Dodano4 lata temu

„SCMP”: nawet jedna trzecia zakażonych koronawirusem to „cisi nosiciele”

9
odpowiedzi
385
wejść
0
ocena
Odpowiedzi [ 9 ]
40
Dodano 4 lata temu
Właśnie dlatego tak ważna jest izolacja. Nie powinniśmy narażać ani siebie ani otaczające nas osoby na zarażenie. Jak widzimy przez nieodpowiedzialne postępowanie pacjentów, wielu lekarzy i pielęgniarek zostaje wyłączonych z pracy. Oczywiście zdarzają się przypadki, w których pacjent nawet nie zdaje sobie sprawy, że mógł zostać zakażony w jakikolwiek sposób, gdyż przestrzegał wszystkich zaleceń, został w domu i dbał o odpowiednią higienę. Niestety my możemy robić wszystko, aby się zabezpieczyć, ale wystarczy szybki kontakt z osobą zarażoną, abyśmy sami zachorowali lub stali się nosicielami. Obecnie nie ma szczepionki ani leczenia COVID-19. Objawy koronawirusa zwykle ustępują same. Jeśli objawy są gorsze niż przeziębienie najlepszym wyjściem jest kontakt z lekarzem. Może przepisać leki przeciwbólowe lub przeciwgorączkowe. Podobnie jak w przypadku przeziębienia lub grypy ważnie jest dobre nawodnienie organizmu i odpoczynek. Jeśli występują problemy z oddychaniem, natychmiast należy skontaktować się z lekarzem. Jeśli to możliwe, unikajmy kontaktu z dużą ilością osób. Wirus rozprzestrzenia się bardzo szybko w zgromadzeniach osób.
30
Dodano 4 lata temu
Zgadzam się z Panią. Ograniczenie kontaktu między ludźmi jest bardzo ważne w aktualnej sytuacji. Przedstawiony artykuł jest tego potwierdzeniem. Jak czytamy bardzo wiele osób może być nosicielem tego wirusa, u którego nie występują żadne objawy. Bardzo często są to młodzi ludzie, którzy nieświadomie mogą przenieść wirusa na starsze osoby, które jak doskonale wiemy są dużo mniej odporni na infekcję koronawirusem. Bardzo ważne jest stosowanie do wszelkich zaleceń, które zwykle związane są z tym, aby nie doprowadzać do tego aby w jednym miejscu przebywało zbyt wiele osób. Powinniśmy się do nich stosować dla dobra całego społeczeństwa, a w szczególności osób, których układ immunologiczny nie funkcjonuje prawidłowo. Konieczne jest także tak jak Pani wspomniała przestrzeganie zasad higieny osobistej. W wielu miejscach przedstawione są podstawowe instrukcje w jaki sposób należy myć dłonie, a w Internecie przepisy na to w jaki sposób można zrobić w domowych warunkach skuteczny środek dezynfekcyjny.
20
Dodano 4 lata temu
Wirus rozprzestrzenia się w bardzo szybkim tempie, co może być potwierdzeniem tego, że wiele osób nawet nie wie, że jest nosicielem tego wirusa. W przeciwnym razie, gdy wystąpiły by u nich objawy to z dużym prawdopodobieństwem zostali by w domu. Warto zaznaczyć, że objawy w przypadku zarażenia koronawirusem są bardzo zbliżone jak podczas grypy. Może występować gorączka, bóle mięśni, a także osłabienie. W niektórych przypadkach może dochodzić do zaburzeń oddychania. W aktualnej sytuacji bardzo ważne jest aby wykonać test pod kątem obecności koronawirusa. Nie ulega żadnym wątpliwościom, że priorytetem teraz jest pozostawanie w domu, tak aby prawdopodobieństwo rozprzestrzeniania się wirusa było zredukowane do minimum. Miejmy nadzieję, że w niedalekiej przyszłości sytuacja w naszym kraju, a także na świecie będzie znacznie lepsza.
10
Dodano 4 lata temu
Takie dane są kolejnym potwierdzeniem na to jak ważne jest w dzisiejszych czasach pozostanie w domach aby uniknąć zakażenia koronawirusem. Pamiętajmy o tym, że w domu można również zadbać o swoje zdrowie. Konieczne jest regularnie uprawianie sportu. W Internecie jest dostępnych bardzo wiele ćwiczeń, które możemy wykonywać w domu. Z pewnością korzystnie wpłyną one na naszą formą, a jeśli dołączymy do tego zdrową dietę, która opierać się będzie głównie na warzywach i owocach to możemy być pewnie, że nasz układ odpornościowy będzie funkcjonował dużo lepiej niż w przypadku gdy nie będziemy ćwiczyć, a nasza dieta będzie się opierała na produktach wysokoprzetworzonych zawierających znaczne ilości tłuszczów pochodzenia zwierzęcego, soli, a także cukrów prostych.
00
Dodano 4 lata temu
Wydaje mi się, że właśnie z uwagi na takie zjawisko wprowadzono nowe zakazy. Dotyczyć one mają również starszych osób, które mogą skorzystać z 2 godzin zakupów w sklepach, które są wtedy otwarte tylko dla nich. To zmniejsza ryzyko kontaktu z potencjalnymi nosicielami. Pamiętajmy, że starsze osoby są najbardziej narażone na występowanie powikłań, związanych z zakażeniem koronawirusem. Starsze osoby w ostatnim czasie coraz chętniej stosują także telefony komórkowe, które są miejscem, na którym wirusy utrzymują się przez bardzo długi czas. Dlatego tak ważne jest ich mycie chusteczkami nawilżonymi środkami dezynfekcyjnymi. Konieczne jest także to aby nie stosować go podczas spożywania posiłków oraz nie kłaść go na miejscach takich jak stoły czy biurka.
00
Dodano 4 lata temu
Skoro tak dużą część osób stanowią nosiciele to powinniśmy być jeszcze bardziej ostrożni w kontaktach z innymi ponieważ na pozór zdrowe osoby, tak naprawdę mogą zarażać. W zależności od źródła podawane są różne odległości jakie powinniśmy zachować od innej osoby. Mówi się zwykle o 1-2 metrach. Dla bezpieczeństwa lepiej jest aby ta odległość była mniejsza. Wtedy ryzyka zakażenia jest z pewnością mniejsze. Warto jest również mieć ze sobą płyn dezynfekcyjny i stosować go w przypadkach, gdy dotykamy rzeczy, które z pewnością miały kontakt z dużą liczbą osób. Przeniesienie wirusa z dłoni w okolice twarzy lub oczu ma miejsce w większości przypadków nieświadomie, dlatego bardzo ważne jest bycie szczególnie uważnym i w miarę możliwości konieczne jest częste mycie rąk oraz ich dezynfekcja. Cena różnego rodzaju dezynfektantów w ostatnim czasie z pewnością wzrosła, jednak warto jest znaleźć w różnych źródłach metody na przygotowanie ich w domu, co z pewnością będzie dużo tańsze, ale podobnie skuteczne.
00
Dodano 3 lata temu
Testy na wielką skalę, konsekwentne odizolowanie wszystkich zarażonych i surowe reguły zachowania są skuteczne w hamowaniu pandemii - wynika z doświadczeń Koreańczyków. Kraje dotknięte pandemią stosują różne strategie w celu zwalczania koronawirusa. Różnią się one też m. in. w ocenie zagrożenia tzw. asymptomatycznego przenoszenia wirusa. Z reguły pierwsze symptomy choroby ujawniają się w ciągu 5 dni od zarażenia. W wyjątkowych przypadkach czas inkubacji wynosić może nawet do trzech tygodni. Według danych opublikowanych przez władze Chin odsetek tzw. cichych nosicieli wirusa, a więc zarażonych, u których nie ma widocznych symptomów choroby, lub osób, u których symptomy ujawniają się z opóźnieniem, może wynosi około 30 procent. Dane te potwierdziła także grupa japońskich ekspertów z Uniwersytetu Hokkaido. Wśród ewakuowanych z Chin Japończyków odsetek zarażonych, u których nie wystąpiły żadne widoczne objawy choroby wynosi 30, 8 procent. Wiele wskazuje na to, że "znaczna liczba przypadków nie została zdiagnozowana". Te dane przeczą twierdzeniom Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), według której asymptomatyczne zakażenia są "ekstremalnie rzadkie". Według WHO odsetek asymptomatycznych zakażeń w UE waha się między 1 a 3 procent. W większości krajów europejskich i w USA, gdzie testom na obecność wirusa poddawane są tylko osoby wykazujące widoczne symptomy choroby, liczba zakażeń rośnie w szybkim tempie. Według zaleceń niemieckiego ministerstwa zdrowia, testom poddawane są tylko osoby, które wykazują grypopodobne symptomy i w ciągu ostatnich 14 dni miały kontakt z osobami zarażonymi lub przebywały w regionie dotkniętym epidemią. Kto miał kontakt z osobą zakażoną, ale nie wykazuje objawów choroby wysyłany jest na domową kwarantannę. Natomiast w Chinach i Korei Południowej, liczba nowych zakażeń znacznie maleje. W obu tych krajach testom na obecność wirusa w organizmie poddawanych jest każdy, kto miał bliższy kontakt z osobą zakażoną - bez względu na to, czy osoba taka wykazuje symptomy czy nie. Jeśli wynik testu jest pozytywny, osoba taka obejmowana jest kwarantanną i ściśle kontrolowana przez telefon, nawet jeśli nie ma widocznych symptomów. Osobom, które łamią reguły kwarantanny w Korei Południowej, grozi kara w wysokości 3 mln wonów (10 tys. PLN). Rząd chce podwyższyć tę karę trzykrotnie i wprowadzić dodatkowe sankcje w postaci roku więzienia. W Korei Południowej w wielu miejscach spotkać można punkty kontrolne i namioty, w których można szybko i bez problemu poddać się bezpłatnemu testowi na koronawirusa. Jak dotąd w Korei Pd. wykonano 300 tys. testów. Dziennie przetestować można 15 tys. osób, także dzięki 40 punktom kontrolnym typu drive-in, które znalazły naśladowców także w innych krajach. Koreańczykom udało się ograniczyć epidemię bez zakazu wychodzenia z domów czy radykalnych ograniczeń w podróżowaniu. Wprawdzie życie publiczne zostało w znacznym stopniu ograniczone, jednak nie tak jak gdzie indziej. Zamiast tego Korea Południowa przeprowadziła "najszerszą i na światową skalę najlepiej zorganizowaną akcję testów na wirusa w połączeniu z izolowaniem chorych, zidentyfikowaniem ich kontaktów i poddaniu ich kwarantannie" - czytamy w czasopiśmie "Science". Dzięki intensywnym testom udało się najprawdopodobniej wyłapać wielu cichych nosicieli w bliskim otoczeniu osób chorych, zanim zarazić się mogły inne osoby.
00
Dodano 3 lata temu
Dlaczego odizolowanie ludzi od siebie ma takie znaczenie w walce z koronawirusem? Jaką rolę w rozprzestrzenianiu się koronawirusa mają "cisi nosiciele" oraz supernosiciele? W całej Europie rośnie liczba osób zarażonych koronawirusem, rośnie też liczba ofiar śmiertelnych. Rządy prawie wszystkich krajów europejskich ogłosiły stany epidemiologiczne i nakazały swoim obywatelom izolację. Również w Polsce. Polacy zostali poproszeni o pozostanie w domach i ograniczenie swojej aktywności poza domem do minimum. Dozwolone są jedynie przejazdy do i z pracy (ale tylko tej, której nie można wykonywać zdalnie), spacery lub aktywności sportowe z dala od skupisk ludzkich, zakupy spożywcze lub w aptekach. Niektóre osoby są całkowicie odizolowane, w kwarantannie narzuconej przez sanepid. Czy takie działania mają sens? Czy kwarantanna polegająca na separowaniu ludzi jest konieczna? Wszystko wskazuje na to, że tak. Początkowo naukowcy zalecali izolowanie tylko osób wykazujących objawy choroby COVID-19, wywoływanej przez koronawirusa SARS-CoV-2. Na liście znalazły się: gorączka, kaszel, duszność, ból głowy. Jednak z czasem okazało się, że ta lista objawów jest znacznie dłuższa. Dopisywano do niej dolegliwości ze strony układu pokarmowego (biegunka, wymioty, bóle brzucha, brak apetytu) oraz laryngologiczne, takie jak chwilowy brak powonienia czy smaku. Okazało się również, że wiele osób, będących nosicielami tego wirusa, nie ma żadnych objawów. I to właśnie oni – supernosiciele – odpowiadają za tak szybkie i dramatyczne w skutkach rozprzestrzenianie się wirusa na całym świecie. Wykrycie ich jest bardzo trudne i dzieje się tak dopiero wtedy, gdy zarażą innych ludzi. Tak było w przypadku 53-letniego Brytyjczyka, który zaraził się SARS-CoV-2 podczas podróży służbowej w Singapurze na początku lutego 2020 r. Nie miał żadnych objawów. Jednak podczas swojego urlopu na nartach we Francji zaraził 11 osób. Podobnie było w przypadku epidemii SARS, która miała miejsce w 2003 roku. Z ciekawostek : supernosiciel SARS z Chin - tym mianem został określony 64-letni nefrolog, pracujący w szpitalu w prowincji Guangdong w Chinach. Szacuje się, że przyczynił się do ponad 4 tys. infekcji na całym świecie. Prawdopodobnie wirusem SARS zaraził się od jednego ze swoich pacjentów. Początkowo nie miał żadnych objawów. W drodze na imprezę rodzinną spędził jedną noc w hotelu Metropol w Hongkongu. To właśnie tam zaraził inne osoby. Naukowcy przypuszczają, że źle się poczuł i wymiotował w pokoju hotelowym lub na korytarzu. Szybko posprzątał po sobie, ale wirus krążył już po hotelu. Najprawdopodobniej rozprzestrzeniał się przez klimatyzację. W ten sposób zaraziła się kobieta, która później wyleciała do Kanady, czy dwie panie, które później poleciały do Singapuru. Sam lekarz zmarł 11 dni później na zapalenie płuc wywołane przez tego wirusa. To właśnie osoby, które nieświadomie zarażają innych, stanowią największe niebezpieczeństwo. Same mogą przejść infekcję bezobjawowo, ale inni mogą mieć mniej szczęścia. Kwarantanna społeczna ma na celu m.in. odizolowanie ewentualnych nosicieli tego patogenu. Zdaniem chińskich epidemiologów, nawet jedna trzecia zakażonych koronawirusem SARS-CoV-2 może być "cichymi nosicielami", a coraz więcej badań wskazuje, że patogen ten jest najbardziej zaraźliwy przed wystąpieniem jakichkolwiek objawów. Jak donosi "South China Morning Post", w Chinach do końca lutego testy na obecność koronawirusa dały wynik dodatni u 43 tys. osób, które nie miały wówczas żadnych objawów. Takie osoby poddawano kwarantannie, ale nie wliczano ich do oficjalnego bilansu potwierdzonych zakażeń, który wynosił wówczas około 80 tys. Dlaczego? Bo poszczególne kraje klasyfikują zarażonych według własnych reguł. Na przykład Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) do statystyk wlicza wszystkie dodatnie przypadki, niezależnie od tego, czy mają objawy, czy nie. Podobnie postępują władze Korei Południowej. Inaczej jest w przypadku wspominanych Chin, a w USA, Wielkiej Brytanii czy we Włoszech nawet nie bada się osób niemających objawów zarażenia tym patogenem. To zdaniem epidemiologów błąd. Wykonywanie testów u takich osób i wczesna izolacja pozwoli na zatrzymanie lawinowego przyrostu zakażeń. Tak było w Chinach oraz Korei Południowej, ale również w Europie. Światowe media z uznaniem opisywały działania podjęte w miasteczku Vo w pobliżu Padwy, gdzie stwierdzono pierwszy we Włoszech zgon osoby zakażonej koronawirusem. Dzięki przebadaniu wszystkich mieszkańców miasteczka – z objawami i bez – udało się tam w stosunkowo krótkim czasie powstrzymać wzrost liczby nowych infekcji i praktycznie wygasić pierwsze ognisko epidemii w Wenecji Euganejskiej. Zdaniem naukowców tak szybkie rozprzestrzenianie się koronawirusa SARS-CoV-2 było spowodowane masowym przemieszczeniem się ludzi, którzy byli zarażeni, ale nie mieli żadnych objawów choroby. Wprowadzenie kwarantanny społecznej, izolowanie osób zarażonych, nawet tych bezobjawowych ma sens. Dowodzi tego przykład Chin czy Korei Południowej, w której zmniejsza się liczba osób zarażonych i chorych na COVID-19. Każda osoba, która stosuje się do zaleceń kwarantanny, jest zerwanym ogniwem w łańcuchu zarażenia.
00
Dodano 3 lata temu
Koronawirus, jak każde zakażenie, stymuluje powstawanie przeciwciał. Pytanie, jak długo utrzymuje się odporność po chorobie w organizmie. Trudno powiedzieć, jak to jest w przypadku koronawirusa. Może być tak, jak np. przy grypie, że przechorowana grypa w jednym roku wcale nie gwarantuje nam odporności na przyszły rok. Tym bardziej, że wirusy mutują i każdego roku zakażenie wywołuje nieco inna struktura wirusowa. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że istnieją grupy ryzyka, na które powinniśmy zwracać szczególną uwagę. To są pacjenci z konkretnymi chorobami, np. cukrzyca, nadciśnienie, przewlekła obturacyjna choroba płuc, astma leczona sterydami, osoby po przeszczepach czy chemioterapii. Ci pacjenci są bardziej narażeni na zakażenie koronawirusem, bo te stany chorobowe zaburzają reakcje immunologiczne. Nie wiemy tak naprawdę, dlaczego młodzi ludzie nie chorują ciężko i jakie są warunki do tego, żeby zakażenie przebiegało bezobjawowo. Dużo się mówi teraz o leku Arechin w kontekście leczenia koronawirusa. Inaczej chlorochina. Jest to lek przeciwmalaryczny na receptę. Stosuje się go również w dermatologii i reumatologii. Obecnie uzyskał nowe wskazanie terapeutyczne jako leczenie wspomagające w zakażeniach koronawirusami, m.in. SARS-CoV2. I może być stosowany tylko i wyłączenie w warunkach szpitalnych, jeśli jest potwierdzenie koronawirusa i występują objawy. Zaznaczam, że nie jest stosowany w profilaktyce koronawirusa, bo ludzie zaczęli go masowo wykupywać z aptek. Tak jak większość przeciwpasożytniczych leków, nie jest obojętnym lekiem. Ma szereg działań niepożądanych, może uszkadzać m.in. układ krwiotwórczy. W wykazie leków, które mogą być stosowane w leczeniu koronawirusa, znajduje się również lek na HIV. Do tej pory Polakom choroby zakaźne kojarzyły się głównie z Azją i Afryką. Mieliśmy świadomość, że one są, ale gdzieś daleko, że nas nie dotyczą. Aż tu nagle... Dopadło to cały świat, bez wyjątku. Efekty takiego myślenia, że Polska jest wolna od chorób zakaźnych, możemy teraz obserwować. Oddziały zakaźne w kraju były likwidowane, a obecnie na szybko próbuje się je odtwarzać. My jako Polska nie jesteśmy „wyspą” wolną od zakażeń. Natomiast ze względów klimatycznych, kulturowych, socjalnych nie jesteśmy terenem, na którym istnieją warunki do powstawania nowych, nieznanych drobnoustrojów. Proszę zauważyć, że my też mieliśmy choroby zakaźne w Polsce. Na przykład epidemię odry czy ospy wietrznej, która od czasu do czasu się przypomina. Z opowieści starszych koleżanek wiem, że były epidemie np. polio, a teraz nikt o tym nie myśli. Dlatego, jeśli ktoś wyjeżdża np. do Azji, to proponuję szczepienie. Ludzie tłumaczą wtedy, że byli szczepieni. Tak, ale dawno. Czas trwania odporności poszczepiennej spada z biegiem lat. Choroby zakaźne były, są i będą. Są nieodłącznym elementem naszego świata. No i najwazniejsze, kiedy to wszystko się skończy? To pytanie zadają sobie wszyscy, łącznie z ministrem zdrowia. Patrząc na Chińczyków, którzy również zastosowali radykalne metody, trochę to jeszcze potrwa. Kiedy te działania przyniosą efekty? Nie wiem. Gdy zacznie spadać liczba zakażeń albo będzie się utrzymywać chociaż przez kilka dni na stałym poziomie, to wtedy możemy zacząć myśleć o zaniku. Aczkolwiek wygasanie takich procesów trwa. Jak długo? Na pewno nie 2-3 tygodnie.
Strona:1
Liczba głównych odpowiedzi na stronie:  
Dodaj odpowiedź
Aby dodać odpowiedź musisz się zalogować
Toast