Dodano5 lat temu

RPD w sprawie nadwagi i otyłości wśród dzieci

9
odpowiedzi
146
wejść
0
ocena
Odpowiedzi [ 9 ]
00
Dodano 5 lat temu
Bardzo cieszy mnie fakt, że temat otyłości został poruszony i będzie się coś działo w tej kwestii. Niestety w przeciągu ostatnich kilku/kilkunastu lat, możemy zaobserwować jak nasze społeczeństwo się roztyło. Może jest to częściowo spowodowane polepszającym się statusem majątkowym Polaków. Nie jest to jednak usprawiedliwienie dla nadmiernego jedzenia, a co za tym idzie otyłości. Nadprogramowe kilogramy przyczyniają się do powstawania wielu chorób, co powoduje, że Polacy częściej kupują leki i łykają ich coraz więcej. Myślę, że warto byłoby nagłaśniać problem otyłości i uświadamiać ludzi jakie to niesie za sobą konsekwencje.
00
Dodano 5 lat temu
Bardzo dobre wiadomości. Dziecko z nadwagą czy otyłe coraz łatwiej spotkać na ulicy. Co gorsza, nadmiar kilogramów u dziecka rzadko kiedy budzi należyty niepokój u rodziców. Często dorośli mówią, że nadwaga to nie problem, bo przecież dziecko z tego wyrośnie. A to wcale nie jest oczywiste. Otyłe dzieci to otyli dorośli. Więcej, otyłe dziecko to chore dziecko i chory dorosły. Deccydujące znaczenie ma styl odżywiania preferowany przez dorosłych członków rodziny. Dzieci są bacznymi obserwatorami. Gdy widzą mamę, tatę, starsze rodzeństwo żywiących się głównie zapiekankami, hamburgerami, frytkami, będą chciały jeść to samo, z własnej woli nie sięgną po surowe warzywa. Dlatego właśnie ważne jest, by zdrowych nawyków uczyć dorosłych, aby mogli świecić przykładem dla swoich dzieci i zakorzeniać w nic nawyki prawidłowego odżywiania .
00
Dodano 5 lat temu
Nadwaga u dzieci to coraz częstsze zjawisko. Jeśli dziecko waży za dużo trzeba to jak najszybciej zmienić pod kierunkiem lekarza pediatry. Warto pamiętać, że komórki tłuszczowe, które powstaną u dziecka przez pierwsze dwa lata życia, już nigdy nie znikną. To oznacza, że dziecko z nadwagą może w przyszłości stać się dość łatwo otyłym dorosłym. Do siódmego roku życia nie stosuje się u dzieci klasycznych diet odchudzających, takich jak dla osób dorosłych. Zalecenia lekarza dla dziecka z nadwagą dotyczyć będą raczej zmiany sposobu odżywiania przy jednoczesnym wprowadzeniu większej ilości ruchu. Pediatra oceni także, czy nadwaga u dziecka nie jest związana z chorobami, np. problemami z tarczycą lub układem nerwowym. Nadwaga u dzieci może dotknąć nawet niemowlęta. Narażone na nią są zwłaszcza te maluchy, które dość krótko były karmione piersią lub od momentu narodzin karmione były sztucznie. Jednak w wypadku dzieci, które są nadmiernie karmione przez swoje rodziny i zbyt mało się ruszają, Jeśli jesteś rodzicem dziecka z nadwagą pamiętaj, aby nie podawać dziecku zbyt wielu pokarmów białkowych (nabiał, mięso i wędliny) i cukru. Przyzwyczajaj pociechę do jedzenia warzyw, owoców i jogurtów naturalnych. Unikaj produktów sztucznych np. sosów w proszku. Wyniki badań opublikowane w American Journal od Clinical Nutrition dowodzą, że noworodek ma 15 proc. tkanki tłuszczowej w organizmie. Jej ilość wzrasta w ciągu pierwszych 6 miesięcy życia nawet do 25 proc. Jednak gdy rozwija się ruchliwość dziecka, tkanka tłuszczowa powinna znowu zmniejszyć się do 15 proc. Jeśli tak się nie stanie i przekraczać będzie 20 proc., dziecko będzie mieć nadwagę, która z czasem może stać się niebezpieczna dla zdrowia. Dlatego zaleca się pozbawienie dziecka nadwagi do drugiego roku życia.
00
Dodano 5 lat temu
Cieszę się, że Ministerstwo Zdrowia zwróciło uwagę na ten coraz to większy w dzisiejszych czasach problem. Na ulicy często spotykamy przecież może nie tyle otyłe, co dzieci z nadwagą. Nadwaga, a z czasem otyłość u dzieci, w 95 procentach przypadków są efektem tylko i wyłącznie przekarmiania oraz niedostatku ruchu. Odchudzanie dziecka nie polega na stosowaniu diety a na stopniowej zmianie zwyczajów żywieniowych całej rodziny. Dlaczego ważne jest odchudzanie otyłych dzieci? Bo otyłe dzieci mają problemy nie tylko z rówieśnikami, ale przede wszystkim ze zdrowiem - zbyt wysoki cholesterol, nadciśnienie, miażdżyca, przeciążone stawy, to tylko niektóre dolegliwości wywołane przez otyłość. Zarówno dorośli, jak i dzieci jedzą za tłusto i za słodko. Posiłki mają nadmierną gęstość kaloryczną, tzn. w małej masie pożywienia zawartych jest zbyt dużo kalorii. Dania, które wiodą prym w tym zakresie, to wszelkiego rodzaju fast foody, słodycze, a także słodzone napoje. Poza pustymi kaloriami, niewskazanym tłuszczem zwierzęcym, niepotrzebnym cukrem, produkty te nic nie wnoszą, a zjada się je w sposób prawie niezauważany. Przykładowo: kaloryczność 100 g cukierków czy 2 batoników snickers, czy też 2 pączków jest podobna do ilości energii dostarczanej przez obiad składający się z talerza zupy, drugiego dania i kompotu. Niestety, otyłość to już epidemia 21 wieku. Pozostaje nam mieć nadzieję, że przeprowadzane akcje i spotkania profilaktyczne podniosą wiedzę rodziców w tym temacie i pomogą obniżyć odsetek dzieci z nadwagą.
00
Dodano 5 lat temu
Problem otyłości wśród polskich dzieci ciągle narasta. Dawniej oglądaliśmy tylko na amerykańskich filmach maluchy z nadwagą. W naszym kraju to była rzadkość. Niestety coraz większy dostęp do produktów wysokoprzetworzonych w znacznym stopniu przyczynił się do większej ilośći otyłych dzieci. Czynników, które na to wpływająi które należy zmienić w bardzo krótkim czasie jest kilka. Poważnym problemem jest zaopatrzenie sklepików szkolnych, które jeszcze niedawno posiadały tylko i wyłącznie zdrowe produkty. Jednak z uwagi na mały obrót i skargi właścicieli sklepików powrócono do starych produktów, które nie są zbyt korzystne dla młodzieży. Słodycze, słodkie bułki, gazowane napoje to tylko jedne z nielicznych rzeczy, które oferuje się w szkołach. Kolejnym problemem, który występuje w szkołach jest coraz mniejsza liczba dzieciaków, które nie ćwiczą na zajęciach wychowania fizycznego. Najgorsze jest to, że do wszystkiego przyczyniają się rodzice, którzy często bez zastanowienia wypisują zwolnienia z tych lekcji. To wszystko po części składa się na to, że otyłość staje się coraz większym problemem w naszym społeczeństwie. Poważną rzeczą, którą trzeba poprawić jest to jak dzieci są odżywiane w domach. Rodzice, którzy często nie dbają o to czy każdy posiłek jest pełnowartościowy, ważne oby był zrobiony szybko no i tanio, nie myśląc o tym, że dziecko w okresie wzrostu i rozwoju powinno jeść jak najlepsze jedzenie. To jakie nawyki mamy w dorosłym życiu często wynosimy właśnie z dzieciństwa. Jeżeli zadbamy o to, że nasze dzieci będą z chęcia uprawiały sporty, a jedzenie zdrowiej żywnośći będzie czymś naturalnym i przyjemnym to w przyszłości na pewno kolejne pokolenia będą zdrowsze. Szkoda, że wniosek złożony do Ministerstwa Zdrowia, nie został ostatnecznie przyjęty. To, że ktoś kto ma problemy z nadwagą zostanie następnie pokierowany do poradni dietetycznej nie zawsze przyniesie oczekiwany skutek. To, że ktoś jest często odsyłany z jednego miejsca na drugie, skutkuje tym, że pacjent czuje się troche zakłopotany i zaprzestaje dalszego leczenia. Problem otyłości cały czas narasta, a ilość powikłań z nią związanych jest bardzo duża. Trzeba zrobić wszystko aby nie fundować najmłodszym tego schorzenia i w jak największym stopniu skupić się na zahamowaniu tej epidemii.
00
Dodano 5 lat temu
Zgadzam się z Panem w stu procentach! W wielu aspektach to szkoła przyczynia się do tego jak wyglądają Polskie dzieci. Oczywiście największą odpowiedzialność ponoszą rodzice, jednak szkoły czy przedszkola nie ułatwiają tego aby dziecko nie miało nadwagi czy też było otyłe. Podał Pan bardzo ważne argumenty związane ze szkolnymi sklepikami, czy też respektowaniem przez nauczycieli wychowania fizycznego wypisanych przez rodziców zwolnień na żądanie dziecka, które rzekomo źle się czuje. Rodzice wymyślają przeróżne argumenty. A to na pierwszej lekcji zajęcia sportowe złe, bo potem dziecko siedzi spocone, a jak z kolei na ostatniej- to znowu źle bo spocone wychodzi, że szkoły i może się przeziębić. Jeżeli dalej takie myślenie będzie kierowało rodzicami to wyrośnie nam pokolenie otyłych osób z wadmi postawy. Dodatkowym problemem jaki występuje zarówno w szkole jak i przedszkolu są posiłki. Fakt, że koszt ich wyprodukowania musi być relatywnie niski, ale często pojawiają się pokarmy słodkie i tłuste, które nijak mają się do prawidłowogo wzrostu i rozwoju naszych pociech. Skoro budżet jest niski to trzeba za wszelką cenę starać się o dofinansowania, aby pokarmy te były pełnowartościowe. Inną rzeczą, która rzuca się w oczy prawie w każdej już szkole są automaty w których można kupić podobny asortyment jak w sklepiku szkolnym. Wspomniał również Pan o posiłkach jakie występują w domach. Bardzo duży problem występuje z regularnością ich spożywania w ciągu dnia. Badania wykazały, że jeżeli dziecko czy też nastolatek przyjmuje posiłki o stałych porach, najlepiej w gronie całej rodziny to problem z otyłością wśród tych osób jest dużo mniejszy niż u tych, które jedzą o różnych porach. To stosunkowo łatwy zabieg, który nie wymaga nie wiadomo jakich poświęceń, a efekt jest na prawdę zadowalający. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że w dzisiejszych czasach jest to trudnem aby cała rodzina wspólnie zasiadała przy stole dzień w dzień. Chodzi mi tutaj głównie o wpojenie nawyków, których przez lata będą trzymać się nasze dzieci, chroniąc się przed otyłością, która niesie za sobą szereg powikłań.
00
Dodano 5 lat temu
Na otyłość wśród dzieci wpływa bardzo duża liczba czynników. Warto pamiętać o tym, że to w jakiej formie wkroczymy w dorosłe życie będzie miało bardzo duże odwzorowanie w przyszłych latach. Wraz z wiekiem coraz trudniej jest zrzucić zbędne kilogramy, które tylko pogarszają nasz ogólny stan zdrowia. Jak wiemy doskonale czasu w starszym wieku jest coraz mniej z uwagi na ogrom pracy jaka na nas czeka. Tej sytuacji można zapobiec, jednak dzieci nie mają tej świadomości i jak podali poprzedni użytkownicy większośc spoczywa na barkach rodziców. Oczywiście dziecka nie da się upilnować na każdym kroku i słodycze mogą nabyć w szkole (co według mnie w obecnych czasach trzeba jak najszybciej zmienić), jednak jeżeli wpoimy im odpowiednie wartości i nawyki to nie będą miały one takiej potrzeby, a ciastka, batony i słodkie napoje będą im zwyczajnie nie smakowały. Bardzo ciekawe badania przeprowadzili kanadyjscy naukowcy w ostatnim czasie, którzy dowiedli, że stosowanie nadmiernej ilości środków czystości może w pewnym sensie, może nie bezpośrednio wpływać na otyłość. Ma to związek z zaburzeniem mikroflory jelitowej, która m.in. również pośrednio odpowiada, za utrzymanie prawidłowej wagi. Zwiększał się odsetek mikroorganizów- Lachnospiracea, które nie występowały u dzieci, w domach których używano środki czystości przyjazne środowisku. Doskonale wiemy, że nadmierna czystość wpływa również niekorzystnie chociażby na układ immunologiczny, który nie ma zbyt często kontaktu z obcymi antygenami, co prowadzi do tego, że nie funkcjonuje on odpowiednio wydajnie. Jest to jedna z przyczyn pojawienia się coraz większej ilości alergii wśród dzieci. Bardzo ważne doniesienia przedstawiono również na jednych z kongresów endokrynologicznych, które dotyczyły tego, że obecność odpowiedniego stężenia witaminy D może ułatwiać tracenie nadmiernej ilości kilogramów wśród dzieci. Poziom witaminy D wśród polskiego społeczeństwa nie jest badany prawie wcale, z racji tego, że nie jest on objęty refundacją. Jednak bardzo duża część Polaków ma spore niedobory tej witaminy, które zwyczajnie trzeba uzupełniać. Dla dzieci jest ona niezmiernie ważna jeżeli chodzi też o prawidłowy wzrost kości. Warto aby rodzice zainteresowali się tym problemem, ponieważ spore grono dzieci nie korzysta z tego, że witamina ta może być syntetyzowana przez nasz organizm pod wpływem Słońca. Spowodowane jest to poniekąd tym, że coraz mniej czasu spędzają one na świeżym powietrzu. Obecnie w sezonie jesienno-zimowym określenie stężenia witaminy D we krwi jest ważne ponieważ pozwoli na jej uzupełnianie z uwagi na coraz mniejszą liczbę promieni słonecznych docierających do powierzchni Ziemi w tym czasie. Może pomoże to chociaż w nieznacznym stopniu zadbać o prawidłową wagę najmłodszego pokolenia.
00
Dodano 3 lata temu
Choroba chorobą, ale jakże niebezpieczne są jej powikłania u takich młodych osób ! Podobnie jak u dorosłych, również u dzieci wykazano ścisły związek otyłości z nadciśnieniem tętniczym. W 1995 roku Chen i wsp. zaprezentowali wyniki swoich badań, które potwierdziły, że nadwaga u dzieci wpływa na wartość skurczowego ciśnienia tętniczego. Autorzy ci wykazali dodatkowo, że związek ten jest nawet silniejszy u dzieci niż u ludzi dorosłych. Jak wynika z badań Lurbe i wsp., skurczowe ciśnienie tętnicze u dzieci i młodzieży jest istotnie skorelowane z BMI oraz grubością fałdu skórnego i wskaźnikiem talia–biodra (WHR, waist to hip ratio).Wyniki badań przeprowadzonych w ponad 18-tysięcznej populacji dzieci i młodzieży w wieku 2–19 lat wskazują, że u 6,6% chłopców z nadwagą nadciśnienie stwierdza się już w wieku 2–5 lat. Natomiast między 16. a 19. rokiem życia aż u 13,3% chłopców z nad-wagą wartość ciśnienia tętniczego przekracza 95 per-centyla. U dziewcząt ocenianych w takich samych grupach wiekowych częstość nadciśnienia tętniczego wynosi odpowiednio 4,4% i 16,3%. Sorof i wsp.,badając ponad 5 000 dzieci, wykazali, że częstość nadciśnienia tętniczego wzrasta z 2% w populacji dzieci z BMI ≥ 5 percentyla do 11% u dzieci z BMI ≥ 95 percentyla. Według ich obliczeń ryzyko względne wystąpienia nadciśnienia tętniczego u otyłych dzieci wynosi 3,26.Na podstawie badań echokardiograficznych zaobserwowano również, że nadwaga w wieku rozwojowym przyczynia się do zwiększenia masy lewej komory ser-ca. Potwierdza to niekorzystny wpływ otyłości na układ krążenia już w młodym wieku. Jednocześnie ze wzrostem częstości występowania otyłości u dzieci i młodzieży zwiększyła się częstość zaburzeń gospodarki węglowodanowej. Najczęściej dochodzi do zaburzeń biochemicznych mogących wyprzedzać wystąpienie cukrzycy typu 2, takich jak insulinooporność z towarzyszącym hiperinsulinizmem oraz nieprawidłowa krzywa glikemii w teście doustne-go obciążenia glukozą (OGTT, oral glucose tolerancetest). U około 46–52% młodzieży z BMI ≥ 95 per-centyla stwierdza się insulinooporność. Przy nadwadze częstość insulinooporności szacuje się na 11–16%,a przy BMI < 85 percentyla na 4%. W badaniach Sinha i wsp. upośledzoną tolerancję glukozy stwierdzono u 21% populacji 11–18-latków z otyłością i 25% otyłych dzieci w wieku 4–10 lat. Jednym z objawów insulinooporności jest rogowa-cenie czarne stwierdzane u 51% otyłych Afroamerykanów i u 8% otyłych rasy kaukaskiej .Do niedawna cukrzycę typu 2 rozpoznawano wy-łącznie u dorosłych pacjentów. Pinhas-Hamiel i wsp. wskazali na coraz częstsze występowanie tego typu cukrzycy wśród dzieci i młodzieży. Według aktualnych danych cukrzyca typu 2 stanowi około 20% przypadków cukrzycy rozpoznawanej między 10. a 19. rokiem życia. Pacjenci z nadwagą lub otyłością są obciążeni podwyższonym ryzykiem wystąpienia dyslipidemii. Według danych z piśmiennictwa zaburzenia lipidowe stwierdza się u 12–17% dzieci z nadmierną masą ciała. W badaniach Jago i wsp. u dzieci z nadwagą i otyłością istotnie częściej stwierdzano niskie stężenia cholesterolu frakcji HDL oraz wyższe wartości triglicerydów. Szczególnie niekorzystny profil lipidowy obserwuje się u młodzieży z otyłością brzuszną . Do rozpoznania zespołu metabolicznego upoważnia współistnienie czynników ryzyka sercowo-naczyniowego, takich jak: otyłość brzuszna oraz zaburzenia lipidowe (głównie podwyższone stężenie triglicerydówi obniżone stężenie cholesterolu frakcji HDL), podwyższone stężenie glukozy i nadciśnienie tętnicze. W za-leżności od zastosowanych kryteriów diagnostycznych zespół metaboliczny rozpoznaje się u 10–67% dzieci z otyłością. Według najnowszych kryteriów International Diabetes Federation (IDF) z 2007 roku zespół metaboliczny można rozpoznać dopiero po 10. roku życia. U młodszych dzieci, u których stwierdza się klasyczne czynniki ryzyka sercowo-naczyniowego, obowiązuje dal-sza obserwacja, zwłaszcza w przypadku współistnienia dodatniego wywiadu rodzinnego w kierunku zespołu metabolicznego, cukrzycy typu 2, dyslipidemii, choroby niedokrwiennej serca, nadciśnienia tętniczego i otyłości. Między 10. a 16. rokiem życia podstawą do jego rozpoznania jest przede wszystkim obwód talii ≥ 90 percentyla oraz jednoczesne stwierdzenie dwóch spośród następujących kryteriów: stężenie triglicerydów ≥ 150 mg/dl, cholesterolu frakcji HDL < 40 mg/dl, skurczowe ciśnienie tętnicze ≥ 130 mm Hg lub rozkurczowe ≥ 85 mm Hg,glikemia na czczo ≥ 100 mg/dl lub cukrzyca typu 2. Dla populacji powyżej 16. roku życia obowiązują kryteria ta-kie, jak dla dorosłych.W badaniach Bogalusa Heart Study z 2007 roku u 19% dzieci z nadwagą stwierdzono obecność co najmniej dwóch czynników ryzyka chorób układu krążenia, a u 5% badanych co najmniej trzech. Kiedy ocenia-no grupę dzieci z BMI ≥ 95 percentyla, 39% miało dwa i więcej czynniki ryzyka, a 18% co najmniej trzy. Skraj-nie wysokiemu BMI (≥ 99 pc) towarzyszyły przynajmniej dwa czynniki ryzyka sercowo-naczyniowego u 59% ba-danych i co najmniej trzy czynniki u 33% badanych. W badaniach przeprowadzonych przez Cook i wsp. konstelacja powyższych zaburzeń dała podstawę do postawienia rozpoznania zespołu metabolicznego u 4,2% populacji amerykańskiej w wieku 12–19 lat. Jak wykazał Weissi wsp. ryzyko wystąpienia zespołu metabolicznego zagraża nawet połowie młodzieży z BMI ≥ 40,6 kg/m2.Jak wcześniej wspomniano, rozpoznanie zespołu metabolicznego jest uzależnione od stosowanych różnych kryteriów diagnostycznych, których w piśmiennictwie podaje się co najmniej sześć. To może stać się przyczyną nadrozpoznawalności bądź nie rozpoznania choroby, co może prowadzić u chorych do zaniechania leczenia. Konieczne wydaje się leczenie każdej składowej zespołu metabolicznego. Natomiast ujawnienie co najmniej jednej składowej tego zespołu, często przypadkowe, powinno skłaniać lekarza do poszukiwania innych składowych zespołu metabolicznego. Zauważono, że wzrost częstości występowania astmy oskrzelowej i otyłości ma podobne tendencje. Wprawdzie nie znaleziono wspólnych czynników genetycznych sprzyjających jednocześnie rozwojowi atopii i otyłości, można jednak podejrzewać, że istnieje wspólne ogniwo patogenetyczne w rozwoju obu tych jednostek chorobowych. Poszukuje się dowodów,które jednoznacznie wskazywałyby, czy otyłość jest czynnikiem ryzyka astmy oskrzelowej, czy raczej zmniejszona aktywność fizyczna dzieci chorujących na astmę wynikająca z nadopiekuńczości rodziców sprzyjają powstawaniu nadwagi. Wyniki metaanalizy Flahermama i Rutherforda potwierdziły, że poza wysoką masą urodzeniową,również wysoka wartość BMI w okresie dzieciństwa może predysponować do rozwoju astmy oskrzelowej. Castro-Rodriquez i wsp. wykazali, że u otyłych dziewczynek w wieku 6–11 lat znamiennie częściej rozwijały się objawy astmy oskrzelowej w porównaniu z tymi, które miały prawidłową masę ciała. Mamun i wsp. , analizując wpływ wartości BMI na występowanie objawów astmy, stwierdzi-li, że zarówno wartość Z-score (liczba odchyleń standardowych [SD, standard deviation] powyżej lub poniżej średniej dla dzieci zdrowych) BMI w 14. roku życia, jak i wzrost Z-score BMI między 5. a 14. rokiem życia istotnie pozytywnie korelowały ze wzrostem ryzyka wystąpienia astmy. Zależności takiej nie potwierdzili u dzieci młodszych. Jednak u dzieci z nadwagą w pierwszych dwóch latach życia obserwowano zwiększoną częstość występowania chorób układu oddechowego. Poza somatycznymi powikłaniami nadmiernej masy ciała, zwraca się uwagę na jej poważne konsekwencje natury socjalnej i psychologicznej. Jak wykazały wyniki badań przeprowadzonych w grupie dzieci w wieku4–11 lat, już w tak wczesnym wieku zauważa się negatywny stosunek do otyłych rówieśników. Dziecko z nad-mierną masą ciała, poza tym, że nierzadko staje się obiektem złośliwych żartów, ma niewielu przyjaciół, posądzane jest także częściej o kłamstwa, niższą inteligencję i lenistwo. To wszystko powoduje, że otyli są nie-chętnie akceptowani jako partnerzy do zabaw czy spotkań towarzyskich. Dodatkowo dzieci otyłe,zwłaszcza dziewczęta znacznie częściej cechują się ostrzejszą samokrytyką i niską samooceną. Nie wykazano natomiast predyspozycji do częstszego wy-stępowania objawów depresji u otyłych nastolatków. Wyniki badania Kaplowitza i wsp. oraz Wanga potwierdziły związek wcześniejszego pokwitania,głównie przedwczesnego rozwoju gruczołów piersiowych i owłosienia łonowego, z wyższymi wartościami BMI. Insulinooporność w połączeniu z nadmierną masą ciała i aktywacją osi podwzgórze–przysadka, być może w związku z wysokimi stężeniami leptyny we krwi,w konsekwencji mogą prowadzić do podwyższonych stężeń estrogenów i stymulacji rozwoju gruczołów piersiowych. Nie do końca wiadomo, czy otyłość może być przyczyną przedwczesnej miesiączki .W badaniach nad zależnością wieku dojrzewania od wartości przedpokwitaniowego BMI u chłopców stwierdzono natomiast odwrotną zależność. Przy każdym wzroście wartości standaryzowanej przedpokwitaniowego BMI o jeden początek dojrzewania obniżał się u nich o 0,31 roku. Zależności te potwierdziły badania oparte na National Health and Nutrition Examination Survey III (NHANES III).Polemizują z nimi badacze niemieccy, według których, o ile rzeczywiście u otyłych dziewcząt dochodzi do przyspieszenia rozwoju gruczołów piersiowych, tonie obserwuje się u nich przyspieszenia rozwoju owłosienia łonowego. Otyli niemieccy chłopcy mieli prawidłowe objawy dojrzewania płciowego zarówno w za-kresie rozwoju zewnętrznych narządów płciowych, jaki owłosienia łonowego. Zaobserwowano natomiast, że mimo przyspieszenia wzrastania i wzrostu stężenia siarczanu dehydroepiandrosteronu (DHEAS, dehydro-epiandrosterone sulfate) we krwi u chłopców z nadwagą nie dochodziło do jednoczesnego dojrzewania gonad i zwiększania stężenia testosteronu we krwi. Autorzy sugerują, że u otyłych dzieci obu płci podwyższone stężenie DHEAS może wiązać się z przyspieszeniem wieku kostnego i w konsekwencji ograniczeniem wzrostu końcowego, jak również z nasileniem czynników ryzyka incydentów sercowo-naczyniowych. Poza hiperinsulinizmem u otyłych dziewcząt stwierdza się również podwyższone stężenie wolnego testosteronu we krwi. Taka konstelacja objawów klinicznychi biochemicznych teoretycznie potęguje u nich ryzyko wystąpienia zespołu policystycznych jajników (PCOS,polycystic ovary syndrome), choć nie potwierdziły tego wyniki badań w populacji dorosłych pacjentek. Po uwzględnieniu otyłości rodziców, iloraz szans osiągnięcia w wieku 21–29 lat BMI> 27,8 u mężczyzn i > 27,3 u kobiet wzrastał z 1,3 w przypadku 1–2-latków ze stwierdzoną nadwagą(czy otyłością) do 17,5 w przypadku 15–17-latków z BMI > 85 percentyla. W badaniach Freedman i wsp. (Bogalusa Heart Study) stwierdzono, że 53–90%dzieci z otyłością stawało się dorosłymi z nadmierną masą ciała, ale tylko 20% takich dorosłych było w przeszłości dziećmi z BMI > 85 percentyla. Odsetek ten istotnie wzrastał w przypadku dorosłych z BMI ≥ 40.W grupie 114 osób aż 46% było otyłymi dziećmi. Podobne wnioski wyciągają również inni badacze. Williams potwierdza, że wysokie wartości BMI w dzieciństwie są czynnikiem predykcyjnym nadmiernej masy ciała u 21-latków. Jednocześnie podkreśla, że wielu z tych młodych dorosłych z nadwagą jako dzieci czy nastolatki miało BMI < 75 percentyla. Według Kvaavik i wsp. istnieje silny związek BMI w 15. roku życia z BMI w 33.roku życia. Stwierdzają oni, że BMI nastolatka łącznie z ojcowskim BMI, stopniem aktywności fizycznej, pale-niem tytoniu i aktywnością seksualną wyjaśniają 44%zmienności BMI w dorosłym życiu. Podobnie jak Kvaavik i Whitaker i wsp. , również Wright i wsp. wykazali istotny związek otyłości dorosłych z otyłością 13-latków i jednocześnie brak takiej zależności z nadwagą u dzieci i młodzieży. Viner i Cole po ana-lizie danych ponad 4 tysięcy osób ocenili, że 60,7% otyłych 16-latków stawało się otyłymi 30-latkami. Jedną z pierwszych analiz oceniających wpływ nad-wagi w okresie dojrzewania na śmiertelność wśród dorosłych przeprowadził Must i wsp. Wśród najczęstszych przyczyn zgonów w badanej grupie obok udaru mózgu i raka jelita grubego wymieniali oni chorobę niedokrwienną serca. U mężczyzn ryzyko względne zgonu z innych przyczyn wynosiło średnio 1,8,a zgonu z powodu choroby niedokrwiennej serca średnio 2,3. Ryzyko wystąpienia choroby niedokrwiennej serca i miażdżycy było większe u tych kobiet i mężczyzn, którzy mieli nadwagę w okresie dojrzewania. Wraz ze zwiększaniem się BMI wzrasta częstość występowania czynników ryzyka chorób sercowo-naczyniowych, do których zalicza się: hipertriglicerydemię, wysokie stężenie cholesterolu frakcji LDL, niskie stężenie cholesterolu frakcji HDL, hiperinsulinizm i nadciśnienie tętnicze. We wcześniej publikowanych wynikach badania Bogalusa Heart Study stwierdzono, że otyłość w dzieciństwie wpływa niekorzystnie na nasilenie czynników ryzyka choroby niedokrwiennej serca u dorosłych, lecz jednocześnie podkreślano, że związek przyczynowy jest słaby (wskaźnik korelacji = r szacuje się na 0,1–0,3).Zaskakujące, w kontekście wpływu otyłości w dzieciństwie na stan zdrowia w wieku dojrzałym, były prezentowane w 2001 roku wyniki badania kohortowego przeprowadzonego przez wyżej już cytowaną grupę Wright i wsp. Nie potwierdzały one negatywnego wpływu otyłości w dzieciństwie na nasilenie czynników ryzyka chorób sercowo-naczyniowych, a nawet wskazywały na korzystny wpływ zwiększonego BMI w 9. roku życia na parametry gospodarki lipidowej i węglowodanowej. Co więcej, niska masa ciała w dzieciństwie nie zmniejszała ryzyka otyłości w wieku dojrzałym. W ostatnio opublikowanym badaniu duńskim,w którym analizowano dane ponad 270 000 osób obserwowanych od 7.–13. do 25.–60. roku życia, u ponad10 000 kobiet i u ponad 4 tysięcy mężczyzn wystąpił incydent sercowo-naczyniowy, w części przypadków śmiertelny. Ryzyko tego zdarzenia wśród dorosłych pacjentów pozytywnie korelowało z BMI w 7.–13. roku życia u chłopców i 10.–13. roku życia u dziewcząt. Co więcej ryzyko wzrastało w całym przedziale wartości BMI. Wynik tego badania wskazuje na możliwą skuteczność prewencji nadwagi i otyłości w wieku między7. a 13. rokiem życia w ograniczaniu ryzyka sercowo-naczyniowego . Bardzo podobnych obserwacji dokonali amerykańscy badacze z National Heart, Lung,and Blood Institute Growth and Health Study (NGHS).Przeanalizowali dane 1166 dziewcząt rasy kaukaskiej i 1213 Afroamerykanek. Poza tym, że zdecydowanie częściej rozpoznawali nadwagę u tych ostatnich (odpowiednio 7–10% i 17–24%), stwierdzili również, że jej częstość jest 1,7-krotnie wyższa między 9. a 12. rokiem życia niż w okresie młodzieńczym. Dziewczęta z nad-mierną masą ciała w porównaniu z rówieśniczkami z prawidłowym BMI 11–30-krotnie częściej stawały się otyłymi kobietami. Istotnie częściej stwierdzano u nich również występowanie czynników ryzyka chorób układu krążenia: podwyższone skurczowe i rozkurczowe ciśnienie tętnicze, niższe stężenie cholesterolu frakcji HDL i podwyższone stężenie triglicerydów. Dobrze udokumentowano związek między przerostem lewej komory, niezależnym czynnikiem predykcyjnym zgonów sercowo-naczyniowych a występowaniem czynników ryzyka chorób układu krążenia u dzieci dorosłych. Na podstawie danych pozyskanych od 467 osób w wieku 20–38 lat obserwowanych od okresu dzieciństwa (przeciętnie ponad 20 lat) stwierdzono,że otyłość mająca początek w wieku dziecięcym miała istotny wpływ na rozwój przerostu lewej komory. Hanevold i wsp., badając grupę 129 pacjentów z nadciśnieniem tętniczym, również wykazali istotną zależność przerostu lewej komory od zwiększonego BMI.Poza stwierdzeniem, że otyłość jest czynnikiem ryzyka chorób układu krążenia, ważne jest również określenie, czy typ otyłości może być dodatkowym czynnikiem obciążającym. W wieloośrodkowym badaniu, którego wyniki opublikowano na łamach czasopisma „TheLancet” w 2005 roku, wskaźnik talia–biodra (WHR, waist to hip ratio) u dorosłych wykazywał najsilniejszy związek z ryzykiem zawału serca. Wskaźnik talia–bio-dra był jego najistotniejszym antropometrycznym predyktorem bez względu na płeć, pochodzenie etniczne, palenie tytoniu, obecność zaburzeń gospodarki lipidowej i węglowodanowej czy stwierdzenie nadciśnienia tętniczego. W tej samej pracy autorzy podkreślali,że związek BMI z zawałem serca jest słaby. Powikłania otyłości są niepokojące również z ekonomicznego punktu widzenia. Roczne koszty opieki medycznej nad osobami otyłymi w Stanach Zjednoczonych pod koniec lat 90. XX w. wynosiły 70–100 miliardów dolarów. Mając na uwadze konsekwencje i powikłania otyłości dziecięcej, należy ją traktować jak chorobę wieloukładową. Amerykańskie Towarzystwo Endokrynologiczne w 2008 roku opublikowało wytyczne dotyczące prewencji i leczenia otyłości wieku rozwojowego. Podkreśla się w nich przede wszystkim znaczenie działań profilaktycznych w grupie dzieci z BMI ≥ 85 percentyla. Zalicza się do nich: karmienie piersią przy-najmniej do 6. miesiąca życia, zobowiązanie szkół do organizowania codziennych godzinnych ćwiczeń fizycznych we wszystkich grupach wiekowych, informowanie o zasadach diety optymalnej i korzyściach wynikających ze zwiększenia aktywności fizycznej,propagowanie ograniczenia spożycia niezdrowej żywności i zakazu jej reklamy, jak również stwarza-nie możliwości bezpiecznego pieszego lub rowerowego dotarcia do szkoły. Czas pokaże, czy proponowana profilaktyka okaże się wystarczająco skuteczna. ( publikacja p. Anety Gawlik i wsp. - ViaMedica)
00
Dodano 3 lata temu
Jak pokazuje najnowsza analiza Światowego Indeksu Bezpieczeństwa Żywnościowego, opracowanego przez Economist Intelligence Unit na zlecenie firmy nieco ponad 25 procent Polaków jest otyła i jest to o 2,9 procent więcej niż wynosi średnia w krajach europejskich. Problem nadmiernej wagi wśród Polaków sukcesywnie wzrasta, zwłaszcza w czasie pandemii. COVID-19 i wywołany nim lock down spowodował, że problem otyłości stał się jeszcze bardziej zauważalny. Według oficjalnych badań wskutek przymusowej izolacji średnio każdy z nas przytył o dwa kilogramy. Najczęściej za nadwagę i otyłość odpowiadają czynniki środowiskowe, a więc niewłaściwe odżywianie, złe nawyki w przyrządzaniu i spożywaniu posiłków, stres oraz niski poziom aktywności fizycznej. Okazuje się, że co czwarty obywatel Polski je fast foody kilka razy w miesiącu, a co trzeci kilka razy w tygodniu pije słodzone napoje. Wyniki Narodowego Testu Zdrowia wskazują też, że połowa Polaków nie uprawia żadnego sportu, a codziennie po warzywa i owoce sięga około 30 procent obywateli. Zgodnie z zaleceniami Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) profilaktyka otyłości powinno opierać się na ograniczaniu spożycia kalorii, poprawie jakości diety oraz wprowadzeniu regularnej aktywności fizycznej wynoszącej minimalnie 150 minut tygodniowo w przypadku osoby dorosłej. Czasem wystarczą nawet niewielkie zmiany, wejście po schodach zamiast wejścia do windy czy spacer zamiast przejażdżki autem. Jedzenie powinno być przede wszystkim zgodne z piramidą zdrowego żywienia, w której podstawą wszystkich posiłków są warzywa. Problem nadwagi rośnie wraz z upływem lat. Nie oznacza to jednak, że nie dotyczy on dzieci i młodzieży. Szacuje się, że w naszym kraju co roku będzie przybywać 400 tys. dzieci z nadwagą. Świadomość społeczeństwa odnośnie zdrowego trybu życia w ogólnej populacji jest niestety wciąż na zbyt niskim poziomie. Brakuje programów profilaktycznych, edukacyjnych, które będa skierowane w szczególności do rodziców. Nawet jeżeli dziecko w szkole nauczy się piramidy zdrowego odżywiania, to nie do końca przekłada się na to, jak żywienie będzie wyglądało w domu. Nawyki żywieniowe dziecko podpatruje u swoich rodziców. Specjaliści już od lat podejrzewali, że otyłość powoduje wystąpienie przewlekłego stanu zapalnego w organizmie. Tkanka tłuszczowa zwiększa produkcję cytokin. Są to cząsteczki, które wywołują reakcja zapalne i wpływają na metabolizm. Komórki odpornościowe, które niszczą nowotwory, są blokowane przez tłuszcz. Spowalniają i tracą umiejętność walki z nowotworem. W czasie pandemii koronawirusa Światowa Organizacja Zdrowia podkreśla, że otyłość i nadmiar dodatkowych kilogramów mają wpływ na przebieg infekcji koronawirusem oraz na ewentualne wystąpienie powikłań. W ostatnich tygodniach nowe badania populacyjne ugruntowały to powiązanie i wykazały, że nawet osoby, które mają jedynie nadwagę, są bardziej narażone na cięższy przebieg COVID-19. Wiele osób z nadwagą nie jest świadoma tego, że otyłość negatywnie wpływa na układ odpornościowy, co sprawia, że w wielu przypadkach organizm osoby otyłej nie jest w stanie samodzielnie zwalczyć wirusa. Badania przeprowadzone jeszcze przed rozwojem pandemii wyraźnie wskazują, że układ immunologicznych osób z otyłością funkcjonuje gorzej, co z kolei zwiększa ich podatność na infekcję, ciężki przebieg, komplikacje a nawet ryzyko zgonu w przebiegu chorób wirusowych takich, jak chociażby grypa. Według lekarzy system odpornościowy osób otyłych jest stale eksploatowany, gdyż stara się chronić i naprawiać komórki, które uległy uszkodzeniu, przez co ma mniejsze zasoby do obrony przed nowymi infekcjami, takimi jak np. koronawirus powodujący COVID-19. Warto również zaznaczyć, że komórki tłuszczowe infiltrują narządy, w których wytwarzane i przechowywane są komórki należące do układu odpornościowego, takie jak śledziona, szpik kostny i grasica. W związku z tym osoby na nadmierną ilością kilogramów tracą tkankę immunologiczną kosztem pojawiającej się tkanki tłuszczowej, przez co układ odpornościowy jest mniej wydolny w obronie organizmu przed patogenami lub w odpowiedzi na szczepionkę na koronawirusa. Dodatkowo otyłość zwiększa ryzyko wystąpienia innych chorób, takich jak cukrzyca, nadciśnienie tętnicze, czy zespoły metaboliczne, które w połączeniu z osłabionym układem odpornościowym czynią osoby otyłe bardziej podatnymi na ciężki przebieg infekcji koronawirusem. Testy leku dla diabetyków w terapii otyłości wykazały 86-procentową skuteczność w grupie pacjentów którym podawano zastrzyki z semaglutydu. Reguluje on trzustkowe wydzielanie insuliny. Lek ten pozytywnie wpływa na kontrolę glikemii poprzez zmniejszenie stężenia glukozy we krwi zarówno na czczo jak i po posiłkach. W eksperymentalnym badaniu wzięło udział prawie 2000 otyłych dorosłych z 16 różnych państw. Część uczestników przyjmowała tygodniową dawkę wspomnianego leku. Druga zaś grupa zamiast leku stosowała tylko placebo. Obie grupy badanych przez cały okres trwania badania stosowały się do wytycznych związanych z żywieniem, aktywnością fizyczną prowadząc podobny tryb życia. Pod koniec badania uczestnicy, którzy przyjmowali placebo, stracili niewiele kilogramów, ale osoby, które przyjmowały semaglutide, zniacznie schudły. Po 68 tygodniach leczenia lekiem semaglutide, który zmniejsza apetyt, uczestnicy, którzy go stosowali, stracili średnio 14,9 procent masy ciała. Warto jest wspomnieć nieco więcej także o operacji bariatrycznej. Przed nią pacjent musi przejść wiele szczegółowych badań, które zakwalifikują go do do zabiegu lub nie. Jednym z istotniejszych jest badanie psychologiczne ponieważ lekarze muszą mieć pewność, że pacjent jest gotowy nie tylko do samej operacji, ale również do całkowitej zmiany nawyków żywieniowych. Chory musi doskonale zrozumieć nie tylko kwestie powikłań zabiegu, ale i to, że operacja bariatryczna wymusi na nim całkowitą zmianę trybu życia. W procesie leczenia otyłości, przed operacją bariatryczną, specjalista musi być pewny, że pacjent wie, na co się decyduje, jakie są tego konsekwencje, jak będzie wyglądało jego życie po zabiegu. Przede wszystkim specjaliści muszą mieć pewność, że pacjent ma ochotę długotrwałej współpracy. Jeżeli tylko chce się zoperować i nie ma zamiaru z nikim współpracować, to taki pacjent jest dyskwalifikowany.Otyłość, tak jak inne choroby, może mieć charakter egzogenny lub endogenny. W drugim przypadku na początku dochodzi do zaburzeń neurohormonalnej regulacji spożycia pokarmów, a za tym idą zaburzenia gospodarki energetycznej organizmu. Podstawowa jest jak najszybsza diagnostyka, by uchronić chorego przed rozwojem powikłań i dalszą progresją otyłości. Z badań naukowych wiemy, że tylko niewielki odsetek pacjentów ma stawianą w sposób formalny diagnozę tego schorzenia. Oczywistą rzeczą jest, że takie rozpoznanie będzie miało przesiewowy charakter i będzie wymagało dalszych działań diagnostycznych, ale spowoduje, że zostaną one w odpowiedni sposób rozpoczęte. Jakiś czas temu uchwalono ustawę o opłacie cukrowej i w systemie ochrony zdrowia pojawiły się środki, które trzeba będzie w sposób właściwy i efektywny rozporządzić. „Kompleksowa opieka specjalistyczna nad pacjentem z otyłością olbrzymią” (KOS-BAR) jest świadczeniem o którym mówi się od około trzech lat. Główne zalety tego projektu to całościowe, kompleksowe podejście do pacjenta i jego schorzenia. Oznacza to zapewnienie opieki przez dwa lata. W jej ramach pacjent będzie przygotowywany do operacji bariatrycznej, która jest kluczowym elementem realizacji tego świadczenia. Przygotowanie będzie opierało się na uświadamianiu, konsultacjach z dietetykiem, psychologiem, zajęciach fizjoterapeutycznych, czego efektem ma być utrata masy ciała przed zabiegiem wynoszącym 8–10 procent. Ośrodek zajmujący się chorym będzie otrzymywał premię, jeśli uda się osiągnąć wcześniej ustalone założenia. Premie będą przyznawane po przeanalizowaniu ściśle obiektywnych wskaźników. Spowodowanie utraty masy ciała osób otyłych może spowodować, że również choroby będące powikłaniem otyłości, których leczenie jest bardzo kosztowne dla Narodowego Funduszu Zdrowia, takie jak cukrzyca, nadciśnienie tętnicze, choroba wieńcowa, udary mózgu, będa występować znacznie rzadziej.
Strona:1
Liczba głównych odpowiedzi na stronie:  
Dodaj odpowiedź
Aby dodać odpowiedź musisz się zalogować
Toast