to, aby poprzez ograniczenia w kontaktach z zakażonymi "rozciągnąć" rozprzestrzenianie się epidemii w czasie, aby zbyt wielu pacjentów wymagających intensywnej opieki nie zachorowało jednocześnie i nie trafiło w tym samym momencie do szpitali. Bo się tam po prostu nie pomieszczą. Mówiąc w uproszczeniu - możliwe są dwa scenariusze przebiegu pandemii COVID-19. W obu scenariuszach całkowita liczba zakażonych będzie taka sama. Ale w jednym z nich zakażenia zwiększają się w bardzo krótkim czasie, krzywa zachorowań biegnie ostro w górę, a liczba poważnie chorujących przekracza pojemność systemu opieki. W drugim utrudniamy zarazkowi transmisję, więc rozprzestrzenia się wolniej. Szpitale i lekarze mają czas i zasoby, aby po kolei i stopniowo zajmować się tymi wszystkimi, którzy nie przechorują zakażenia w domu, lecz wymagają fachowej opieki. Dlatego tak ważna jest teraz dyscyplina, izolacja chorych czy podejrzanych o kontakt z zarazkiem. Nie wolno lekceważyć pandemii, bo od nas wszystkich zależy to, jak się potoczy. Wiadomo już, że zapisze się w annałach medycyny - tak jak poprzednie pandemie wyjątkowo zjadliwych szczepów grypy. Nie ma wątpliwości, że czekają nas też kolejne takie zarazy. Sama grypa mutuje i zmienia się co roku, mniej więcej raz na dekadę pojawia się szczep złośliwszy niż dotychczasowe. Nie mamy pewności, czy tak będzie z koronawirusem SARS-CoV-2. Czy zostanie z nami jak sezonowa grypa? Wiemy, że koronawirusy nie mutują tak łatwo, więc prawdopodobne jest, że gdy część populacji go przechoruje, a także kiedy pojawi się szczepionka, to zyskamy na niego grupową odporność. I o nim zapomnimy.
50
Dodano 3 lata temu
Wyeliminowanie koronawirusa z naszej populacji byłoby najbardziej optymistycznym scenariuszem. Niestety, wszystko wskazuje na to, że jest to niemożliwe. Aby do tego doszło, wszystkie zakażone koronawirusem osoby – także te bez objawów – musiałyby zostać całkowicie odizolowane do czasu wyzdrowienia. Wtedy nie zaraziłyby kolejnych osób i łańcuch transmisji zostałby przerwany. Obecnie jest to scenariusz teoretyczny. Działania, które teraz są podejmowane, mają na celu ograniczenie rozprzestrzeniania się koronawirusa. To jedyny sposób, żeby zapewnić każdemu choremu optymalną opiekę medyczną. Jeśli koronawirus zacznie rozprzestrzeniać się w takim tempie jak we Włoszech, nagle pojawi się wielu chorych w tym samym czasie, a możliwości leczenia tak dużej liczby chorych jednocześnie – intensywna terapia, sprzęt, wykwalifikowany personel – są ograniczone. Nagły wysyp zachorowań może spowodować ogromny problem i zmniejszyć szanse chorych na przeżycie. To, jak potoczy się dalsza sytuacja w naszym kraju, zależy od każdego z nas. To ludzie przenoszą zakażenie koronawirusem i to ludzie mogą powstrzymać masowe zwiększanie się liczby zachorowań. Mamy ogromny wpływ na to, czy zachorujemy wszyscy W TYM SAMYM CZASIE i sparaliżujemy funkcjonowanie systemu opieki zdrowotnej. I dlatego: ZOSTAŃ W DOMU! Sytuacja, w jakiej się znaleźliśmy, jest dla nas nowa i sprzyja postawom skrajnym – od całkowitego bagatelizowania zagrożenia do rozsiewania paniki. Pamiętajmy, żeby czytać tylko sprawdzone informacje o koronawirusie i stosować się do zaleceń ekspertów. Większość z nas obecnie nie ma objawów choroby COVID-19 i nie miała kontaktu z osobą zakażoną. Nasze zadanie polega na... ZOSTANIU W DOMU! W ten sposób możemy uchronić przed zakażeniem siebie oraz inne osoby, które np. znajdują się w grupie większego ryzyka ciężkiego przebiegu COVID-19 niż my. Bądźmy odpowiedzialni i potraktujmy poważnie zalecenia ekspertów. Szansa, żeby powstrzymać gwałtowny rozwój epidemii w naszym kraju już nigdy nie będzie tak duża, jak teraz. Teraz jest czas, żeby działać. Co my możemy zrobić, aby wpłynąć na zatrzymanie rozprzestrzeniania się koronawirusa? ZOSTAŃ W DOMU! Unikaj kontaktów z innymi ludźmi, nie odwiedzaj nikogo. Nie korzystaj z komunikacji publicznej, taksówek. Zachowaj podstawowe środki ostrożności przy kontakcie z innymi, rekomendowane przez Światową Organizację zdrowia, między innymi myj często ręce wodą z mydłem lub dezynfekuj środkiem na bazie alkoholu (minimum 60%), zachowuj higienę układu oddechowego, zachowuj odległość od innych osób 1–1,5 metra, unikaj dotykania dłońmi twarzy, zwłaszcza okolic ust, nosa i oczu. Unikaj miejsc publicznych i jeśli to możliwe – pracuj z domu. Nie ulegaj podszeptom domorosłych epidemiologów–amatorów (bez przesady, jak wpadniesz na pół godzinki na kawkę, to nic się nie stanie) ani namowom innych osób, które mają swoje niepoparte dowodami naukowymi teorie na temat koronawirusa (np. związane z różnymi obrzędami). Zaufaj ekspertom Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), Europejskiemu Centrum ds. Zapobiegania i Zwalczania Chorób, lekarzom. Pomóż osobom starszym, z chorobami przewlekłymi (a więc bardziej narażonym na ciężki przebieg COVID-19) w swoim otoczeniu, np. sąsiadom. Ale pomagaj na odległość, np. zakupy zostaw przed drzwiami, nie zbliżaj się na odległość mniejszą niż 1–1,5 metra. A dobrym słowem wesprzyj przez telefon.Pamiętajmy, zastosowanie się do takich zasad o 3 tygodnie wcześniej w Chinach uratowałyby 95% osób przed chorobą! To naprawdę działa. Wszyscy jesteśmy w takiej samej sytuacji. Od tego, co teraz zrobisz, zależy zdrowie i życie nas wszystkich!
30
Dodano 3 lata temu
Z pewnością to ile będzie trwała epidemia będzie w dużej mierze zależało od przestrzegania wszelkich zaleceń przez naszych obywateli. Aktualnie musimy nosić maseczki po to aby ryzyko rozprzestrzeniania wirusa było jak najmniejsze. Nie możemy jednak zapominać o tym aby zachowywać bezpieczne odległości od innych osób, tak aby ryzyko transmisji zredukować do minimum. Aktualnie dostęp do różnych środków ochrony jest dużo większa niż w poprzednich miesiącach, a ich ceny są dużo bardziej przystępne. W ostatnim czasie dało się zauważyć, że z uwagi na konieczność noszenia maseczek na rynku pojawiło się bardzo wiele maseczek wielokrotnego użytku. To bardzo ciekawa inicjatywa dzięki, której wielu osób w tych trudnych czasach mogła zarobić dodatkowe pieniądze. Nie można jednak zapominać o tym, aby maseczki te w odpowiedni sposób dezynfekować. Bardzo dobrą informacją jest to, że aktualnie udało się zahamować wzrost liczby zachorowań, co czego przyczyniły się różne zakazy co pozwoliło na to, że rozprzestrzenianie się wirusa stopniowo się zmniejszało. Wszyscy liczymy na to, że epidemia stopniowo będzie wygasać, a naukowcom uda się opracować skuteczną szczepionkę, która pojawi się jak najszybciej.
20
Dodano 3 lata temu
Zgadza się. Przestrzeganie wszelkich zaleceń jest bardzo ważne. Nie można jednak zapominać aby stosować się także do nich w przypadku licznych schorzeń. Warto zaznaczyć, że w przypadku leczenia alergii czy astmy tylko 40 procent pacjentów przestrzega tego co przekazują im lekarze. W przypadku tych chorób i infekcji koronawirusem jest to bardzo niebezpieczne. Na skutek tego, że nie będą regularnie przyjmowane glikokortykosteroidy może dochodzić do przewlekłego zapalenia w obrębie błony śluzowej występującej w drogach oddechowych. Do stwarza dużo lepsze warunki do tego, że wirus może przeniknąć do organizmu i wywołać infekcję. Wielu chorych boi się również, że stosowane sterydy mogą osłabić ich układ odpornościowy, jednak w przypadku tych schorzeń stosuje się niskie, bezpieczne dawki. Osoby z alergią bardzo często przyjmują immunoterapię, czyli odczulanie. Jeżeli jest ono przyjmowane przez więcej niż 3 lata to może zostać przerwane, natomiast jeśli okres ten trwa krócej to należy ją odroczyć i umówić się w innym terminie. Aktualnie są stosowane także szczepionki podjęzykowe, które jak podkreślają eksperci można stosować w domu.
10
Edytowany Dodano 3 lata temu
Wielu naukowców cały czas przeprowadza badania nad koronawirusem. Nowe doniesienia dotyczą kolejnych objawów, które mogą świadczyć o tym, że doszło do infekcji tym wirusem. Co ciekawe osłabienie węchu oraz smaku może o tym świadczyć. Warto zaznaczyć, że objawy ten może występować częściej niż typowe objawy, o których się powtarza i na które powinniśmy być wyczuleni. Dzięki temu odkryciu być może uda się łatwiej diagnozować kolejne przypadki zachorować, co z pewnością zmniejszy szybkość rozprzestrzeniania się wirusa. Warto zaznaczyć, że wiele osób nie ma typowych objawów takich jak gorączka, czy bóle mięśni i stawów. Jeżeli zaburzenia węchu i smaku występują częściej to może jak na razie wydawać by się mogło osoby, które nie mają objawów, tak naprawdę je mają i dotyczą wspomnianych zmysłów. Warto jest więc dokładnie obserwować swój organizm, zwracając uwagę na różne, nawet nietypowe objawy. Naukowcy przypominają również, że przebywając na dworze ryzyko zakażenia jest mniejsze niż w zamkniętych pomieszczeniach. Może to być także dodatkowy argument, że bardzo ważne jest systematyczne wietrzenie pomieszczeń, szczególnie w miejscach, w których przebywa wiele osób.
00
Edytowany Dodano 3 lata temu
Jak na razie trudno jest nam przewidzieć sytuację związaną z koronawirusem. Problem dotyczący tego patogenu pojawił się stosunkowo szybko i zaskoczył nas wszystkich. Na razie wiele wskazuje na to, że wirus ten na długo może pozostać w naszym społeczeństwie z uwagi na to, że łatwo dochodzi do jego rozprzestrzeniania. Wszyscy z niecierpliwością czekamy na stworzenie szczepionki przeciwko temu wirusowi. Jedna z Polek pracująca wraz z zespołem naukowców w Stanach Zjednoczonych podkreśla, że może ona się pojawić mniej więcej za rok. Dobrą informacją jest to, że wirus mutuje około 2-3 razy wolniej niż wirus grypy. Mutacje, co ciekawe bardzo często są dużo bardziej niebezpieczne dla samego wirusa, niż nosiciela, którego zaatakuje. Aktualnie nie ma doniesień na temat tego, że mogło dojść do niebezpiecznych i zwiększających śmiertelność zmian w materiale genetycznym, co na tym etapie badań jest dobrą informacją. Jak się okazuje warto jest zaszczepić się przeciwko wirusowi grypy, bowiem okazuje się, że taka szczepionka może korzystnie wpłynąć na funkcjonowanie układu odpornościowego i lepiej zareagować na infekcję wirusa, który wywołuje chorobę COVID-19. Pamiętajmy, że szczepionki są najlepszą formą profilaktyki przeciwko chorobom zakaźnym.
Strona:1
Liczba głównych odpowiedzi na stronie:  
Dodaj odpowiedź
Aby dodać odpowiedź musisz się zalogować
Toast