Dodano6 lat temu

Więcej miejsc na kierunkach lekarskim i lekarsko-dentystycznym

7
odpowiedzi
114
wejść
0
ocena
Odpowiedzi [ 7 ]
00
Dodano 6 lat temu
Medycyna nadal cieszy się bardzo dużym powodzeniem. Pomimo niższych zarobków niż za granicą nadal wielu studentów chce zostać w Polsce. Zwiększając liczbę miejsc na uczelniach medycznych zwiększamy szansę na skuteczniejsze zasilenie szeregu specjalistów w kraju. Medycyna to nie tylko szansa na dobry zarobek, zwłaszcza po specjalizacji, ale również powołanie.
00
Dodano 6 lat temu
Dobra wiadomość dla wielu przyszłych studentów. Liczbanmiejsc stale rośnie, aby uzupełnić braki kadrowe. Według mnie, dobrym pomysłem jest obowiązek przwpracowania w Polsce chociaż pewnego okresu czasu. Za granicą studia medyczne są bardzo drogie, a my płacimy za naukę młodych lekarzy. Inne państwa korzystają, ale nie należy się dziwić - zarobki przyciągają.
00
Dodano 5 lat temu
Zwiększenie liczby miejsc na kierunku lekarskim i lekarsko-dentystycznym to według mnie bardzo dobry pomysł. Ciągle doskwierają nam braki kadrowe, a obecnie w wielu placówkach pracuje więcej starszych lekarzy, którzy niedługo będą już na emeryturach, a ktoś musi zająć ich miejsce. Jednak problem jest nieco złożony ponieważ z racji na niskie wynagrodzenie spora część młodych lekarzy chce specjalizować się, a potem pracować za granicą. Jest to rzecz naturalna z uwagi na to, że płace są kilkukrotnie wyższe, można otrzymać mieszkanie oraz liczyć na inne udogodnienia. W Polsce rezydent zarabia jak na swoje obowiązki naprawdę nieadekwatne pieniądze. To przykre, ponieważ na nich w przyszłości będzie opierała się nasza służba zdrowia, która wymaga łodych lekarzy. Sporym problemem jest też to, że ciągle rosnąca liczba miejsc na studiach nie ma pokrycia w miejscach specjalizacyjnych, na które dostać się jest bardzo ciężko. Tutaj również trzeba by było coś zmienić, aby zwiększenie liczby studentów, miało pokrycie w zwiększaniu liczby specjalistów, których bardzo potrzebujemy. Bardzo ważne jest to aby nie tylko rezydentom podnosić płace, gdyż nie tylko na lekarzach opiera się praca szpitala. Nie należy zapominać również o pielęgniarkach, które w ostatnich latach również starają się o podwyżki. Ich praca często jest niedoceniana. Młodych pielęgniarek, zarówno jak i lekarzy również brakuje. Planowane jest wprowadzenie stypendiów dla studentów i studentek pielęgniarstwa, które miałoby wspomagać młodych ludzi, a także dodatków w pierwszych latach pracy. Na polskich uczelniach medycznych są do przyszłego zawodu na bardzo wysokim poziomie. Wiedza polskich studentów niejednokrotnie okazywała się lepsza niż tych z innych krajów. Potwierdzeniem na to może być fakt, że w naszych uczelniach szkoli się bardzo dużo obcokrajowców. Oczywiście jest to też na pewno aspekt finansowy, ponieważ edukacja w ich państwach jest dużo droższa. Jednak posiadanie dyplomu ukończenia polskiej uczelni jest bardzo szanowane poza granicami naszego kraju właśnie z uwagi na wysoki poziom kształcenia. Warto jest stworzyć takie warunki młodym polskim lekarzom, aby nie musieli wyjeżdżać za granicę w poszukiwaniu lepszej pracy. Samo zwiększenie liczby studentów jest bardzo dobrym, pierwszym krokiem do zniwelowania braków kadrowych. Najlepiej aby najszybciej zajęto się drugim, czyli zapewnieniem im odpowiedniego kształcenia. To na pewno przyczyni się do poprawy sytuacji w polskiej służbie zdrowia.
00
Dodano 3 lata temu
Psychiatria dziecięca, hematologia dziecięca, onkologia, anestezjologia i urologia - lekarzy tych specjalności najbardziej brakuje dzisiaj w Polsce. W sumie, jak wylicza Naczelna Izba Lekarska, braki sięgają 68 tysięcy lekarzy. To najważniejsza przyczyna zamykania kolejnych oddziałów szpitalnych w Polsce. W polskich szpitalach brakuje rąk do pracy. Główną przyczyną było systematyczne zmniejszanie limitów przyjęć na studia medyczne przez ostatnie dwie dekady. Przez lata coraz więcej lekarzy odchodziło na emerytury i coraz mniej przychodziło do zawodu. Skutek obserwujemy dziś na szpitalnych oddziałach. Obecnie jest luka pokoleniowa. Brakuje prawie 70 tysięcy lekarzy! To sprawia, że jesteśmy na ostatnim miejscu w Europie, jeśli chodzi o liczbę lekarzy na pacjenta. Limity przyjęć na studia zostały co prawda niedawno zwiększone, ale na efekty trzeba jeszcze długo czekać. Wykształcenie lekarza specjalisty to jest minimum 12 lat! Z tego powodu szpitale nadal będą miały problemy kadrowe i najprawdopodobniej nadal będą musiały zawieszać i zamykać oddziały. Jeśli chodzi o liczbę lekarzy na 1000 mieszkańców, jesteśmy na ostatnim miejscu w Europie. W Polsce jest to 2,4, średnia europejska to 3,6. Także czwarte miejsce od końca w Unii Europejskiej zajmujemy, jeśli chodzi o wydatki na służbę zdrowia. To 6,5 procent PKB, średnia wynosi prawie 10 procent. W europejskim konsumenckim indeksie zdrowia za 2018 rok zajęliśmy miejsce 32., za nami są tylko Węgry, Rumunia i Albania. Nasi specjaliści są cenieni, ale za granicą i są w europejskiej czołówce, jeśli chodzi o skuteczność ratowania życia. To jednak zasługa samych lekarzy a nie systemu, w którym pracują.
00
Dodano 3 lata temu
O tym, że w Polsce brakuje lekarzy, słyszymy od wielu lat. Problemem są braki kadrowe, a także tzw. luka pokoleniowa - wielu polskich lekarzy jest już w wieku emerytalnym. Obniżenie wymagań kadrowych dla oddziałów szpitalnych; ułatwienie LEK-u, tak by lekarze rzadziej odnotowywali niepowodzenie na tym egzaminie i szybciej uzyskiwali prawo wykonywania zawodu. To przykłady pomysłów rozwiązań mających tu i teraz zaradzić dramatycznemu brakowi lekarzy. Zamykanie szpitalnych oddziałów z powodu braku lekarzy to już niemal codzienność. Czy można temu zapobiegać obniżając wymagania kadrowe? NFZ wobec braków kadrowych wśród lekarzy powinien nieco inaczej niż dotąd określać wymogi nakładane na dyrektorów szpitali. Sztywne wymogi to jedna z przyczyn sytuacji, w której dyrektorzy szpitali wręcz walczą ze sobą i podkupują sobie lekarzy, a w kraju trwa nieustanne zamykanie bądź zawieszanie oddziałów i otwieranie nowych.
00
Dodano 3 lata temu
W Polsce brakuje lekarzy, a ci, którzy pracują, są często w mocno zaawansowanym wieku. Średnia wieku dla specjalistów to ok. 55 lat. Kluczowe, by lekarzy było więcej, jest m.in. zwiększenie limitów przyjęć na studia. Jak wynika z projektu, miejsc na studiach (na kierunek lekarski i lekarsko-dentystyczny) będzie w przyszłym roku akademickim o 130 więcej niż w tym. Jednak tylko 31 z tych miejsc dotyczy stacjonarnych studiów magisterskich w języku polskim. Na niestacjonarnych limit powiększa się o 15 miejsc. Największy wzrost limitów przewiduje się na studiach prowadzonych w języku innym niż język polski (wzrasta o 84 miejsca). Uczelnie studia niestacjonarne i w języku obcym prowadzą w oparciu o inne przychody (czesne) i mają tu większą dowolność. Resort zdrowia nie potrafi określić ile kandydatów będzie na jedno miejsce. Spowodowane jest to faktem, iż kandydaci aplikują na wiele uczelni na ten sam kierunek jednocześnie. Statystycznie na 1 miejsce na studiach medycznych kandyduje średnio kilkanaście osób. Polityka Ministra Zdrowia zmierzająca do zwiększania limitów przyjęć na studia w uczelniach na kierunek lekarski podyktowana jest przede wszystkim zapotrzebowaniem rynku pracy na absolwentów ww. kierunku. Wiąże się to z potrzebą zapewnienia każdemu pacjentowi swobodnego dostępu do świadczeń opieki zdrowotnej wykonywanych przez wszystkich specjalistów bez konieczności długiego oczekiwania na wizytę. Efektem zwiększenia limitów przyjęć na kierunek lekarski będzie więc poprawienie sytuacji w wyżej wymienionym zakresie.
00
Dodano 1 rok temu
Zdaniem lekarzy prawidłowe kształcenie medyków powinno zaczynać się od prawidłowego, jak najbardziej efektywnego wykorzystania czasu podczas studiów. Propozycje zmian w sposobie kształcenia medyków przygotował specjalny zespół powołany przez ministra zdrowia, który właśnie zakończył pracę. Założeniem jest aby studia na kierunku lekarskim mają kłaść większy nacisk na praktyczną stronę zawodu, a przekazywanie wiedzy w teorii ma być uzupełnione o jej praktyczne zastosowanie. Według ekspertów warto mieć świadomość, że w niedalekiej przyszłości z rynku pracy odejdzie jedna trzecia osób, a wejdzie na ten rynek o wiele mniejsza liczba. Musimy więc budować na nowo zasoby kadrowe w medycynie. W tym celu trzeba wprowadzić takie narzędzia, które przyciągnęłyby do zawodu młode osoby. Samo tworzenie miejsc na studiach nie jest wystarczające. Pod koniec ubiegłego roku resort zdrowia opublikował projekt noweli rozporządzenia w sprawie standardów kształcenia przygotowującego do wykonywania zawodu lekarza, lekarza dentysty, farmaceuty, pielęgniarki, ratownika medycznego, położnej, diagnosty laboratoryjnego i fizjoterapeuty. Przewiduje on uelastycznienie wymagań dotyczących odbywania i zaliczania w bieżącym roku akademickim zajęć kształtujących umiejętności praktyczne na tych kierunkach. Według założeń projektu studenci, którzy w trakcie roku akademickiego 2021/2022 wykonywali czynności w ramach zadań realizowanych przez podmioty lecznicze lub służby sanitarno-epidemiologiczne mające związek z zakażeniami wirusem SARS-CoV-2, będą mogli ubiegać się o zaliczenie części zajęć lub grup zajęć kształtujących umiejętności praktyczne, w tym zajęć praktycznych i praktyk zawodowych, do których w programie studiów zostały przypisane efekty uczenia się obejmujące umiejętności praktyczne, które nabyli w czasie wykonywania tych czynności. Takie działanie pozwoli, aby wykonywanie przez studentów czynności polegających między innymi na przeprowadzaniu przez telefon wywiadu epidemiologicznego, pomocy w monitorowaniu stanu osób będących na kwarantannie lub izolacji, czy uczestniczeniu w sprawowaniu opieki nad pacjentami, mogło zostać zaliczone przez uczelnię w roku akademickim 2021/2022, jako odbycie części zajęć kształtujących umiejętności praktyczne, w tym zajęć praktycznych i praktyk zawodowych, w związku z nabyciem lub pogłębieniem przez studentów umiejętności w danym zakresie. Uczelnia uwzględniając informacje o liczbie godzin i charakterze wykonywanych czynności zawartych w zaświadczeniu ze szpitala, w którym student pomagał przy pacjentach z zakażonych koronawirusem, będzie mogła zaliczyć studentowi część zajęć praktycznych. Porozumienie Rezydentów wylicza, że całkowity koszt leczenia powikłań wynikających z palenia papierosów to pomiędzy 13 a 52 miliardów złotych brutto rocznie. Przypominają też, że co ósmy nowotwór jest bezpośrednim skutkiem palenia papierosów, a sam nikotynizm sprzyja rozwojowi co najmniej 16 różnych nowotworów m.in. raka płuca, piersi czy pęcherza.Młodzi lekarze traktują czas specjalizacji jako inwestycję w siebie.Według studentów staż jest potrzebny i jego usunięcie może w niekorzystny sposób wpłynąć na jakość ochrony zdrowia. Po zakończeniu edukacji na uczelni wyższej, rozpoczyna się okres wykorzystywany na usystematyzowanie wiedzy, ugruntowanie jej i nabycie odpowiednich umiejętności praktycznych. To również okres, w którym młodzi lekarze uczą się funkcjonowania w przestrzeni szpitala jako pracownicy, poznający system ochrony zdrowia Wybierają dziedziny, które będą mogli praktykować poza szpitalem. Tak jest przykładowo z dermatologią, która jest specjalizacją dochodową zwłaszcza jeśli chodzi o medycynę estetyczną, która staje się coraz popularniejsza nie tylko wśród kobiet, ale także i mężczyzn. To, że najwięcej chętnych jest na specjalizacje bardziej dochodowe i obarczone mniejszą odpowiedzialnością, to trend ogólnoświatowy. Dlatego lekarze tuż po zakończeniu studiów poszukują specjalizacji w węższych dziedzinach medycyny, które zapewniają szybką samodzielność i możliwość prowadzenia własnej praktyki. Inaczej jest ze specjalizacjami, które wymagają dużego nakładu nauki, zaplecza szpitalnego np. sal operacyjnych, tu proces osiągania samodzielności jest zdecydowanie wydłużony w czasie i bardziej skomplikowany. Wiele osób z kolei nie chce decydować się na specjalizację z interny. Twierdzi się, że internista musi wiedzieć najwięcej i być przygotowany na każdą ewentualność, a nie idzie za tym ani wynagrodzenie, ani warunki pracy, ani prestiż. Niestety wśród wielu ludzi wciąż panuje przekonanie, że internista to lekarz bez specjalizacji. Jak alarmują specjaliści, osoby z tą specjalizacją zostały wykluczone z samodzielnego funkcjonowania w Podstawowej Opiece Zdrowotnej a to dawało zdecydowanie korzystniejsze możliwości dalszej pracy po zakończeniu zatrudnienia w szpitalu. Gdyby nie medycy, którzy mają uprawnienia emerytalne, ale mają chęć jeszcze pracować, już teraz wiele oddziałów internistycznych mogłoby przestać funkcjonować.Propozycje podwyżek zostały zawarte w skierowanym do konsultacji publicznych 1 kwietnia 2022 roku projekcie nowelizacji ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych. Decyzją resortu zdrowia reforma lekarskiego stażu podyplomowego została przesunięta o rok. Decyzję ministerstwa zyskał aprobatę Porozumienia Rezydentów. Reforma stażu podyplomowego dla studentów medycyny i stomatologii została przesunięta o rok i jej realizacja rozpocznie się 1 stycznia 2023 roku. To dobrze, że po roku nauki zdalnej i kolejnym roku hybrydowej, wysunięto wniosek, że studia niewystarczająco przygotowują do wykonywania zawodu lekarza i staż jednak jest niezbędny. Zdaniem organizacji zrzeszonej przez studentów, jakość kształcenia na kierunku lekarskim i lekarsko-dentystycznym ulega ciągłemu obniżeniu. Przyczyną tej sytuacji jest m.in. coraz mniejsza liczba lekarzy, którzy decydują się na przekazywanie wiedzy młodszym kolegom, a także nie powiększająca się baza dydaktyczna. Wraz z corocznym zwiększeniem limitów przyjęć na kierunkach medycznych, z równoczesnym brakiem wzrostu liczby dydaktyków oraz infrastruktury dydaktycznej, obawy dotyczące obniżenia jakości kształcenia pod względem umiejętności praktycznych wydają się jak najbardziej uzasadnione.Dla Ministerstwa Zdrowia ważnym celem jest pomoc dla studentów, którzy uciekli przed wojną w Ukrainie. Studenci powinni być przyjmowani na określonych zasadach i one muszą mieć solidne podstawy. Jeżeli ci studenci są przyjmowani na nasze uczelnie i nie posługują się językiem polskim, to powinien odbywać się etap przejściowy tak, żeby mogli dalej kształcić się w naszym języku. Jeżeli studenci z Ukrainy posługują się językiem angielskim, nauczanie może przebiegać właśnie w tym języku. Porozumienie Rezydentów, publikując w mediach społecznościowych swoje propozycje, wskazało, że rząd powinien lepiej wynagradzać podstawowych pracowników systemu ochrony zdrowia. Rezydenci proponują wprowadzić opłatę zdrowotną w wysokości złotówki od każdej sprzedanej paczki papierosów. To miałoby dać rocznie przychód w postaci ok. 2 mld zł. Ta kwota jak zaznaczają rezydenci dwukrotnie przewyższa pokrycie kosztów brutto proponowanych przez nich podwyżek. Problemy finansowe polskiej ochrony zdrowia przekładają się także za kłopoty związane z przebiegiem podyplomowego kształcenia lekarzy, w tym specjalizacyjnego. Polska jest wyjątkiem na skalę europejską, że przy tak dużej skali niedofinansowania systemu, pracownicy ochrony zdrowia robią tak dużo za tak niewielkie pieniądze. Porozumienie Rezydentów OZZL otrzymuje od młodych lekarzy z całego kraju sygnały świadczące o tym, że rezydenci bardzo często pełnią funkcję sekretarki medyczne, zamiast uczyć się zawodu lekarskiego od swoich mistrzów. Coraz więcej doświadczonych specjalistów decyduje się na przyjmowanie pacjentów prywatnie, na czym oczywiście znowu tracą rezydenci, bo coraz częściej nie mają się od kogo uczyć zawodu.
Strona:1
Liczba głównych odpowiedzi na stronie:  
Dodaj odpowiedź
Aby dodać odpowiedź musisz się zalogować
Toast