Dodano1 rok temu

Psycholog: postęp technologiczny jest szybki, a biologia i psychika zmienia się powoli

7
odpowiedzi
224
wejść
0
ocena
Odpowiedzi [ 7 ]
20
Edytowany Dodano 1 rok temu
Z pewnością nowinki technologiczne sprawiają, że nasze życie w wielu aspektach jest dużo łatwiejsze. Coraz więcej jednak mówi się o tym, że wraz z postępem technologicznym nasze zdrowie psychiczne sporo na tym cierpi. Potwierdzenie na ten temat znajdujemy w powyższym artykule. Wydaje mi się, że konieczne jest odpowiednie wypośrodkowanie tego w jaki sposób korzystamy z różnego rodzaju urządzeń. Niestety problemem jest to, że coraz więcej wolnego czasu poświęcamy chociażby na portale społecznościowe, które tak naprawdę niezbyt wiele wnoszą do naszego życia, a tylko zabierają nam uwagę i bardzo cenny czas.
10
Dodano 1 rok temu
Jeżeli chodzi o wpływ mediów społecznościowych na nasze zdrowie psychiczne to przeprowadzono na ten temat wiele badań. Większość z nich jednoznacznie skazuje na to, że zbyt duża ilość czasu spędzona przed ekranami różnych urządzeń, których używamy chociażby do przeglądania różnych popularnych portali sprawiają, że zwiększa się ryzyko rozwoju zaburzeń psychicznych. W szczególności problem ten jest dostrzegany wśród najmłodszej części społeczeństwa. Wielu z nich posiada smartfony, tablety czy laptopy na których mają dostęp do nieograniczonej liczby informacji.
00
Dodano 1 rok temu
W powyższym tekście poruszono bardzo ważną kwestię. Mianowicie chodzi o to, że na licznych portalach znane i mniej znane osoby nie przedstawiają swojego prawdziwego życia czy też wyglądu. Młodzi ludzie, którzy obserwują ogromny kontrast w stosunku do swojej sytuacji sprawia, że może u nich dochodzić do rozwoju problemów ze zdrowiem psychicznym. Wydaje mi się, że bardzo ważne jest uświadamianie rodziców na temat tego rodzaju zagrożeń, które na pierwszy rzut wydawać by się mogło nie stanowią żadnego zagrożenia.
00
Dodano 1 rok temu
W sieci można znaleźć świetną publikację psychiatry, dr Macieja Karbownika i jego postrzeganie wspomnianego problemu. Jak podaje, Doświadczam tego, że z jednej strony nowe technologie ułatwiają mi pracę czy życie, a z drugiej przysparzają nadmiernej stymulacji bodźcami. Wychowałem się w czasie bardzo intensywnej progresji elektronicznej technologii, pierwszy własny komputer miałem już w szkole podstawowej, a smartfon kilka lat później. Nowe technologie były już potrzebne na bieżąco w procesie edukacji, a obecnie „inteligentny” telefon czy komputer są niezbędne do uzupełniania elektronicznej książeczki specjalizacyjnej, zapisywania się na dyżury czy kursy. Konto na portalu społecznościowym jest obecnie wejściówką do grup dyskusyjnych pozwalających na ustalenie kwestii organizacyjnych między rezydentami w szpitalu. Znajomość obsługi komórki i posiadanie odpowiedniej aplikacji pozwalają często szybko i łatwo przypomnieć sobie potrzebne w danym momencie informacje — interakcje lekowe, działania niepożądane czy dawkowanie leków. Bywam przytłoczony, kiedy muszę ciągle dopilnowywać pojawienia się terminu kursów specjalizacyjnych, na które trzeba się zapisać jak najwcześniej z uwagi na dużą liczbę chętnych, a małą liczbę miejsc i nieustannie monitorować powiadomienia na ekranie komórki. Ważniejsze i udowodnione (więcej o tym w dalszej części artykułu), szczególnie w przypadku dzieci i młodzieży, jest to, że większe znaczenie ma zapewnienie im z góry czasu korzystnymi aktywnościami i kontaktu z rówieśnikami/rodzicem niż zabranianie korzystania z nowinek technologicznych. Mówiąc o nowych technologiach, nie sposób nie wspomnieć o portalach społecznościowych. W zasadzie każde nowo powstałe urządzenie — telefony, tablety, komputery czy nawet już aparaty fotograficzne i lodówki, posiadają funkcje społecznościowe. Warto więc zacząć od definicji portali społecznościowych — są to platformy internetowe, na których użytkownicy łączą się z innymi użytkownikami w celu generowania i utrzymywania kontaktów społecznych. Gdyby spojrzeć na samą definicję, można mieć skojarzenia przede wszystkim pozytywne — wynika z niej, iż osoba korzystająca z portali społecznościowych będzie miała więcej znajomych i silniejsze więzi. Co natomiast mówią o portalach społecznościowych badania naukowe? Otóż i w nich znajdziemy wiele treści napawających optymizmem — z jednej strony portale społecznościowe mogą wspierać zdrowie psychiczne, ponieważ umożliwiają interakcję społeczną, pozwalają łączyć się z innymi ludźmi, dają możliwość użytkownikom odzwierciedlić aspekty swojej tożsamości, wyrażać emocje, które mogą być dla nich istotne . Z drugiej — z uwagi na kontakt niebezpośredni istnieje wiele możliwości nieporozumień, mylnych oczekiwań, przez co niektóre osoby mogą odczuwać większe poczucie izolacji czy niezrozumienia . Cytując pracę Seabrooka z 2016 roku „interakcje na portalach społecznościowych mogą być tak samo złożone jak interakcje twarzą w twarz”. Na portalach społecznościowych, komunikatorach internetowych czy podczas pisania smsów wymieniamy się między sobą „suchym tekstem” bez jednoznacznego nacechowania emocjonalnego. Pozostawia to odbiorcy tekstu możliwość modyfikacji tego kontekstu przez pryzmat własnej emocjonalności i przeżywania, co może skutkować nieodpowiednią/niezamierzoną przez nadawcę interpretacją przez osoby depresyjne, lękowe czy psychotyczne . Systematyczny przegląd, którego dokonał Seabrook (przeanalizował w tym celu 70 różnych badań), ujawnił wiele mieszanych związków między depresją, lękiem i używaniem portali społecznościowych. Przedstawione przez niego odkrycia sugerują, że korzystanie z portali społecznościowych koreluje z chorobą psychiczną lub dobrostanem; jednak to, czy efekt ten jest korzystny czy szkodliwy, zależy przynajmniej częściowo od jakości interakcji społecznych, z jakimi mamy do czynienia na portalach społecznościowych. Uściślając, w wymienionych wcześniej badaniach widać było konsekwentne powiązania między niższym poziomem objawów depresyjnych i lękowych a pozytywnymi interakcjami czy wsparciem społecznym. Odwrotnie było w przypadku negatywnych interakcji i porównań społecznych, które wiązały się z wyższym poziomem depresyjności oraz lęku. Analiza tych wniosków może doprowadzić do zdobycia wiedzy umożliwiającej lepsze wykorzystanie potencjału mediów społecznościowych na pozytywne wpływanie na zdrowie psychiczne. Portale społecznościowe łączą nas z przyjaciółmi, rodziną, kolegami, nieznajomymi i celebrytami, a także mogą pomóc użytkownikom w utrzymywaniu i nawiązywaniu nowych przyjaźni, wyrażaniu myśli i uczuć oraz wyrażaniu tożsamości. Podstawowe funkcje społecznościowe, które zapewniają portale społecznościowe, mogą zwiększyć korzyści płynące z interakcji twarzą w twarz poprzez rozszerzenie zasięgu i dostępności naszych sieci społecznościowych Korzystanie z portali społecznościowych wiąże się z niższym poziomem samotności i wyższym poczuciem przynależności (łączność społeczna), kapitału społecznego oraz wyższym faktycznym i postrzeganym dostępem do wsparcia społecznego, a także z wyższym poziomem satysfakcji życiowej i samooceny . Jednak w przypadku osób z depresją lub lękiem, może mieć negatywny wpływ na samopoczucie i funkcjonowanie. Wykorzystanie portali społecznościowych może narażać na negatywne interakcje społeczne (np. cyberprzemoc), co może wpłynąć na nastrój i zdrowie psychiczne . Na przykład negatywna jakość interakcji wiązała się ze spadkiem samooceny i zadowolenia z życia. Nawet bierna ekspozycja na język używany w postach okazała się wpływać na przekaz emocjonalny, wyrażany następnie przez użytkownika. Ważnym i ciekawym odkryciem jest również to, że sposób, w jaki używamy portali społecznościowych, również wpływa na nasze zdrowie psychiczne. Zostały wyodrębnione dwa różne typy konsumowania treści na portalach społecznościowych: aktywny i pasywny. Ten pierwszy wiązał się z podejmowaniem własnych aktywności związanych z profilem, takich jak: aktualizowanie statusu, zdjęć profilowych, wprowadzanie bieżących informacji o sobie na portalu, wymiana prywatnych wiadomości oraz publikowanie publicznych treści na stronach profilowych znajomych i umieszczanie publicznych komentarzy. Drugi typ zakładał takie aktywności, jak bierne sprawdzanie lub czytanie profili i postów znajomych oraz przeglądanie strony głównej z aktywnościami i postami innych osób. Wyższy poziom lęku społecznego był w większym stopniu związany z pasywnym sposobem korzystania z Facebooka. Tandoc i wsp. dowiedli, że częste używanie portali społecznościowych kierowane zazdrością, u osób z depresją powodowało nasilenie objawów. Więź społeczna na portalach społecznościowych obejmuje subiektywne poczucie przynależności i bliskości z siecią społeczną. Grieve i wsp. wykazali, że wyższy poziom powiązań społecznych na Facebooku wiązał się z niższym poziomem depresji i lęku oraz wyższym poziomem subiektywnego samopoczucia i satysfakcji z życia. Poczucie więzi społecznej może wpływać na wzrost zachowań służących nawiązywaniu kontaktów z ludźmi . Statystyki mówią o tym, że portale zapewniają łączność z około trzema miliardami ludzi, z rodziną, przyjaciółmi, czyli osobami, które osobiście znamy, jak i z celebrytami i idolami. Często jednak mniej lub bardziej świadomie porównujemy się do tych osób, które mamy na liście kontaktów. Społeczne porównanie na portalach społecznościowych, w którym poszczególne osoby porównują się jako posiadające więcej pozytywnych (porównanie w dół) lub negatywnych (porównanie w górę) cech niż inne, jest istotnym czynnikiem ryzyka depresji i lęku. Wyniki kilku badań wykazały, że zazdrość wobec osób obserwowanych na Facebooku, wroga ocena innych na podstawie udostępnionych przez użytkowników informacji, wiąże się z większym nasileniem objawów depresji . Lee stwierdził, że depresja i lęk były bezpośrednio związane z częstotliwością porównań społecznych na Facebooku. Feinstein i wsp. rozszerzyli te odkrycia, ujawniając ruminacje jako mediator związku między negatywnym (skierowanym do góry) porównaniem społecznym na Facebooku i objawami depresji. Chociaż istnieje potencjalne ryzyko dla zdrowia psychicznego, jest również jasne, że portale społecznościowe mogą przynosić znaczne korzyści swoim użytkownikom. Jak już wspomniano, interakcje o pozytywnej jakości, wsparcie społeczne i łączność społeczna wiążą się z niższym poziomem depresji i lęku. Wsparcie społeczne i wspólne relacje z innymi wynikające z korzystania z portali społecznościowych mogą być wyjątkowo korzystne dla osób z lękiem społecznym, które nie są w stanie uzyskać dostępu do tych zasobów twarzą w twarz. Dlatego tak ważne jest, aby poszerzać naszą wiedzę w tym zakresie. W przyszłości może uda się udoskonalać portale społecznościowe czy interakcje mające na nich miejsce. Można tego dokonać, angażując na przykład ostatnio tak często wspominaną w tematach nowej technologii sztuczną inteligencję, aby opracować sposoby korzystania z portali społecznościowych, które miałyby pozytywny wpływ na zdrowie psychiczne zarówno osób zdrowych, jak i osób borykających się z problemem depresji czy lęku. Zbierając materiały źródłowe do tej pracy, natknąłem się również na bardzo ciekawą pracę przeglądową Kardefelta-Winthera z 2017 roku , w której skupiał się między innymi na psychicznym dobrostanie dzieci i jego związku z czasem spędzonym przy technologiach cyfrowych. Wyniki badań, których przeglądu dokonał, sugerują, że związek pomiędzy używaniem technologii cyfrowych a samopoczuciem przybiera kształt litery U. Oznacza to, że nadmierne stosowanie lub jego brak może mieć niewielki negatywny wpływ na samopoczucie, podczas gdy umiarkowane użycie ma niewielki pozytywny wpływ. Wnioski zawarte w pracy mogą sugerować, że ważniejsze jest skoncentrowanie się na czynnikach, takich jak funkcjonowanie rodziny, dynamika społeczna w szkole i warunki społeczno-ekonomiczne, przy jednoczesnym zapewnieniu, że dzieci korzystają z technologii cyfrowej w umiarkowanych ilościach. Zamiast skupiać się tylko na skutkach spędzonego czasu w dziedzinie technologii cyfrowej naukowcy powinni zwracać większą uwagę na wpływ konkretnych treści i aktywności, w których dzieci uczestniczą w Internecie. Kardefelt-Winther w swojej pracy zastanawia się również nad tym, w jaki sposób czas spędzany przez dzieci „w towarzystwie” technologii cyfrowej ma wpływ na ich życie społeczne i relacje. Ogólnie stwierdza, że relacje społeczne dzieci są stymulowane przez technologię cyfrową; używają jej, aby poprawić swoje istniejące relacje i pozostać w kontakcie z przyjaciółmi. Autor pyta również w swojej pracy o to w jaki sposób czas spędzany przez dzieci w świecie technologii cyfrowej wpływa na ich kondycję fizyczną? Tu odpowiedź jest bardziej niejednoznaczna. Podczas gdy wyniki niektórych badań wykazały, że czas spędzany przy ekranie był związany ze zmniejszeniem aktywności fizycznej, inne sugerują, że związek ten nie jest bezpośredni i skrócenie czasu spędzanego przy ekranach niekoniecznie zmotywuje dzieci do spędzania większej ilości czasu na fizycznych aktywnościach. Zasugerowano, że już nieaktywne dzieci mogą spędzać więcej czasu przy użyciu technologii cyfrowej, co wyjaśniłoby, dlaczego niektóre wyniki wykazały ujemny związek pomiędzy czasem spędzanym przy ekranie i aktywnością fizyczną. Autor apeluje również, aby nie mylić fascynacji technologią cyfrową z uzależnieniem. Biorąc pod uwagę popularność, znaczenie i zintegrowany charakter technologii cyfrowej w życiu dzieci, łączenie wysoce zaangażowanego korzystania z uzależnieniami prawdopodobnie nie przyczyni się do konstruktywnego dialogu na temat tego, jak osiągnąć zdrową równowagę i znaleźć złoty środek. „Czy niektórzy ludzie mają problemy z spędzaniem zbyt wiele czasu w Internecie? Tak, niektórzy ludzie spędzają zbyt wiele czasu na czytaniu, oglądaniu telewizji i pracy, ignorując rodzinę, przyjaźnie i działania towarzyskie” . Wreszcie, dzieci korzystają z technologii cyfrowej z określonych powodów i często potrafią wyrazić, dlaczego to robią. Czasami te powody mogą nie wydawać się optymalne z punktu widzenia dorosłych, ale ważne jest, aby poważnie traktować swoje opinie i wyjaśnienia, nawet jeśli się nie do końca zgadzamy. Zmiany spowodowane zwiększonym wykorzystaniem technologii cyfrowej w społeczeństwie będą wymagały pewnych korekt między innymi w sposobie, w jaki wychowujemy dzieci, prowadzimy badania i rozwijamy politykę. Obecna sytuacja jest ze społecznego punktu widzenia niezwykła, ponieważ to dzieci są pod wieloma względami pionierami i ekspertami w tej dziedzinie, często pierwszymi, którzy wypróbowują nowe aplikacje i programy — czasem nawet tworząc własne. Aby móc skutecznie dostosować się do tej sytuacji i budować konstruktywny dialog dotyczący zdrowych i szkodliwych zastosowań technologii cyfrowej w rodzinie, szkole i społeczeństwie jako całości, najprawdopodobniej będziemy musieli polegać bardziej na głosach i doświadczeniach dzieci. Ciekawe wnioski nasunęły się autorom pracy w momencie dokonywania ostatnich szlifów. Już w samym sposobie organizacji pracy, ale i końcowych efektach post factum widać było jak nasze podejścia różnią się przez wychowanie w różnych technologicznie czasach. Doktor Cichocki z humanistycznym, opisowym, metaforycznie pasowałoby stwierdzenie „analogowym” podejściem i ja (dr Karbownik) z bardziej surowym, analitycznym, aż chciałoby się rzec „maszynowym” czy „cyfrowym”. Widać przez to, jak lata technologicznego rozwoju mogę wpływać na mentalność. Można jedynie zadać pytanie — co dalej? Mamy świadomość, że dokonany przegląd badań i nasze opinie mają charakter wybiórczy i subiektywny. Jednak, w naszym przekonaniu, warto dokonywać refleksji na te jakże istotne tematy także z osobistego a nie tylko profesjonalnego poziomu, próbując niejako integrować te dwie perspektywy. Świat, w którym żyjemy, zmienia się szybko, nowe technologie odgrywają w nim coraz większą rolę. Warto, aby po zachłyśnięciu się nowością, pojawiała się refleksja dotycząca szans i zagrożeń. Abyśmy byli świadomi, że są to tylko narzędzia, które nie mogą i nie powinny zastąpić realnego życia, realnych relacji, jak to świetnie ukazuje film „Player one”. Dla nieoglądających (uwaga spoiler!) grupa młodych ludzi niezwykle sprawnie poruszających się w świecie wirtualnym, głównie gier komputerowych, odkrywa pod koniec filmu wagę realności. Dotyczy ona nie tylko biologicznych aspektów (bo nie w rzeczywistości wirtualnej nie można się najeść), ale także relacji przyjacielskich i miłosnych. To co w tym filmie jest także dobrze ukazane, to zagrożenia związane z technologiami, w tym wypadku wskazujące na ogromną władzę, jaką na przykład korporacje mogą uzyskać na zwykłym człowiekiem. W naszym przekonaniu, naszą rolą, jako terapeutów, ale też szerzej, jako ludzi, jest szukanie właściwej proporcji między życiem zapośredniczonym przez nowe technologie a tym przeżywanym wprost. Bez wątpienia do rozważenia jest tutaj arystotelesowska zasada „złotego środka” przy uszanowaniu różnic wynikających z wieku, płci i zainteresowań.
10
Dodano 1 rok temu
Nie ma wątpliwości, że technologia wpływa na Ciebie. Możesz tworzyć środowiska wizualne, które są tak wciągające, że mogą doprowadzić Twój system percepcyjny do szaleństwa. Jest to znane jako cyberchoroba. Czy kiedykolwiek odczuwałeś ból głowy lub zmęczenie oczu po spędzeniu dużej ilości czasu przed ekranem? Jeśli zdarza Ci się to często, prawdopodobnie cierpisz na schorzenie, jakim jest cyberchoroba. Być może nie słyszałeś tego słowa wcześniej, ale jest to coraz bardziej powszechny stan w dzisiejszym społeczeństwie. Z tego powodu ważne jest, aby umieć rozpoznać objawy. Chociaż może się to wydawać łagodnym problemem, istnieje duże prawdopodobieństwo, że może stać się on przewlekły. Wpływa na zdolność normalnego funkcjonowania, a nawet może być przyczyną wypadków. Z pewnością jest to stan, którego nie należy ignorować. Zawroty głowy powodują, że tracisz równowagę i orientację. Inne stosunkowo częste objawy to nudności i uczucie wirowania przed oczami. Ponadto istnieją różne rodzaje zawrotów głowy. Choroba lokomocyjna występuje w przypadku niezgodności między informacjami sensorycznymi. Na przykład, gdy jesteś na łodzi, Twoje ucho wewnętrzne jest w stanie wyczuć ruch fal. Jednak Twoje oczy nie wykrywają żadnego ruchu. To ta niespójność powoduje zawroty głowy. Cyberchoroba to zaburzenie związane z korzystaniem z technologii takich jak smartfony, komputery i tym podobne. Objawy, które generuje, są podobne do typowej choroby lokomocyjnej. Obejmują one zmęczenie wzroku, bólowe głowy, mdłości, rozmyty obraz, trudności w skupieniu i właśnie zawroty głowy. Każdy, kto ma kontakt z wszelkiego rodzaju ekranami, może doświadczyć tych objawów. Jednak w jaki sposób technologia może nasz przyprawiać o zawrót głowy? Kiedy korzystasz z różnych urządzeń, jesteś narażony na dużą ilość informacji wizualnych, które są w ciągłym ruchu. Na przykład przeglądając galerię obrazów, które przewijasz. Twoje oczy postrzegają ruch, ale Ty się nie poruszasz. Twoje ucho wewnętrzne i inne zmysły wysyłają do mózgu sygnał, że Twoje ciało spoczywa w beruchu. Z powodu tej niespójności powstaje cyberchoroba. Często zdarza się, że ludzie bagatelizują niebezpieczeństwa związane z objawami cyberchoroby. Może to być spowodowane tym, że z reguły objawy trwają tylko kilka minut lub godzin. Niemniej jednak istnieją poważne przypadki, w których cyberchoroba utrzymuje się do 24 godzin. W konsekwencji stanowi zagrożenie dla zdrowia, ponieważ upośledza normalne funkcjonowanie. Na przykład osoba cierpiąca na cyberchorobę może próbować prowadzić pojazd i spowodować wypadek. Również obchodzenie się z niebezpiecznymi przyborami, takimi jak noże lub inne narzędzia, może prowadzić do obrażeń. Zawroty głowy mogą również prowadzić do niebezpiecznych upadków i zranień. Najlepszą strategią radzenia sobie z wirtualną chorobą lokomocyjną jest korzystanie z technologii w zdrowszy sposób. Na przykład, jeśli pracujesz w domu, ważne jest, aby robić regularne przerwy, by oczy mogły się zrelaksować. Nie jest dobrym pomysłem czekać, aż poczujesz się źle. Pamiętaj też, że praca zdalna oznacza, że wiele osób spędza przed ekranem o wiele więcej godzin. Dlatego cyberchoroba staje się coraz bardziej powszechna. Co więcej, wirtualna rzeczywistość – i technologia, która to umożliwia – poczyniła w ostatnich latach ogromne postępy. Oznacza to, że fizycznie możesz być w jednym miejscu, a mentalnie w innym. Jest to sytuacja, która sprzyja niespójnościom informacji, które otrzymujesz ze zmysłów.
00
Dodano 1 rok temu
Bardzo ciekawy komentarz. Naukowcy odkrywają coraz więcej dolegliwości, na jakie narażamy się, korzystając z różnych gadżetów. Nawet 80 procent użytkowników smartfonów i tabletów może cierpieć na cyfrową wersję choroby lokomocyjnej – twierdzą badacze z Uniwersytetu w Coventry. Szybkie przewijanie witryn internetowych powoduje nudności i zaburzenia równowagi. Nieprzyjemne objawy mogą się pojawić podczas przewijania witryn internetowych, ale również w czasie oglądania filmów akcji. Dynamiczne sceny, szybkie cięcia i nagłe zmiany perspektywy mogą być przyczyną złego samopoczucia. Im bardziej rzeczywiste obrazy, tym większe ryzyko pojawienia się specyficznych dolegliwości. Specjaliści podkreślają, że cyberchoroba to tak naprawdę naturalna reakcja organizmu na bodźce wzrokowe. W przypadku choroby lokomocyjnej wiele osób źle się czuje, ponieważ ciało odczuwa ruch, jednak wzrok nie zauważa przemieszczania się. W cyberchorobie jest na odwrót – widzimy ruch na ekranie, ale nie odczuwamy go. Konsekwencje są takie same, jak przy chorobie lokomocyjnej – pojawiają się nudności, bóle i zawroty głowy, problemy z koncentracją, niewyraźne widzenie, uczucie zagubienia. Chory musi usiąść, aby poczuć się lepiej i uwolnić od dolegliwości. Często symptomy są tak łagodne, że nawet ich nie zauważamy. Dziwne samopoczucie po korzystaniu ze smartfonu lub tabletu zrzucamy na stres lub przemęczenie oczu. Badania przeprowadzone na Uniwersytecie w Minnesocie wykazały, że kobiety są bardziej podatne na cyberchorobę. Co ciekawe, naukowcy odkryli, że nudności i zawroty głowy częściej odczuwają osoby asertywne i pewne siebie. Na nieprzyjemne objawy skarżą się też częściej miłośnicy gier komputerowych, którzy spędzają wiele godzin przed ekranami. Cyberchoroba chętnie atakuje również osoby, które mają migreny i cierpią na bezsenność. Czy istnieją sposoby, aby zminimalizować nieprzyjemne dolegliwości? Eksperci twierdzą, że najlepiej ograniczyć czas spędzany przed monitorami smartfonów i tabletów. Warto robić sobie przerwy, a co kilka minut skupiać wzrok i uwagę na czymś innym niż ekran. Producenci elektronicznych gadżetów robią wszystko, aby wirtualna rzeczywistość jak najbardziej przypominała prawdziwy świat. Użytkownicy już dawno przestali być obserwatorami – są uczestnikami akcji, która dzieje się na ekranie. Dzięki temu bardziej angażują się w przekazywaną historię. Niestety, niektóre negatywne skutki odczuwają na własnej skórze, np. w postaci cyberchoroby.
10
Dodano 1 rok temu
Na naszych oczach dokonuje się cyfrowa rewolucja — nauka, praca i podtrzymywanie relacji odbywają się dzisiaj online. Cele jakie stawiają nam pracodawcy wymagają korzystania z narzędzi współczesnej technologii. Niezliczone programy, komunikatory i aplikacje wymagają ciągłego bycia dostępnym. Niewiele chwil spędzamy offline, a czas w cyfrowym otoczeniu coraz bardziej nas męczy. Doświadczamy technostresu i często nawet o tym nie wiemy. Jak zarządzać sobą i własnym czasem, żeby nie tracąc korzyści jakie daje technologia, zachować psychiczny i fizyczny dobrostan? Technostres jest pojęciem, które po raz pierwszy pojawiło się w książce o tym tytule, napisanej przez amerykańskiego psychologa Craiga Broda w 1984 r. Oznacza nieumiejętność radzenia sobie z nowymi technologiami, na skutek której pojawia się wiele symptomów stresu, problemów natury psychologicznej i zdrowotnych. Znakiem rozpoznawczym tego, że dopadł nas technostres, jest potrzeba ciągłego bycia online i obawa przed byciem niepoinformowanym. Ciągłe sprawdzanie maili, komunikatorów i social mediów, konieczność nieustannego bycia online i „pod telefonem” prowadzi do nadmiernego psychologicznego napięcia i przebodźcowania. Multitasking oraz wymagania stawiane nam w pracy dokładają do tego swoją cegiełkę. W efekcie czujemy się przytłoczeni nadmiarem bodźców, kontaktów i informacji. Jeśli do tego dodamy korzystanie z Internetu w czasie wolnym — a tak bardzo często się dzieje — zaczynamy doświadczać negatywnych skutków korzystania z nowych technologii. Symptomy, które świadczą o technostresie to przede wszystkim nieuzasadniony niepokój, pogorszenie samopoczucia, zniechęcenie, utrata koncentracji, zaangażowania i produktywności w pracy. Do tego obniża się kondycja fizyczna i pojawiają problemy z odpoczywaniem i zasypianiem. W czasie wolnym, zamiast „odłączyć się” od Internetu, wytchnienia szukamy właśnie w sieci, co jeszcze bardziej męczy i drenuje z energii. Koło się zamyka i jest to niebezpieczne, ale są skuteczne sposoby, które mogą przerwać ten cykl. W zmianie paradygmatu i przejścia od przytłoczenia technologią do kontroli jej wpływu na naszą zawodową aktywność pomaga wprowadzenie higieny i cyfrowej równowagi w pracy. Można to osiągnąć stopniowo wprowadzając zmiany, np. takie - nie zaczynaj dnia od sięgnięcia po komórkę, w pracy rób przerwy, podczas których „odłączaj się” od technologii, wyznacz godziny, w których odbierasz i odpisujesz na maile i inne wiadomości, koncentruj na jednym zadaniu na raz, korzystaj z technologii tylko w określonym celu, wpisuj do kalendarza spotkania ze znajomymi, czas dla siebie i na uprawianie sportu, wieczorem, podczas weekendów i dłuższych wyjazdów wyłącz internet i powiadomienia w telefonie, spędzaj jak najwięcej czasu będąc „wylogowanym”, odbuduj dawne, „analogowe” zainteresowania lub znajdź nowe, na dwie godziny przed snem nie korzystaj z telefonu, komputera lub innych urządzeń zaawansowanej technologii, naucz się technik relaksacyjnych i wykonuj je regularnie. Celem tych metod nie jest zaprzestanie korzystania z nowych technologii, które bez wątpienia potrafią ulepszyć i ułatwić codzienną pracę i rozwój zawodowy. Chodzi o zauważanie ich negatywnego wpływu, który staje się źródłem frustracji i możliwość przerwania tego oddziaływania. Tym co wtedy odzyskasz jest spokój, czas i lepsze samopoczucie.
Strona:1
Liczba głównych odpowiedzi na stronie:  
Dodaj odpowiedź
Aby dodać odpowiedź musisz się zalogować
Toast